20. Hey, come find me!

6.4K 526 4
                                    

- Lubię twój kolczyk - mruknęłam, leżąc na Luke'u w łóżku i patrząc na jego usta.
Na jego wargach zaigrał szelmowski uśmieszek.
- Lubię twoje usta - odparł i przyciągnął mnie do siebie za szyję.h
Ten pocałunek smakował tak dobrze, że nie chciałam tego przerywać. Niestety nie mieliśmy innego wyjścia, gdyż rodzice 'nagle wpadli do domu'.
Oboje zerwaliśmy się z łóżka i wyszliśmy z mojego pokoju.
- Cześć wam! - zawołałam z zakłopotanym uśmiechem.
Luke podłapał się po karku i uścisnął dłoń mamie i tacie.
- Dzień dobry - uśmiechnął się do nich.
Rodzice spojrzeli po sobie znaczącymi spojrzeniami.
Myślałam, że zapadnę się pod ziemie.
- Będę się już zbierał - oznajmił i przygryzł wargę zdenerwowany.
Tata z mamą pokiwali ze zrozumieniem głową i poszli do salonu.
Poszłam za blondynem do wyjścia.
- Zobaczymy się jutro? Przyjdę po ciebie po lekcjach - oznajmił.
Kiwnęłam głową i ostatni raz pocałowałam go na pożegnanie nim zniknął za drzwiami.

x

- Ostatnia sprawa! - ogłosiła pani Brook na lekcji wychowawczej. - Przypominam o jutrzejszym konkursie, a poza tym od poniedziałku będziecie gościć nową koleżankę. Bądźcie mili i koleżeńscy!
- Nowa gąska do stada - mruknął z tylu Nathan, a jego koledzy się zasmiali.
- Watpię, że w twoim typie, Nathan - odpaliła nauczycielka, a cała klasa wybuchła śmiechem.
Wreszcie zadzwonił dzwonek na przerwę. Byłam ciekawa poznania nowej dziewczyny. Poza tym kto normalny przeniosi się do innej szkoły przed maturą? Chore. W każdym razie nie mogłam się doczekać.
Poza tym to właśnie jutro miał odbyć się konkurs młodych talentów. To było jeszcze większe wydarzenie!
Szłam z Karlie przez korytarz do wyjścia, ciągle rozmawiając o jutrzejszym dniu. To będzie wielkie wydarzenie i na pewno dzisiaj nie zasnę.
Luke stał oparty o murek z okularami przeciwsłonecznymi na nosie. Wyglądał nieziemsko. Tak dobrze, jak nigdy.
Widziałam zazdrosne spojrzenia dziewczyn, kiedy pocałowałam go prosto w usta na przywitanie.
Jego dłonie spoczywały na moich biodrach i stanowczo trzymały.
- Taa, ja jestem, jak Azot. Niewidoczny tutaj - mruknęła Karlie obok.
- Cześć wariatko! - uśmiechnął się do niej szeroko i pomachał.
Brunetka przewróciła oczami i odwzajemniła gest.
- Nawet nie wiecie, jakie to cudowne uczucie, wiedzieć, że zrobiło się dobry uczynek - westchnęła rozmarzona.
Spojrzeliśmy na nią, jak na idiotkę.
- To dzięki mnie, oczywiście, jesteście razem - prychnęła zdegustowana.

x

- W ogóle to gdzie są twoi rodzice? - zapytał, kiedy leżeliśmy na kanapie z kubełkiem lodów waniliowych i oglądaliśmy 'Ona to On'.
- Poszli na imprezę urodzinową do klubu - oznajmiłam i wtuliłam się w jego bok.
- Ile bym dał, żeby rodzice też zostawiali mnie na noc - mruknął. - Po ostatniej imprezie, kiedy znaleźli pudełka prezerwatyw w lodówce koło mleka, to nigdy więcej nie pozwolili mi na imprezy.
- Och, przykro mi, że robię z ciebie nudziarza, który nie chodzi na imprezy - jęknęłam przekornie.
- Nie przeszkadza mi to - uśmiechnął się filuternie i sprzedał mi pstryczka w nos.
- Skoro moi rodzice nie wrócą na noc to może zostaniesz na noc? - zaproponowałam, podnosząc wzrok na jego twarz.
- Uhm - kiwnął głową.
Pochylił się nade mną, a jego dłonie powędrowały pod moją koszulkę. Usta szybko odnalazły moje, zatracając się w namiętnym pocałunku.
Pragnęłam tylko, żeby to się nigdy nie kończyło.

Jeszcze jeden rozdział do końca. A potem druga część z Calum'em. Już było wprowadzenie o nowej uczennicy, więc trzymajcie kciuki. Kto będzie czytał niech komentuje! ❤️

Bookstore |l.h|حيث تعيش القصص. اكتشف الآن