Peter był w szoku. Trochę zajęło mu przyzwyczajenie się do myśli, że Boże kochany Gwen została porwana. To moja wina, to moja wina, - ale w końcu te myśli przeszły.
On, Ned i Harry planowali jak ją uratować. Byli przygotowani i gotowi by znaleść Gwen.
W tej chwili Peter próbował namówić Tony'ego aby pozwolił mu iść do Neda.
- Proszę, Tony! - błagał. - " Nie widziałem go od dawna! I Harry też tam będzie!"
Tony westchnął, krzyżując ramiona. - "I obiecasz mi, że nie chodzi o dziewczynę, która została porwana kilka dni temu?"
Peter podniósł głowę, wykorzystując oczy szczeniaka na swoją korzyść. - " Nie!" - skłamał. - "Musimy tylko zrobić projekt, już Ci mówiłem!"
- Dobrze, dobrze! - Tony w końcu ustąpił. - " Nie możesz mnie winić, że Ci całkiem nie wierzę, wszyscy wiedzą, że masz poważny problem z ratowaniem ludzi."
- Wiem, wiem, codziennie to słyszę. - sapnął Peter. - "Okej, pa!"
- Czekaj, miałeś teraz na myśli - ? - wykrzyknął Tony, a Peter po prostu odpowiedział "do widzenia, tato", zanim wyszedł. - "Przez tego dzieciaka będę miał siwe włosy szybciej niż myślałem."
Peter zatrzymał się przy Starbucksie w drodze do domu przyjaciela, biorąc że sobą kawę dla Neda i Harry'ego, wiedząc, że prawdopodobnie będą pracowali na sprawa Gwen dość długo.
- Chłopaki, już jestem! - Peter wrzasnął, wchodząc do domu Neda. - "Hej, pani Leeds." - przywitał ją z lekkim uśmiechem. Kobieta zaśmiała się cicho, po czym wskazała na pokój Neda.
- Chłopcy są w pokoju na górze. - powiedziała, uśmiechając się do niego.
Skinął jej głową, krzycząc "dziękuje, pani Leeds", wchodząc po schodach.
- Część, Pete. - Harry skinął mu głową. - "Kto by pomyślał, że do tych spotkań zmusi nas porwanie przyjaciółki?"
- Nikt by nie pomyślał. - powiedział Peter, wzruszająca ramionami, podając Nedowi i Harry'emu ich napoje. - " Po prostu...czuje, że w końcu mogę zrobić coś pożytecznego, wiecie? Coś, co przyniesie korzyści innym ludziom."
- Pete, wszystko co robisz, przynosi korzyści ludziom. - powiedział Ned. - "Twój uśmiech dosłownie rozjaśnia cały pokój."
- Dzięki? - powiedział Peter, zdejmując sweter, zanim usiadł na łóżku z Harrym, Nedem przy biurku. - "Co mamy?"
- Właśnie próbowałem wszytsko ogarnąć. - odpowiedział szczerze Ned. - "Przeglądałem artykuły z wiadomości i -"
- A ja myślałem o planie walki! - wykrzyknął Harry, pokazując Peterowi ten plan, który napisał.
W większości składał się z słów takich jak "o mój Boże zabije tego M - okej, bieganie z bronią nie jest rozwiązaniem, rozumiem Ned, muszę skończyć to pisać - kończy mi się czekolada, potrzebuje nowej - czy z Gwen wszytsko w porządku?
Zauroczenie Harry'ego Gwen było bardzo widoczne w tym niby planie.
- I zanim coś powiesz, Pete. - powiedział Harry, przerywając wspomnianemu chłopakowi. - "To nie jest zauroczenie. To przyjaźń. Ok?"
- Jasne. - prychnął Peter. - "Wierzę Ci w stu procentach."
- Słyszałem w tym sarkazm.
- Chłopaki, dajcie spokój. - powiedział Ned, patrząc na nich surowo. - "Znalazłem kilka wskazówek. Właściwie to mnóstwo, chociaż nie wiem, czy są pomocne."
YOU ARE READING
Drowning In Oxygen [2] Tłumaczenie
RandomPeter nie zamierzał się ratować. Ostatni raz kosztowało go to życie. Ten bład nigdy więcej się nie powtórzy. ---- Jest to druga część Hunted. Posiadam zgodę na tłumaczenie. Twórcą oryginału jest WriteCrazyForLife.