- Nie martw się, dzieciaku. Jeśli będziesz spadać, zawszę tam będe, żeby Cię złapać.
I to był ten moment, w którym Peter był zadowolony, że przypadkowe cytaty Tony'ego pojawiał się w jego głowie.
- A jeśli Cię nie złapie...cóż, zawsze możesz polegać na podłodze, prawda?
Peter się roześmiał. Teraz zdał sobie sprawę, że wszytsko, co może go złapać to podłoga.
- A jeśli podłoga zwiedzie...Czekaj. Dokąd to zmierza?
Te czasy były już daleko w tyle za Petere.
( I pomyśleć, że było to zaledwie kilka miesięcy temu.)
Najlepsze było jednak to, że Tony go zaakceptował. Zaakceptował to, że jest Spider-manem. I nic nie może się pozbyć jego pajęczej części.
Cóż, z wyjątkiem kilku bolesnych eksperymentów naukowych, ale Peter był pewien, że Tony nawet nie pomyśli o zrobieniu mu tego.
Przynajmniej miał nadzieję, że tego nie zrobi.
- Cóż, myślę, że jęśli podłoga nie da rady, to mogę wstać i powiedzieć jej, że nie wykonuje swojej pracy.
Wydawało się, że otaczają to szare ściany. Kpiąc z niego.
Czemu? Nie miał pojęcia.
Nagle zaczął się zastanawiać, dlaczego ściany są szare. Z pewnością ściany były kiedyś białe.
Może coś się stało innym ludziom w tym miejscu i musieli je zmienić.
Może inni ludzie to zmienili.
Może wogóle nie było tu żadnych innych ludzi, a Peter myślał zbyt intensywnie i po prostu musiał przestać.
Chciał iść do domu.
- Jedzenie.
To było pierwsze słowo, które padło do niego od jakiegoś czasu. Jak długo to trwało? Nie wiedział.
- Dzięki, wiesz, dopiero zaczynałem być głodny. - powiedział Peter, usmiechając się do strażnika. Tym razem to nie była Esther. Ten facet był nowy. - "Głodowałem czekając aż mi to w końcu przyniesiesz."
I tak, Peter był dumny z ewidentnego sarkazmu w tym komętarzu.
- Cicho, bachorze. - syknął mężczyzna, najwyraźniej nie w nastroju na komętarze Peter.
- Dobra, dobra, sheesh, ludzie naprawdę nie mają manier. - powiedział Peter, przewracajac oczami, złapał jedzenie i usiadł plecami opart o szarą ścianę.
Stary chleb. Zastanawiał się, czy nie miał kilku tygodni, czy może kilku miesięcy.
I tak nie miało to znaczenia.
- Jeszcze tylko jedno pytanie, jeśli nie masz nic przeciwko? To znaczy, i tak jej powiem, po prostu pomyślałem, że będę miły.
- Mów szybko, chłopcze, chyba, że chcesz kolejną karę.
W słabym świetle Peter zobaczył żółte zęby, kiedy facet starał uśmiechnąć się ponuro.
- W porządku. W każdym razie, po prostu zastanawiałem się, wiesz, minęło trochę czasu, jak długo tu jestem? To nie tak, że mam zegarek czy coś w tym stylu a bardzi chciałbym wiedzieć. Proszę?
Peter dodał szczenięce oczy, co sprawiło, że mężczyzna zdecydował się mu powiedzieć.
- Trzy tygodnie i cztery dni. - mruknął, ponownie odchylając się na krześle i paląc papierosa. - "27 sierpnia."
YOU ARE READING
Drowning In Oxygen [2] Tłumaczenie
隨機Peter nie zamierzał się ratować. Ostatni raz kosztowało go to życie. Ten bład nigdy więcej się nie powtórzy. ---- Jest to druga część Hunted. Posiadam zgodę na tłumaczenie. Twórcą oryginału jest WriteCrazyForLife.