Znów wspięłam się na górę. Gdy byłam już w swoim pokoju złapałam się za biodro. Na moje nieszczęście było ono zranione. Złapałam za swój telefon i wybrałam numer do szefa. Zadrzwoniłam.
-Halo?-zapytałam.
-Co ty sobię wyobrażasz?! Najpierw dajesz się schwytać temu starcowi i jego bandzie a potem nie odbierasz telefonu?!
-Ej to nie moja wina,że zaatakowali mnie jacyś ludzie! Miałam zadrzwonić wcześniej.-warknęłam i podeszłam do taoletki po po bandaż.
-Co? Jacy ludzie? -zapytała mniej agresywnie.
-A ja mam wiedzieć?! Wyważyli mi drzwi a ja jestem ranna. -byłam oburzona jej zachowaniem.
-Dziś masz spokój. Jutro drzwonię z misją. -powiedziała i rozłączyła się.
Odłożyłam telefon na blat i zaczęłam się przebierać spać to ja już nie pójdę. Gdy zdjęłam koszulkę założyłam wcześniej znaleziony bandaż. Włożyłam białą koszulę i granatową bluzę, włożyłam leginsy i buty sportowe. Zmyłam makijaż i rozpuściłam włosy. Po cichu wyszłam z pokoju i udałam się na dach. Gdy byłam na strychu otworzyłam klapę i weszłam na dach. Tam zauważyłam białowłosą. Moją siostrę. Już chciałam wrócić do siebie gdy ona się odwróciła.
-Ty też czujesz się tak jakoś dziwnie po tym wypadku? -zapytała spokojnie a ja przytaknęłam.
Dziewczyna skupiła się na swojej dłoni. Jej oczy stały się błękitne a na dłoni pojawiła się woda. Krążyła ona po jej dłoni i unosiła się do góry. Teraz ja skupiłam się na emocjach i wystawiłam dłoń przed siebie. Zamknęłam oczy. Gdy je otworzyłam były one pomarańczowe a na mojej dłoni tańczył ogień. Spojżałam się na siostrę a ta na mnie. Gdy zamknęłam dłoń wszystko wróciło do normy. Ona wykonała te same ruchy i również była bez mocy.
-Usiądziemy? -zapytała a ja usiadłam na krawędzi dachu. Ona również.
-Nie uważasz,że to dziwne? -zapytała i spojżała na mnie.
Położyłam się i wpatrywałam w błyszczące jeszcze gwiazdy.
-Jeśli chodzi o te żywioły to tak. Nigdy nie towarzyszyły mi tak silne emocje jak wtedy. -powiedziałam a ta spojżała na moją twarz. Dotknęła mojego zranionego policzka.
-Co się stało i gdzie byłaś? -zapytała zmartwiona.
Westchnęłam. Uznałam,że nie warto kłamać osobie, która ci wierzy i chce chronić.
-Byłam u ciebie i zaatakowała mnie zapewne wroga mafia. Zabiłam ich ale.-odsłoniłam koszulę i odsłoniłam bandaż. Specjalnie spojżałam w bok aby zobaczyła sine ślady po podduszaniu.
Liw przyglądała się temu wszytskiemu ze spokojem. Jednak w jej oczach był strach i smutek. Dziewczyna usiadła po turecku a po jej policzku ściekała łza.
-Miałaś kogoś? -zapytała.
Przed moimi oczami pojawił się mój były przyjaciel, który mnie zdradził chodź ja go kochałam. Zawsze był cichy i nieśmiały, miał spore problemy w rodzinie ale teraz gówno mnie on obchodzi.
-Jak to się nazywa, kiedy osoba która ci się podoba stwierdza,że też się jej podobasz? Ach tak wyobraźnia. -powiedziałam i prychnęłam.
-Mi podoba się Pięć. -powiedziała i spojżała w dal.
-Pięć ten przygłup? -zapytałam i podparłam się na łokciach.
-Przestań. Jest wysoki i taki łądny czasem uczciwy.
-Całkowicie się tobą nie interesuje. -powiedziałam a siostra zamordowała mnie spojżeniem.
-Ej nie patrz tak na mnie! Z mojego doświadczenia chłopcy to idioci.-powiedziałam i po chwili oby dwie zaczęłyśmy się śmiać. Nie wiedziałam,że ja umiem się śmiać.
-Cassie- przerwałam jej.
-Kelly. Tak naprawdę jestem Kelly.-powiedziałam a ta pokiwała głową.
-Kelly rozmawiałam z Reginaldem. On chce pomóc. Pomoże ci odkryć moc. -powiedziała a ja westchnęłam. Gadka o nim to najgorsze co mogło teraz być. Chociaż czego się nie robi dla siostry. Albo dla pracy. Zgodzę się oni mnie wyszkolą i po tym wszystkim będę silniejsza i lepsza.
-Okej. Przekaż Reggiemu,że od jutra może mnie szkolić.
Gdy to powiedziałam moja siostra szeroko się uśmiechnęła.
-I koniec z morderstwami kradzieżą itp. -powiedziała a ja się zgodziłam.
-No dobrze.
Ta była taka szczęśliwa,że miło było na nią patrzeć. Jednak siostra spojżała na moje ubrania i szepnęła:
-Nie wkładałam ci czarnych rzeczy do szafy.... Kelly!!-krzyknęła moje imię na co wzruszyłam ramionami.
-Złodziej pozostaje nim na zawsze. -dodałam i niewinnie się uśmiechnęłam.
Spojżałam na wschodzące słońce. Zamknęłam oczy a ono przyjemnie ogrzewało moją twarz. Czułam,że moje życie właśnie uległo zmianie i szybko nie wróci do normy.
Lovicam was więc może wstawię drugi..
YOU ARE READING
Red rosers- Five Hargreevs
ActionSezon 1 "Przestałam szukać potworów pod moim łóżkiem gdy zrozumialam że one są wsród nas." *** "Piękno jest wszedzie ale nie kazdy jest w stanie je zauważyć." Dwie siostry, dwa inne charaktery, dwa inne ce...