22/ Ach ci chłopcy

909 43 16
                                    

- Nie wiem co mam robić... -powiedziałam, po chwili uspokojenia. - Cholernie mi na nim zależy, ale... jak dowiedziałam się, że ten cały związek był tylko jakimś głupim testem, który miał sprawdzić czy będę zazdrosna to... 

- Nadal nie umiem pojąć, po co to wszystko było! Nie mógł się ciebie normalnie spytać o to co czujesz? - przerwała mi Clary. W tamtym momencie, obie zapomniałyśmy o naszej kłótni, która miała miejsce podczas balu. Nie dbałam o to, co wydarzyło się między nami tamtego wieczora. 

- On nawet nie musiał pytać. Przecież kilka dni wcześniej, Camila wykrzyczała mu, co do niego czuje - odpowiedziała jej Lydia. 

- Co prawda, to prawda... Czemu ci chłopcy są tacy głupi! - powiedziała Clary. Spojrzałam na siostrę z zainteresowaniem. 

- Coś się stało? 

- Tak..ale.... teraz mówimy o tobie, nie o mnie. To ty jesteś ważniejsza. 

- Ja już wystarczająco powiedziałam. Po prostu muszę sobie to wszystko na spokojnie przemyśleć. A teraz mów o co chodzi - powiedziałam zdecydowana i wzięłam łyk herbaty. Nagle Clary wstała z kanapy i zaczęła nerwowo chodzić po pokoju. 

- A więc... ?- zaczęła za nią Lydia. 

- Ach dziewczyny... Ostatnio bardzo dużo się wydarzyło. Nic nikomu nie mówiłam, bo to nawet nie było pewne... Coś podejrzewałam, poza tym on wysyłał mi strasznie dziwne znaki! 

- JEZUS O CO CHODZI! 

- ACH NO JUŻ MÓWIĘ. CHCIAŁAM WAS WPROWADZIĆ - odpowiedziała Clary, po czym ponownie zajęła miejsce na kanapie - Wydawało mi się, że....Między mną, a Derekiem coś.... coś zaiskrzyło...  

- Nie tylko tobie się tak wydawało - powiedziała Lydia cicho. 

- Dwa dni temu stwierdziłam, że... zaproszę Dereka na kawę czy herbatę, żeby na spokojnie z nim porozmawiać - ciągnęła Clary.- Z każdym naszym spotkaniem czułam, że coś jest między nami. Poszłam, więc do niego, przygotowana na praktycznie każdy zwrot wydarzeń. Ale tego, że zostanę u niego Braeden... To przekraczało moje wszelkie możliwe wyobrażenia o tym spotkaniu. 

- BRAEDEN??? - krzyknęłam, wypluwając trochę herbaty, którą kilka sekund wcześniej wzięłam do ust. 

- Przecież zerwali...zerwali po jej wyjeździe.

- Ona... ona stała na środku pokoju, do którego weszłam. Miała na sobie tylko jego za dużą koszulkę i może jakieś krótkie spodenki. Nie wiem, nie widziałam dobrze. 

Derek, przy samym wejściu, mówił mi, że to nie za dobra chwila na odwiedziny, ale skąd miałam wiedzieć że ona tam jest! W dodatku, że najprawdopodobniej jest naga, bo kilka sekund wcześniej.... 

- STOP- powiedziała stanowczo Lydia, na co Clary zamknęła usta i spuściła wzrok. 

- Nie przejmuj się Clary.... Najwidoczniej to nie był chłopak dla ciebie... 

- Nie wszystko stracone - oznajmiła Lydia po chwili - Mam na myśli to, że wszystko  może się jeszcze wyjaśnić. A na ten moment, nie ma co się zamartwiać. Jak nie ten, to inny. Jak nie teraz, to później. Poza tym nie wiesz czy coś między nimi zaszło. Może to tylko tak wyglądało? 

- Tak naprawdę, nie powinnam być zazdrosna. Nic nas nie łączyło. Tylko mnie zaczęło się wydawać, że może jednak coś z tego będzie.... 

- Och, Clary... Pogadaj z nim. To najlepsze rozwiązanie- powiedziała Lydia. 

- Tak, racja. To najlepsze rozwiązanie... - powtórzyłam pod nosem i wlepiłam wzrok w podłogę. Po chwili jednak otrząsnęłam się i powiedziałam. - Która jest godzina?

I love you...// Stiles Stilinski 🥍 (ZAKOŃCZONE)Where stories live. Discover now