1

307 12 2
                                    

Razem z Mattem postanowiłam iść wieczorem na imprezę do słynnego klubu w Londynie. Byliśmy w drodze do klubu,gdy nagle zza rogu wyłonił się odwieczny wróg Matta-Bryan. Przybliżę trochę postać Bryana. Chłopak ma 20 lat i kiedyś przyjaźnił się z Mattem. Co się takiego wydarzyło,że najlepsza przyjaźń przerodziła się w wzajemną nienawiść? To długa historia. Po prostu emocje zawładnęły nad relacją między przyjaciółmi.

-Czego chcesz,Bryan?-warknął Matt,zacieśniając uścisk na mojej dłoni.

-Z przyjacielem porozmawiać nie mogę? A co u ciebie,kochanie?-spytał blondyn,kierując te słowa do mnie.

-Idziemy stąd.-powiedział zdenerwowany Matt,po czym pociągnął mnie za rękę. Po chwili byliśmy już w klubie. Brytyjczycy mają to do siebie,że lubią się zabawić. Podeszłam z chłopakiem do baru. Brunet zamówił dla mnie i dla siebie dwa drinki. Wszystko było dobrze,gdy nagle na parkiecie zobaczyłam Michaela. Kiedyś był dla mnie przyjacielem. Pomagaliśmy sobie nawzajem,dużo rozmawialiśmy. Mike jednak wybrał sławę. Zawsze miał wielkie aspiracje. Chęć bycia sławnym przyniosła mu ujemne skutki w życiu prywatnym. Chłopak po chwili zniknął z moich oczu, wtapiając się w tłum.

-Coś nie tak?-spytał Matt,chwytając mnie za rękę.

-Wszystko okej.-odrzekłam,próbując uniknąć niekomfortowej rozmowy z dziewiętnastolatkiem

-Pójdę do toalety.-oznajmiłam,po czym ruszyłam w stronę pomieszczenia. Zmieniłam jednak kierunek trasy,gdy wpadłam na pewiem pomysł. Pognałam do wyjścia z klubu. Kiedy wyszłam,rozejrzałam się wkoło. Świetnie,nikogo nie było. Ruszyłam w stronę Hyde Parku. Może to nierozsądne,że po nocy będę chodziła sama po parku,ale od dawna tego potrzebowałam. Chwili samotności i skupienia. Royal Albert Hall jak zawsze było pięknie oświetlone. Ten park jest dla mnie wyjątkowym miejscem. To tutaj rok temu poznałam mojego chłopaka. Ludzie w tym mieście są niesamowici. Uwielbiają nieść pomoc ludziom,choć zdarzają się też tacy,którzy omijają innych szerokim łukiem. Szłam w stronę Marble Arch,gdy nagle ktoś chwycił mnie od tyłu i wbił igłę w moje ramię. Krzyknęłam,ale w porę oprawca zdążył zakryć moje usta ręką. Po chwili zemdlałam.

***

Obudziłam się w jakimś domu. W środku nikogo nie było. Głowa bolała mnie niemiłosiernie. Podobnie jak ramię,w które ktoś mnie ukłuł. Podniosłam sie z kanapy,na której leżałam. Dlaczego nikogo nie ma? Rozejrzałam się wkoło. Wnętrze domu nie powalało wyglądem. Ściany koloru kremowego,czarne meble. Nie zdążyłam wstać,a drzwi domu się otworzyły. Do środka weszło dwóch chłopców,którzy uśmiechnęli się szeroko na mój widok.

Escape (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz