Perspektywa: Thomas
Siedziałem na kanapie przy kominku i popijając ciepłą herbatę, przeglądałem gazetę z nudów.
Nathan z Cody'm wybrał się do miasta, szukać Joe'go i Scott'a. Nie ma ich już od kilku dni, a ich rzeczy są w nienaruszonym stanie. Nie odbierają też telefonu. Nie poznałem ich tak dobrze, ale mimo wszystko się martwię.Niedawno skończyłem przenosić i układać swoje rzeczy w pokoju Dylana, znaczy, teraz już naszego pokoju.
Muszę porozmawiać z szatynem o jego kitraniu w każdym możliwym miejscu słodyczy. Kiedy otworzyłem szafkę, wysypały się cukierki, a kiedy chciałem usiąść na fotelu, prawie zgniotłem batona.- Tommyś! - jak na zawołanie podbiegł do mnie Mój alfa - Muszę z tobą porozmawiać. - poinformował poważnym tonem.
Przestraszyłem się nie na żarty. Zrobiłem coś nie tak? Poukładałem swoje ciuchy nie w tych szafkach co trzeba? A może zginęły mu jakieś słodycze i obwinia mnie?
- No dobrze. - odłożyłem gazetę, wstałem i poszedłem za Dylanem, który wyszedł z domu.
Ustał przy ścianie, następnie opierając o nią plecami. Jego mina była niemrawa i ja już kompletnie nie wiedziałem co się stało.
- Dyluś, co jest? - zmartwiłem się, ściskając dłoń szatyna mocniej.
- Zrobiłem takie głupstwo! Nie wiem co mam teraz zrobić! Co ja powiem Liam'owi? - wydawał się naprawdę przejęty.
- Liam? Co z nim? Zrobiłeś mu coś? - nie rozumiałem.
- Pomagałem Nathanowi szukać Scott'a i Joe'go. Natrafiłem na wystawę w sklepie jubilerskim. Zauważyłem tam taką śliczną obrączkę z napisem "Na Zawsze" i od razu pomyślałem o tobie. Ja wiem, że to za wcześnie. To nawet nie miały być zaręczyny, ale coś na kształt symbolu naszej miłości. - wyjaśnił.
Zatkało mnie. Szczęście pomieszało się z szokiem w moim ciele i nie wiedziałem czy mam się rzucić na Dylana czy stać dalej jak debil z otwartą buzią.
- Naprawdę chciałeś mi się oświadczyć? - niedowierzałem.
- Teraz nie mam czym, chyba, że dam ci Liama, przewiązanego kokardą. - burknął.
- Co? - zdziwiłem się.
- Zanim ci powiem...zgodziłbyś się, gdybym ci się oświadczył? - spytał niepewnie.
- Oj, Dylan. - uśmiechnąłem się i wtuliłem w niego - Moja odpowiedź brzmi "tak". - wyznałem.
- Naprawdę? - złapał mnie za ramiona i odsunął od siebie nieznacznie, by móc spojrzeć mi w oczy - Tommyś...Kocham cię, Mój wilczku! - ucieszył się, po czym złączył nasze usta w czułym pocałunku.
- Ja też cię kocham. - przyznałem się do tego po raz pierwszy, gdy skończył mnie całować, bo niedawno w końcu zrozumiałem, że nie umiałbym bez niego żyć.
- Emm...myślę, że trzeba sprawdzić co z Liam'em. - stwierdził po chwili przytulania.
- Ale co ma wspólnego z tym Liam? - nadal nic nie rozumiałem.
Mam się czuć zazdrosny czy jak?
- Bo ja kupiłem tę obrączkę. Pomyślałem, że fajnie by było włożyć ją do czekoladowej babeczki i dać ci. To miała być niespodzianka. - westchnął.
- Niech zgadnę...Liam ją zjadł. - zakryłem sobie oczy dłonią.
- Tak jakoś wyszło. - potwierdził.
O ja pierdole...trzymajcie mnie, bo zaraz nie wytrzymam...
- Czy on wie w ogóle, że ma w żołądku obrączkę? - opuściłem rękę i spojrzałem z uwagą na alfę.
CZYTASZ
Born To Be Yours A/B/O (Dylmas,Nady,Briam,Theke)
FanfictionPisane w roku: 2018/2019 Thomas ucieka z rodzinnego miasta ze swoim przyjacielem Liam'em i jego bratem Mike'm. Rodzice chcieli oddać go jakiemuś obrzydliwemu, staremu alfie, dlatego chłopak postanowił odejść ze stada. W nowym miejscu omega spotyka a...