Perspektywa: Thomas
Gdy Brett odszedł, spojrzałem pytająco na Dylana.
- Kłóciliście się? - byłem ciekaw.
- Nah, małe nieporozumienie. - machnął ręką - Proszę! Kupiłem ci kwiaty! - wręczył mi bukiet czerwonych róż.
- Znowu? - przewróciłem oczami.
- Nie chcesz ich? - posmutniał i zanim zdążyłem coś powiedzieć, wyrwał mi je i rzucił na trawę obok nas - Nic nie szkodzi! Mam jeszcze to! - wręczył mi tym razem pudełko czekoladek, którego nawet nie zauważyłem wcześniej.
Postanowiłem przyjąć prezent, bo jeszcze i to wyrzuci.
- Dziękuję. - powiedziałem cicho - To gdzie idziemy? - spytałem.
- Do mojej ulubionej kawiarni! Mogę cię złapać za rękę, nie? Och, pewnie, że tak! - chwycił mnie za wolną dłoń i splótł razem nasze palce - Ślicznie dziś wyglądasz, wiesz? Ale przecież co ja gadam, ty zawsze śliczne wyglądasz! - paplał, kierując się ze mną w stronę miasta - W ogóle mówiłem ci co mnie dziś spotkało? Toster chciał mnie zabić! Zaczął buchać dymem i syczeć na mnie! Chyba nigdy w życiu nie zjem już tosta! - nadal paplał.
- Ciekawa historia. - westchnąłem, mając ochotę usnąć w marszu na środku chodnika.
- Ogólnie jest mi smutno, bo pewnie jutro się nie zobaczymy. Cody ma ceremonię połączenia i muszę przy nim być. - powiadomił.
- To ten twój przyjaciel co łączy się z alfą z wrogiego stada? - ten temat mnie akurat zaciekawił.
- Dokładnie ten sam, Tommyś. - odparł wesoło.
- I nie przeszkadza mu to, że musi połączyć się z obcą osobą? - zdziwiłem się.
- Pewnie, że mu przeszkadza. Nawet nie wiesz ile godzin Cody przepłakał w moich ramionach, ale spoko, nie bądź zazdrosny jakby co. Nigdy nie interesował mnie w ten sposób. Znamy się całe życie i po prostu przyjaźnimy. - wyjaśnił szybko.
Skąd mu przyszło do głowy, że zazdrosny jestem? On chyba niepoważny jest!
- Wracając do Cody'ego, spotkał się z Nathanem i w sumie się polubili. Jestem jak najbardziej przeciwny zmuszaniu kogokolwiek do związku, ale w sumie z nimi nie wyszło tak źle. Wyglądają na ładną parę. - stwierdził, a ja nie mogłem uwierzyć w to co powiedział.
- "Jestem przeciwny zmuszaniu do związku"? - powtórzyłem jego słowa - A ja to co? Wyjątek? - spytałem z wyrzutem.
- Tommy, przecież ja cię do niczego nie zmuszam. - zaprzeczył.
- Tak? A te spotkanie na które natarczywie namawiałeś? - wytknąłem.
- Ładnie poprosiłem, nie zmuszałem. - zauważył.
- A gadanie, że jestem twoją omegą? - wymieniłem.
- Bo to prawda. - uśmiechnął się.
- A może ja nie chcę być twoją omegą? Za mojego chłopaka również się podałeś, a nawet nie zapytałeś czy się zgadzam na związek z tobą. - prychnąłem, wchodząc do kawiarni, gdy szatyn otworzył mi drzwi, wpuszczając przodem.
- Po co rozmawiać o czymś co jest oczywiste, ale skoro chcesz, to okej. - wzruszył ramionami, po czym ku mojemu totalnemu szokowi, ukląkł przede mną na kolana - Tommyś, zostaniesz moim słodkim chłopakiem? - spytał, na co wszyscy ludzie w kawiarni spojrzeli na nas.
Poczułem jak cała twarz piecze mnie ze wstydu.
- Zgódź się! - pisnęła jakaś dziewczyna.
CZYTASZ
Born To Be Yours A/B/O (Dylmas,Nady,Briam,Theke)
FanfictionPisane w roku: 2018/2019 Thomas ucieka z rodzinnego miasta ze swoim przyjacielem Liam'em i jego bratem Mike'm. Rodzice chcieli oddać go jakiemuś obrzydliwemu, staremu alfie, dlatego chłopak postanowił odejść ze stada. W nowym miejscu omega spotyka a...