36

365 32 37
                                    

Gabrielle odwiozła ich potem blisko bazy i powiadomiła ich, że wraca do Rey. Kylo pomógł wysiąść Huxowi. Podparł go ramieniem, prowadząc do środka. Wpuszczono ich bez identyfikacji. Chwilę po wejściu, rzucili się na nich ochroniarze z lekarzami. Zostali wprowadzeni do środka i niemalże od razu poddani badaniom.

Kylo nie był ranny, więc miał możliwość powrotu do pokoju. I tak tego nie zrobił, bo musiał porozmawiać z Huxem. Przeczekał na korytarzu czas jego leczenia, a gdy został poproszony przez lekarza, od razu stanął przy jego łóżku. Wszyscy wyszli oprócz jednego ochroniarza.

- Ren? - wyszeptał Armitage.

Czarnowłosy uklęknął przy swoim pracowniku.

- Tak, Hux?

Rudowłosy dyskretnie wskazał odzianego w mundur mężczyznę, stojącego przy drzwiach. Trzydziestolatek od razu załapał, wypraszając ochroniarza, żeby pilnował drzwi od zewnątrz. 

- Teraz możemy rozmawiać. - Odetchnął z ulgą generał. - Kylo, myślę, że mogę ci zaufać. Posłuchaj mnie, opuszczam First Order.

- Ż-że co? - wydusił Ren.

- Wiem, że brzmi to nieprawdopodobnie, ale Gabrielle mnie o to poprosiła. Rozpoczniemy nowe życie. Kocham ją.

Czarnowłosy pokiwał głową w zrozumieniu. On też chyba byłby gotów to zrobić. Chyba.

- Zrobię to pojutrze, kiedy przypuszczą na nas atak. To też mi powiedziała. - Głęboko westchnął. - Jeszcze jedno. Rey to niezwykła dziewczyna. Nie zmarnuj tej szansy.

Jeden z przywódców First Orderu przełknął ślinę. Nie miał zamiaru jej marnować.

- Możesz już odejść, ja trochę odpocznę.

Kylo pożegnał Huxa i opuścił pomieszczenie szpitalne. Udał się do swojego biura. Stanął w drzwiach, lustrując je wzrokiem. Nie miał ochoty więcej tu przebywać. Ta kanapa, to biurko, to łóżko. Za dużo wspomnień. Złych wspomnień. To miejsce odwzorowywało starego Kylo.

Wyszedł, zatrzaskując drzwi. Rozkazał jednemu z szturmowców, by spalili meble oraz zamurowali ten pokój i zablokowali dostęp windy do tego piętra. Zjechał niżej. Przeszedł zdecydowanym krokiem przez piętro. Poznał to miejsce, to tu Rey miała pokój. 1501. Dwudrzwiowy apartament. Pokój obok, 1502 był wolny. Czekał na szturmowca, który miał przyjechać ze szkolenia za tydzień. Ren uznał, że przybyły będzie musiał znaleźć sobie inną kwaterę.

___

Godzina dwudziesta druga

Kylo wiedział, że Rey wróciła, bo z pokoju obok od godziny dochodziła muzyka, do której wczoraj tańczyła. Przygryzał nerwowo wargę. Tak bardzo chciał ją znowu zobaczyć. 

Wziął czyste bokserki do ręki, razem z żelem do mycia, szamponem, ręcznikiem i innymi tego typu rzeczami, potrzebnymi do higieny męskiej. Skazany był użyć łazienki na korytarzu, gdyż w pokojach dla szturmowców nie było przywileju osobistej łazienki. Wyszedł z pokoju.

Akurat z drzwi obok wyłoniła się ładna, zgrzana dziewczyna w wygodnym stroju. Spojrzała na niego, czerwieniąc się.

- Cześć - powiedziała.

- Cześć, Rey.

Stali chwilę w niezręcznej ciszy. 

- Idę po coś do picia, masz ochotę? - spytała Kenobi.

- Właściwie, to idę wziąć prysznic. W moim nowym pokoju nie ma łazienki.

- A co ze starym?

Be with me | Reylo AUWhere stories live. Discover now