17

512 47 5
                                    

W głębi jej umysłu, słyszała pukanie. Otworzyła oczy. Pukanie nie było wcale w jej umyśle. Zerwała się z łóżka i podbiegła do drzwi. Otworzyła je szeroko, a powitał ją tłum dziennikarzy.

-To ty? 

-Ta dziewczyna?

-Ta co romansuje z Kylo Renem?

Rey szerzej otworzyła oczy. Natychmiast zamknęła drzwi na wszystkie zamki, zanim próbowali dostać się do środka. Postawiła radio pod drzwiami puszczając im ''I hate you, I love you'' na maksa głośności. Wróciła do sypialni. Zdjęła piżamę, założyła rajstopy, czarną spódniczkę do kolan i białą koszulę. Ogarnęła się w łazience, czesząc włosy w trzy koki, nakładając sobie makijaż.

Wzięła małą czarną torebeczkę, spakowała do niej telefon, założyła ją sobie na ramię, podeszła do drzwi i wyjrzała przez wizjer. Dziennikarze dalej stali na wycieraczce pukając, krzycząc, a nawet robiąc zdjęcia. Zasłoniła wizjer, założyła kurtkę, czapkę i szalik. Podeszła do okna. Otworzyła je szeroko i wyskoczyła na trawę przed budynkiem. Przeszła przez nią, weszła z powrotem i podeszła pod swoje mieszkanie.

-Słuchajcie! Widziałam tą dziewczynę jak biegła w stronę sklepu!- zawołała piskliwym głosem.

Wszyscy dziennikarze rzucili się do wyjścia, a dziewczyna wróciła do domu oknem, zamknęła je i wyszła normalnie drzwiami. Na rozpoczęcie roku pojechała rowerem. Bała się okropnie. Skąd wszyscy dowiedzieli się o jej znajomości z Kylo?

Odstawiła rower na stojaku. Weszła do szkoły witając znajomych. W grupie uczniów, odnalazła Poe'a i Finna.

-Cześć chłopaki! - zawołała podchodząc do nich.

-No cześć... - odpowiedział Poe patrząc się niewyraźnie w podłogę.

-Coś nie tak? - Zdziwiona Rey uniosła lewą brew.

-Sprawdź internet - mruknął Finn.

Oboje odeszli. Kenobi wyjęła z torebki telefon. Weszła w Google i wpisała pierwszą plotkarską stronę jaka przyszła jej do głowy. 

Na pierwszej stronie rzucał się ogromny, kolorowy napis:
"TAJEMNICZA DZIEWCZYNA ROMANSUJE Z PRZYWÓDCĄ FIRST ORDERU''

Pod spodem załączono kilka zdjęć, z tego jak Kylo przenosił Rey na plecach do samochodu w bazie, jak całowali się przy samochodzie i w wodzie. Te zdjęcia w wodzie, były bardzo słabej jakości.

Zrozpaczona dziewczyna wyłączyła komórkę, chowając ją z powrotem. Poszła dalej uczestniczyć w rozpoczęciu nie zwracając uwagi na wrogie i bojaźliwe spojrzenia.

_____

Tymczasem w bazie First Orderu...

Kylo przechadzał się wzdłuż sali, stukając obcasami oficjalnych butów. Obok niego, stały rzędy wszystkich szturmowców, agentów, a nawet sprzątaczy. Stali na baczność wpatrując się w podłogę przerażonym wzrokiem.

-Dużo się ostatnio o tym mówi... - powiedział Kylo zerkając na gazetę. -Te zdjęcia. 

Rzucił prasę pod nogi pierwszego rzędu. Zatrzymał się, mierząc wzrokiem cały personel.

-Przyznać się, kto sprzedał te zdjęcia mediom. Albo przyznaje się jeden, albo wszyscy ponoszą konsekwencje, o wiele gorsze.

Jego oczy ciskały piorunami. Zgrzytnął zębami. Nie miał pojęcia, jak mogło do tego dojść. Wrócił do przechadzania się w tę i z powrotem.

-Generale Hux, jestem pewien, że to nie pan, mam rację?

Zerknął na rudowłosego mężczyznę stojącego na baczność naprzeciwko personelu, razem z Phasmą i jego dwoma agentami.

-Oczywiście, że nie ja, Ren. Zaświadczam również, że to nie kapitan Phasma, ani moi ochroniarze.

-Świetnie - uciął Kylo. -Zorganizuj prawników, wycofajcie wszystkie artykuły, a najlepiej wytoczcie sprawy sądowe wszystkim pisemkom i stronom.

Hux zasalutował, razem z panią kapitan i swoimi szturmowcami wyszedł z sali.

-Świetnie - powtórzył Ren.- A teraz, przyznać się.

Zatrzymał się. Zrównał stopy i zmarszczył brwi. Odwrócił się w stronę szeregów.

Winni mężczyźni, dwaj razem pracowali w dziale monitoringu, stali w drugim rzędzie, zlani potem. Podczas sytuacji z szatynką i ich przełożonym, siedzieli przy kamerach robiąc zdjęcia. Następnie wysłali je do wszystkich znanych mediów. 

-Powiem wam tak - oświadczył Ren. -Wiem, kto to zrobił. Nasi agenci nie są głupi, jeśli winni tak uważają. Po prostu wyjdźcie z szeregu, albo sam was wyciągnę z ochroniarzami.

Andrew i Alec, bo tak nazywali się winni, wystąpili z grupy cali bladzi, z wzrokiem wbitym w podłogę.

-Świetnie. - Uśmiechnął się złowieszczo Ren.

Zbliżył się do obu z nich, a następnie strzelił im po siarczystym policzku.

-Zostaniecie wtrąceni do cel.

Spojrzał na pierwszy rząd, wybrał z niego dwóch strażników więzień i kazał im zaprowadzić mężczyzn do więzienia. Potem, kazał kolejnym dwóm wysłać e-maile do rodzin więźniów.

Wrócił do swojego pokoju. Zdjął marynarkę, koszulę, buty i spodnie od garnituru. Przebrał się w luźniejsze rzeczy. Wyciągnął z szuflady papierosy i zapalniczkę. Podszedł do szyb, a potem zapalił. Miał nadzieję, że sprawa szybko się rozwiąże. Nie chciał, żeby Rey miała problemy przez niego, ani żeby się do niego nie zraziła. 

Minęło parę godzin, a blond włosy szturmowiec wszedł do jego biura z raportem. E-maile wysłane, sprzedaż gazet wycofana, strony usunięte, a sprawy sądowe wytoczone.

Ren odesłał go do swoich obowiązków. Uśmiechnął się pod nosem, usiadł przy biurku, włączył laptop i wszedł na Facebooka. Zalogował się na swoje oficjalne konto osoby publicznej i napisał do Rey.

Be with me | Reylo AUWhere stories live. Discover now