28

567 52 20
                                    

Gdy Hux odszedł spod drzwi, Rey wstała i usiadła na brzegu łóżka, zbierając rzeczy z podłogi.

-Wiesz co? Wydaje mi się, że mnie okłamałaś.

-To znaczy? - Rey uniosła brew, zaczynając się ubierać.

-Wtedy, nad morzem mówiłaś, że całowałaś się ze mną w garażu po raz pierwszy. A teraz...

-Wiem, wiem. Ale to nie było kłamstwo. Po prostu pocałunki po pijaku chyba się nie liczą, co nie?

-No racja...

Ubrała się i wstała.

-Miałeś mi do pokazania książkę.

-No tak, poszukaj w szufladach mojego biurka.

Kenobi podeszła do biurka Kylo i zaczęła przeszukiwać szuflady. Znalazła w jednej z nich książkę, którą znalazła wtedy w dworze. Otworzyła ją i zaczęła czytać.

Jestem przyjacielem rodziny Kensolo i zostałem poproszony o spisanie wszystkich ich dziejów.

Rebecca Starwalker od narodzenia przypisana była Patrickowi McDame. Jej rodzice byli zmuszeni wydać za niego swoją córkę, chociażby ze względu na dawny układ między rodziną Starwalker i McDame, który głosił, że pierwsza córka i pierwszy syn z owych rodzin mają zostać małżeństwem. Starwalkerowie mieli samych synów, a McDame same córki, do czasu narodzin Patricka i Rebecci. 

Panienka Rebecca była bardzo niezadowolona, ponieważ w wieku 13 lat, na urodzinach matki, poznała syna przyjaciół rodziny, starszego o dwa lata Benjamina Kensolo. Zaprzyjaźniła się z nim i zrodziło się między nimi dziecięce uczucie. Nadali sobie krótkie pseudonimy pochodzące od ich imion: Ben i Rey. Gdy dorośli, zaczęli spotykać się na różnych balach, a także zakochali się w sobie bezgranicznie.

Nastał dzień ślubu Rebecci i Particka. Panienka była już przyszykowana, ale zdążyła uciec z powozu. W pięknej sukni ślubnej pobiegła nad rzekę, gdzie panicz Kensolo czekał na nią z służbą, inną suknią i parą koni. Przebrała się i spędziła miły dzień w towarzystwie swojego ukochanego. 

Tymczasem, w dworze rozpoczęto jej poszukiwania. Rankiem następnego dnia, sama przybyła do domu na koniu w towarzystwie Benjamina. Oświadczyła przed rodzicami, że kocha kogoś innego i tylko za niego wyjdzie. Lady Starwalker pozwoliła córce wyjść za panicza Kensolo, bo nie mogła nigdy patrzeć na smutną córkę. Sir Patrickowi została przypisana kuzynka Rebecci - Mary.

Ślub odbył się w miejscowym kościele, a po uroczystości i przyjęciu, młodzi państwo Kensolo udali się w podróż morską dookoła wysp. Płynąłem razem z nimi, jednak rozpętał się wielki sztorm. W kilka sekund przed śmiercią, obiecali sobie, że kiedyś znowu będą szczęśliwi, chociażby gdyby mieli się odrodzić. Ja zaś, pochwyciłem łódź i uciekłem z tonącego statku. Ich wola była piękna. 

Dopłynąłem do obcego mi miasta i zacząłem spisywać tę księgę. Później rozkażę wysłać ją do byłego domu Rey i Bena.

Dopiska: Gdy byli dorośli, Benjamin podarował Rebecce czerwony medalion z rubinem w dowodzie miłości. Wszystkie prezenty są aktualnie w dworku. 

Rey oniemiała. Upuściła książkę na biurko Rena. Byli sobie przeznaczeni, czy to tylko przypadek?

Czarnowłosy w tym czasie zdążył już się ubrać. Podszedł do szatynki.

-I jak? Co o tym myślisz?

-Sama nie wiem... Bardzo to wszystko dziwne.

-Dla mnie też. Nie czuję się najlepiej ze świadomością, że jestem reinkarnacją jakiegoś lorda czy kogoś tam.

-Bardzo zabawne. - Dziewczyna przewróciła oczami. -W tym musi być jakieś drugie dno.

-Nie widzę żadnego drugiego dna. Po prostu jesteśmy sobie przeznaczeni.

-Łatwo mówić.

-Dobra, tam masz łazienkę. - Wskazał drzwi w części sypialnej. -Później sobie gdzieś pojedziemy.

-Okej.

Dziewczyna opuściła część biurową i weszła do łazienki. Pomieszczenia urządzonego z przepychem. Odświeżyła się, a następnie wyszła. Po niej od razu wszedł Ren. 

Wróciła do biurka. Otworzyła książkę. Kim mógł być ten człowiek, który spisywał tą historię? Dlaczego Benjamin i Rebecca tak bardzo przypominali ją i Kylo? A Patrick McDame, to nie był przypadkiem odpowiednik Poe'a?

W końcu Ren wyszedł gotowy z łazienki.

-Jesteś pewien, że możesz już jeździć?

-No jasne, przecież nie pocięli mi nóg i rąk.

Wyjechali razem z bazy.

-Gdzie tym razem jedziemy?

-Nad jezioro.

-Nareszcie jedziemy w normalnie miejsce.

Kylo zaczął coraz bardziej przyspieszać. 

-Ren, możesz zwolnić?

-Nie.

Jeszcze bardziej przyspieszył, uśmiechając się.

-Zwolnij. - Rey zacisnęła palce na obrzeżach fotela.

-Nie.

-Zwolnij!

Przyspieszył.

-Zwolnij do cholery! To nie jest śmieszne!

-Już zwa-

_

Huk.

Ból.

Ciemność.

Krew.

Kylo otworzył oczy. Towarzyszył temu ból i światło. Jasne, rażące w oczy.

-Gdzie... - wyszeptał.

-Jesteś w szpitalu. Mówiłem, żebyś nie jeździł tak szybko, ale nie...

-Hux?

-Tak. Hux. 

Przypomniał sobie wszystko.

-Rey...

Generał spuścił wzrok.

-Masz kilka obrażeń. Mocno przywaliłeś. Twoja głowa ucierpiała najbardziej.

Wyszedł z pokoju.

_

Huk.

Ból.

Ciemność.

Krew.

Rey otworzyła oczy. Najwyraźniej musiała spaść z liny, bo na chwilę straciła przytomność i bolała ją głowa. Wyszła z wraku niszczyciela, a następnie zdjęła swoje ochronne gogle oraz maskę na usta. Napiła się ostatnich kropel wody. Zjechała z piaszczystej wydmy. Zapakowała cały złom na skuter i ruszyła, przyspieszając, żeby jak najszybciej dostać się do osady. Była bardzo głodna, a Unkar nie wydał jej jeszcze dziś porcji.

Be with me | Reylo AUWhere stories live. Discover now