18

476 46 5
                                    

Następnego dnia, Rey jak zwykle wstała i poszła do szkoły, unikając wrogich spojrzeń. Nauka szła jej dobrze. Wróciła do domu i przebrała się. Zobaczyła, że ktoś przysłał jej wiadomość na Messengerze, ale postanowiła sprawdzić ją później.

Dojechała do pracy, jak zwykle rowerem. Po chwili już była pod biurem Kylo. Słyszała z wnętrza chichoty i przyciszone rozmowy. Zapukała i od razu weszła, otwierając drzwi zamaszystym ruchem.

Kylo stał przy szybie na przeciwko gustownie ubranej kobiety, z czarnymi kręconymi włosami. Oboje trzymali kieliszki napełnione czerwonym winem. Gdy Kenobi pojawiła się w drzwiach, przerwali rozmowy. Na ich ustach wciąż były uśmiechy.

-Och, Rey, witaj - powiedział zakłopotany Kylo. 

-Dzień dobry - dodała piskliwym głosem kobieta, z rosyjskim akcentem.

-Dzień dobry? - odparła niepewnym głosem Rey.

-To jest Nastia Arakow, przedstawicielka First Orderu z Rosji. -Przedstawił kobietę Ren.

-Miło mi - wtrąciła Nastia.

Szatynka z niepewną miną patrzyła na oboje czarnowłosych.

-Nastio, to Rey Kenobi. Moja... Asystentka.

-Przyjaciółka - dodała dziewiętnastolatka z pewnością siebie na twarzy.

Arakow zmierzyła Rey wzrokiem.

-Skoczysz po kawę, złotko? - Nastia uśmiechnęła się fałszywie do Rey.

-Jasne - odparła Kenobi z uśmiechem.

Zdjęła kurtkę, odwiesiła ją na wieszak przy wejściu i poszła do pokoju numer 2 po trzy kawy. Gdy wróciła, oni dalej tam stali, ale kobieta odstawiła już kieliszek. W obecnym momencie trzymała Kylo za czarny krawat uśmiechając się zalotnie.

-Mam kawy - oznajmiła szatynka.

Miała wielką ochotę, żeby wylać tej idiotce gorącą kawę na jej wytapetowaną twarz. Co Ren w niej widział?

Postawiła je na biurku, nie posyłając dwójce żadnego spojrzenia. Usiadła na swoim krześle, wzięła swoją kawę i pierwszy z brzegu dokument. Wymagał wypełnienia, a więc zabrała się do pracy. W tle słyszała szepty i chichoty wwiercające się w jej uszy jak gwoździe. Zacisnęła zęby. Ren znowu był okropny.

-My idziemy na konferencję - oznajmił Kylo.

Oboje wyszli z biura, a Nastia przed samymi drzwiami położyła wypielęgnowaną dłoń na ramieniu Rena.

Kenobi wstała i podeszła do drzwi. Zatrzasnęła je z hukiem. 

-Dlaczego jestem tak cholernie zazdrosna? - wycedziła do siebie.

Usiadła z powrotem. Spojrzała na swoje dłonie, które nie były idealne. Zacisnęła pięści.

-Pewnie Kylo wybierze ją, a mnie zwolni. Na pewno tak się skończy.

Na biurku przywódcy First Orderu, panował okropny bałagan. Rey posegregowała wszystkie papiery, poukładała długopisy, dopiła kawę Kylo, a następnie wyszła odnieść kubki. Nie miała ochoty pić napoju po Nastii.

Wróciła do biura. Nie wiedziała co może zrobić, więc zaczęła wypełniać wszystkie dokumenty które tego wymagały. Później po prostu stanęła przy oknie. Nie wiedziała, co jeszcze może zrobić. Wtedy, przypomniała sobie o nieodebranej wiadomości. Włączyła telefon. Dostała wiadomość z oficjalnego konta Kylo Rena.

 Kylo Ren: Wszystko w porządku? Wszystkie gazety wycofane, a strony usunięte. Mam nadzieję, że nikt nie sprawiał ci problemów. Jak coś, to masz mnie od tego.

Później, były inne wiadomości.

Kylo Ren: Błagam, odpowiedz mi, bo nie wiem co się stało. Nie bądź zła.

Kylo Ren: Wiem, że jesteś dostępna.

Kylo Ren: Dobra, rozumiem, jesteś zła...

Przygryzła nerwowo wargę. Kylo musiał pomyśleć, że jest na niego zła.

Schowała telefon z powrotem do kieszeni. Na jej laptopie służbowym, wyświetlił się komunikat:
Możesz wracać do domu. Ren.

Założyła kurtkę, wyszła z biura, zjechała windą na parter i wróciła do domu. Nie miała pojęcia, co robić dalej.

Zdjęła kurtkę i buty. Poszła od razu pod prysznic, a potem położyła się do łóżka. Nie była w ogóle głodna, ani nie chciało jej się spać. Sięgnęła po książkę leżącą na szafce nocnej. Zaczęła ją czytać.

O drugiej w nocy, dopiero sprawdziła godzinę. Zaznaczyła zakładką stronę już drugiej książki którą czytała i odłożyła ją. Wstała, zgasiła światło i położyła, wpatrując w sufit. Przewracała się z boku na bok. Telefon leżący na książce, kusił ją bardzo. Minęło 10 minut, a ona już brała go i wybrała numer do Kylo.

-Halo? - odezwał się w słuchawce jeszcze przytomnym głosem.

Rey wstrzymała oddech i przygryzła wargę.

-Halo, Kylo, słuchaj... -Wypuściła powietrze. -Przepraszam, że wczoraj ci nie odpisałam.

-Co? Aaa, rozumiem. Już nie ma problemu, możesz spać spokojnie - parsknął. -No dobrze, ja kończę. Dobranoc.

-Dobranoc - odpowiedziała Rey wciskając czerwoną słuchawkę. 

Odłożyła telefon z powrotem na szafkę nocną i obróciła się na plecy. 

Wszystko już rozumiała.

Zakochała się. Zakochała się na zabój.

W Kylo Renie.

Be with me | Reylo AUWhere stories live. Discover now