Rozdział 29

2.2K 262 31
                                    

wielki powrót po sześciomiesięcznej przerwie! A więc taki mały flashback dla tych, którzy nie pamiętają fabuły: Emilie i Natalie to dwie najlepsze przyjaciółki. Luke i Calum ratują Emilie kiedy Ashton i Michael porywają ją kiedy ona przyłapała ich na kradzieży samochodu. Luke i Calum to ci dobrzy, Ash i Michael ci źli, jeśli tak mogę to ująć. Ashton chce się zemścić na Emilie za to co się stało i za to, że wie że Luke'owi na niej zależy, więc tak jakby chce się zemścić na nim. W ostatnich rozdziałach okazało się, że Ashton przekonał Natalie, żeby przeszła na jego stronę. Później Calum wylądował w szpitalu, bo został postrzelony przez Michaela, a później jak wyszedł miał imprezę urodzinową, na której coś zaczęło się dziać między Lukiem i Emilie, no i to tyle w sumie, a teraz zapraszam na rozdział :)



W poniedziałkowy poranek obudziłam się o godzinie siódmej. Sięgnęłam ręką do stojącego na szafce budzika, by jak najprędzej wyłączyć natarczywy i bardzo drażniący alarm, po czym przetarłam zmęczone oczy, ziewnęłam kilka razy, aż w końcu z wielkim trudem wstałam z ciepłego łóżka. Wciąż odczuwałam lekkie mdłości i nie czułam się najlepiej po sobotniej imprezie urodzinowej Caluma, dlatego też wizja pójścia do szkoły i spędzenia tam kolejnych ośmiu godzin naprawdę mnie przerażała. Przesadziłam z alkoholem (to wszystko przez Luke'a!), i niestety większość wspomnień z tamtego wieczoru jakoś mi umknęła, lecz były rzeczy, które pamiętałam bardzo dokładnie i wyraźnie, przez co czułam się lekko zażenowana samą sobą.

Od samego początku, gdy tylko go poznałam, dostrzegłam w Luke'u to, jak bardzo atrakcyjny jest, lecz przez pierwsze tygodnie naszej znajomości nie patrzyłam na niego w ten sposób. Kto wie, być może żyłam w ciągłym zaprzeczeniu? Wszystko zaczęło zmieniać się całkiem niedawno, i powoli zauważałam to, że coraz bardziej zaczynałam go lubić. Uwielbiałam jego błękitne oczy, niesfornie ułożone blond włosy, głęboki głos. Jego tajemniczość, choć czasem naprawdę działała mi na nerwy, również sprawiała, że coraz bardziej zaczynałam się nim interesować. Nie byłam pewna czy to, co robił tamtego wieczoru robił tylko i wyłącznie pod wpływem alkoholu, czy też nie. Tak czy inaczej, słowa, które wypowiadał i sposób w jaki się zachowywał mogły oznaczać, że i on teoretycznie mógłby być zainteresowany mną. Nie byłam do końca pewna, czy chciałabym tego, by coś między nami było.

O siódmej czterdzieści, Luke miał przyjechać po mnie i zawieźć mnie do szkoły. Dokładnie o umówionej godzinie dostałam wiadomość, że już czeka pod moim domem, dziwiłam się, że się nie spóźnił, co często miał w zwyczaju robić. Nie rozmawialiśmy jeszcze o tym, co działo się na urodzinach Caluma, dlatego też trochę stresowałam się spotkaniem z nim, nie wiedząc jak powinnam się zachowywać. Czy powinnam go przytulić na powitanie, czy po prostu powiedzieć zwykłe „cześć"? Jedyne czego mogłam być pewna to to, że nerwy przejmą kontrolę nad moim ciałem, a ja zacznę mówić głupoty. Wzięłam kilka głębszych oddechów, próbując się uspokoić, po czym pożegnałam się z rodzicami, założyłam buty i wyszłam z domu. Kiedy Luke dostrzegł, że idę w jego kierunku, szeroko się uśmiechnął i do mnie pomachał, a ja stresowałam się coraz bardziej.

- Cześć, Emi – powitał mnie radośnie, nim ja zdążyłam cokolwiek powiedzieć.

- Hej – odparłam dziwnym, nienaturalnym, lekko piskliwym głosem.

Zerknęłam na Luke'a, widząc, że sięgnął ręką do kieszeni i zaczął w niej czegoś szukać. Po chwili zobaczyłam jak wyciąga z niej moją bransoletkę.

- Skąd ją masz? – spytałam.

- Musiałaś ją zgubić w sobotę – odpowiedział, z trudem powstrzymując śmiech, zapewne przypominając sobie wydarzenia z tamtego wieczora. Zrobiło mi się jeszcze bardziej głupio i czułam się tak niezręcznie jak nigdy dotąd – Znalazłem ją pod moją poduszką – dodał, a ja poczułam jak zaczynam robić się coraz bardziej czerwona.

FAKE » Luke Hemmings (zawieszone)Where stories live. Discover now