Rozdział 28

467 53 8
                                    

Niesprawdzony 


Tej nocy nie mogłam spać. Spoglądałam w sufit, na którym tańczył cień firanki, którą poruszał wiatr wpadający do pokoju przez uchylone okno.

Informacja, którą otrzymał Calum przerażała mnie. Bałam się, że odejdzie mimo wszystko.

- Śpisz? – znajomy mi głos wyrwał mnie z zamyślenia.

Obróciłam się w stronę drzwi, aby zobaczyć ciemnowłosego chłopaka, do którego się uśmiechnęłam.

Calum podszedł bliżej, przysunął krzesło do mojego łóżka i usiadł na nim lustrując moją twarz.

- Jesteś taka piękna – powiedział cicho delikatnie gładząc mój policzek.

- Co z Hemmingsem? – zapytałam siadając na materacu.

- Jest zbyt obolały, żeby móc spać, ale i tak jest chyba trochę lepiej – odparł ręką przeczesując swoje włosy.

- Cal... ja muszę ci coś powiedzieć – przygryzłam wargę patrząc w oczy chłopaka.

- Coś się stało?

- Wczoraj w nocy odwiedziła mnie Natalie, to musiała być ona – mówiłam szybko.

- Czemu wcześniej o tym nie wspominałaś? – zapytał patrząc na swoje ręce. – Sprawdzilibyśmy cały dom.

- Nie spodziewałam się, że może coś takiego zrobić – wyjaśniłam.

- Co mówiła?

- Nic. Przeszła tylko przez mój pokój.

- Na pewno? – patrzył mi głęboko w oczy poszukując prawdziwej odpowiedzi.

- Tak. Na pewno – skinął głową i wstał z miejsca natychmiast kierując się do wyjścia.

- Więc dobranoc – uśmiechnął się zawadiacko przymykając drzwi.

- Dobranoc – powiedziałam cicho obracając się na drugi bok.


****


- No witam, witam! – wchodząc do kuchni usłyszałam znajomy mi głos dochodzący zza moich pleców.

- Ashton!

W jednej chwili obróciłam się na pięcie i rzuciłam się w ramiona chłopaka. Z moich oczu zaczęły płynąć łzy szczęścia kiedy odwzajemnił uścisk.

- Też miło cię widzieć mała – powiedział cicho odsuwając się.

- Zwiałeś czy cię wypuścili? – zapytałam podejrzliwie.

- A widzisz policję przed domem? – prychnął. – Wreszcie podziałał mój urok osobisty.

Zaśmiałam się i patrzyłam na Michaela i Caluma wchodzących do mieszkania.

- Gdzie Luke? – zapytał Irwin.

- Na kanapie, nigdzie jeszcze nie jest w stanie nam uciec – poinformował Clifford kierując się do kuchni żeby za chwilę grzebać w lodówce.

Po chwili Ashton zniknął z pola widzenia, a mój wzrok skierowałam na ciemnowłosego, który szukał czegoś w szafce wiszącej przy drzwiach. Zbliżyłam się i przytuliłam do jego pleców. Po chwili chłopak się odwrócił i czule pocałował moje czoło, a ja momentalnie się uśmiechnęłam.

- Znaleźli Natalie.

Podniosłam wzrok, aby spojrzeć w jego oczy.

- Wiem, że może nie jest to dla ciebie łatwe.... – zaczął.

- Przestań. Pogodziłam się już z tym, że przyjaźniłam się z mordercą – przerwałam.

- Czyli wszystko w porządku? – upewnił się.

Poczułam potrzebę powiedzenia mu o ciąży, jednak w tym momencie do pomieszczenia wpadł Ashton i wskoczył na plecy Caluma.

- Nic nie jest w porządku – wyszeptałam wiedząc, że chłopcy i tak już mnie nie słyszą.

Wtedy ruszyłam wzdłuż korytarza prowadzącego do salonu, aby za chwilę siedzieć tuż przy Luke'u.

- Lepiej? – zapytałam lustrując jego twarz.

Podniósł się i opadł na oparcie kanapy z uśmiechem na twarzy.

- Bywało gorzej – zaśmiał się. – Lepiej mi powiedz jak ty się czujesz.

- Wydaje mi się, że wszystko jest ok – odpowiedziałam.

- Widać już brzuszek? – w jego głosie słychać było nadzieję.

- Hemmings to za wcześnie – powiedziałam patrząc jak robi minę zbitego psa. – Dobrze by było żebym w ogóle brzucha nie miała.

- No wiesz... w ciąży to chyba nieuniknione.

- Jakiej ciąży?

Ciarki mnie przeszły kiedy usłyszałam głos Hooda. Zwróciłam wzrok na chłopaka stojącego w wejściu. Jego głowa była spuszczona, a pięści zaciśnięte. Nietrudno było zauważyć, że cały się trząsł. Byłam przygotowana na wybuch złości, ale nie doczekałam się. Calum odwrócił się i szybkim krokiem pokonał korytarz po czym wyszedł z domu zatrzaskując za sobą drzwi.


_______________________________

Czytasz? - Skomentuj!

Zapraszam na nowe opowiadanie -> Helpless ||a.i

Hard //c.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz