Dzień 06, 20 czerwaca

111 13 3
                                    

 Witam! Przepraszam, że tyle nie pisałem, ale praktycznie nic się nie działo. Nie mogę wyjść z pokoju od kiedy znaleźli tą martwą kucharkę. Osobiście nie rozumiem o co tyle krzyku, pewnie komuś podpadła. I teraz nigdzie nie wychodzę, nawet do pralni. Nikt się do mnie nie zbliża. Pan Newman przynosi tylko te głupie filmy i pilnuje żebym nie zasnął. Potem mamy lekcje. Uczę się rzeczy które na pewno mi się przydadzą w dorosłym życiu, jak np. budowa zdania, budowa wewnętrzna żaby i pierwiastki z jakich składa się kwas siarkowy. Nie zapominajmy o twierdzeniu Pitagorasa. Chyba nie idzie mi zbyt dobrze bo jak pokazałem doktorowi jedno zadania, które rozwiązałem to spojrzał na mnie zdziwiony i mówił coś o zadaniach ze ,,studiów". To chyba niezbyt dobrze, no nie? Poza tym myślę ciągle o tym napisie i dochodzę do wniosku, że to mogłem być ja. W końcu w łazience nie było nikogo innego, a mi czasami... cóż, jakby to powiedzieć... No po prostu  mam takie odloty,  zwyczajnie wszystko jest ok, a tu nagle ogarnia mnie ciemność i budzę się w wannie. Jak na razie stało się to tylko raz, wczoraj, ale boję się że może zdarzać się częściej. Widzisz wtedy szedłem do łóżka gdy poczułem się jakby ktoś mnie wyłączył. To było straszne uczucie, ale nie mogłem nic zrobić. Nie zdążyłem. Zupełnie jakby ktoś wziął sobie moje ciało bez mojej zgody. I jak wspomniałem obudziłem się w wannie. Miałem pozrywane paznokcie, a szyba w pokoju była cała porysowana. Na drzwiach do łazienki ktoś napisał krwią ,,Oni cię zniszczą". Myślę, że to była moja krew. Całe szczęście udało mi się to zmyć, bo nie wiem co by się stało gdyby ktoś to zauważył.

Boję się. Nie mam pojęcia co się dzieje. Chyba zeświruję ze strachu. Nie rozumiem czemu ja tu siedzę, skoro lekarz twierdzi, że jestem normalny. Ludzie w filmach chodzą gdzie chcą, chyba że rodzice dadzą szlaban. Czemu ja mam być inny?! Muszę się uspokoić. Gdy jestem zły, dzieją się niedobre rzeczy. Nikt mi tego nie mówi, ale ja to wiem. Na szczęście wczoraj dostałem kredki i blok rysunkowy.  To sprawia mi radość. Poza tym mam talent i zużyłem prawie wszystkie kartki. Teraz wszędzie, gdzie spojrzę, widzę jednorożce i tęczę! Siadam teraz po turecku i przeglądam moje prace... Są takie wspaniałe... Hej! Co to? Nie przypominam sobie żebym rysował jakąś postać w kapturze. Co on tu robi? Nie, nie, nie.... Pojawia się wszędzie, jest na każdym rysunku! To niemożliwe! Nie rysowałem go, przysięgam! Coraz mniej mi się to podoba... 

Muszę przestać o tym myśleć teraz, w tej chwili! Pamiętaj o jednorożcach! O tęczy! Wszystko w porządku, wszystko jest okej, wszystko w porządku, nic mi nie będzie, wszystko w porządku, jestem bezpieczny, WSZYSTKO W PORZĄDKU!!! Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że krzyczę dopóki nie wparował lekarz. Pyta się mnie co się stało. Jest przerażony. I widzi rysunki i moje paznokcie. Dopiero teraz widzę za nim dwóch ochroniarzy z bronią . Oni również się boją, wyczuwam ich strach. Spoglądają to na mnie, to na doktora. Pan Newman tylko stoi jak słup soli. I ogląda rysunki. Widzę, że go zmroziło ze strachu. Teraz zdaję sobie sprawę, że nie wiem o co im chodzi. To tylko moje malunki. Ręce owszem wyglądają okropnie, ale bez przesady. Wstaję. Oni się cofają. Robię krok do przodu. Ochroniarz krzyczy:

-Stój, bo strzelam!

-Ale o co panu chodzi?- pytam się, gdy stawiam kolejny krok. Mam prawo coś wiedzieć, czyż nie?

-Nie ruszaj się!- wrzeszczy drugi, którego właśnie odzyskał mowę.

-Panie doktorze, niech pan im coś powie!- proszę go, bo dopiero teraz zdaję sobie sprawę z powagi sytuacji. Oni mogą mnie zabić! Ale pan Newman tylko gapi się na okno. Chyba zauważył ślady po paznokciach. Kieruje swój wzrok na mnie, na moje dłonie.

-Leslie, co ty zrobiłeś?- pyta cichym i trwożnym głosem.

-Panie doktorze to nie ja!

-To kto?

-Nie mam pojęcia!- prawie krzyczę. Jestem naprawdę przerażony.

-Nie kłam!

-Mówię prawdę!- nawet nie zdałem sobie sprawy, że zrobiłem jeszcze jeden krok. Słyszę strzał. Najszybciej jak mogę zasłaniam się rękami i odwracam głowę. Zastygam w bezruchu czekając na ból. Jednak nic się nie dzieje. Otwieram oczy i dopiero teraz zdaję sobie sprawę, że je zamknąłem. Spoglądam na ochroniarzy. Patrzą na mnie zdumieni. Pocisk zatrzymał się tuż przede mną i zwisł w powietrzu. Widzę go, ale nic nie rozumiem. Jak to możliwe? Rozlega się drugi strzał. To doktor Newman trzyma broń. Ale wygląda inaczej niż pistolety ochroniarzy. Czuję ukłucie bólu, lżejsze niż myślałem. Czuję senność. A potem ogarnia mnie ciemność.

Jakiś czas później...

 Jestem z powrotem. I z góry mówię, że nie mam pojęcia, co się ze mną działo. W każdym razie obudziłem się w swoim łóżku. To był naprawdę dziwny sen. Chętnie się nim z tobą podzielę... O! Już go zapisałem? Dziwne. Ale cóż, mniejsza o to. Zjadłbym coś. Szkoda, że nie mogę wyjść. Trudno poczekam na pana Newman. O, słyszę jego kroki! Jakby czytał mi w myślach. Cholera! Mój mis wpadł mi pod łóżko! Zaraz, od kiedy ja mam misia? I dlaczego z tyłu głowy wystaje mu kamera? Podejrzewam, że pan Newman nie zauważył, że misiek ma w łebku to coś. Ale przynajmniej jest śliczny. Ma pod bródką różową kokardkę i uśmiecha się. Doktor wszedł jakiś czas temu i teraz tak chrząka, że w końcu na niego patrzę. Biedak, chyba ma chrypkę. Postanawiam dać mu dobrą radę. 

-Idź się lecz.- mówię.

-Jak ty się do mnie odzywasz?- pyta wyraźnie wzburzony.

-Normalnie.- stwierdzam, a pan doktor robi się czerwony na twarzy. 

-Jeszcze ci nie przeszło?

-Co miało mi przejść?

-Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie?

-Ale ja nie wiem o co chodzi!

-Nie udawaj niewiniątka!

-Jak ja nawet nie mam pojęcia o czym pan mówi!-krzyczę. Chyba mi uwierzył bo trochę się uspokoił. Postanawiam więc zaryzykować i pytam się:

-Przyniósł pan coś? Jestem głodny.

-Zaczekaj chwilkę. Zawołam panią Firefox.- powiedział lekarz i tak zrobił.

-A co z panią Malcom?

-Ooo to była wielka tragedia. Spadła ze schodów i już nigdy nie będzie chodzić. Zdenerwowała cię czymś, Leslie?

-Nie. Lubiłem ją. Czemu pan pyta?

-Och, tak sobie. A teraz- to mówiąc siada i wychyla się do przodu- wiesz coś o Rubenie Victoriano?

-

The evil within. Ciemność.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz