Dzień 01, 15 czerwca

288 22 15
                                    

Witajcie! To będzie mój pamiętnik. Mam w nim zapisywać wszystko. Ale nie jestem aż tak głupi. Wiem, że będą to czytać. A wiecie, że nazywam się Leslie? I że w moim w imieniu są dwa ,,L"?! Ale fajnie! Cały świat jest taki wielki i piękny! Bo wiecie, ja nie znam innego. Mój pokój jest dość duży. I-nie uwierzycie!- mam w nim białe łóżko, białą szafę, białe biurko, białe krzesło (obraca się!!!!) i pudło w którym żyją takie malutkie ludziki. A pokój jest niebieski! Nie biały! Taki ładny błękitny, a ściany są proste. Nade mną wisi sufit. Trochę mu nie ufam. W nocy bałem się, że spadnie mi na głowę, ale został na swoim miejscu. I tak będę go obserwował bo gdy leżałem w łóżku dziwnie się do mnie uśmiechał. Pan Newman powiedział, że to przez leki uspokajające. 

Łóżko stoi pod sufitem i obok ściany. Tej niebieskiej. Leży na nim szara pościel. Koło łóżka znajduje się biurko. Nad nim jest dziura przykryta szkłem. Widać przez nią budynki. Takie wielkie klocki z betonu z takimi samymi dziurami. Niektóre z nich w nocy świecą i widać takie malutkie postacie. Nie widzę ich dokładnie, bo zasłanie je mur ( z cegieł!) i dziwny drut z kolcami. Na przeciwko biurka stoi szafa. Ona również wydaje mi się podejrzana. Myślę, że jest w zmowie z sufitem. W końcu zjada moje ubrania! I co z tego że mogę je później wyjąć!? Muszę znowu iść je oddać do prania. A praczka na mnie krzyczała, że niby oddaję jej czyste ubrania! Jak jej powiedziałem, że szafa je zjadła, to wrzeszczała jeszcze głośniej! Świat jest zły i niesprawiedliwy. Ale promyczkiem nadziei jest krzesło. Stoi przed biurkiem i obraca się. OBRACA SIĘ! Przed chwilą spadłem z niego, tak mocno się bujałem. Ono jest moim przyjacielem. Razem mamy oko na szafę i sufit. Posiadam też zwierzątko. Jest małe, mięciutkie i niestety niedawno je straciłem. Bo gdy wszedł doktor Newman i zobaczył, że uczę je sztuczek, zaczął krzyczeć coś o zdechłej myszy i wskoczył na krzesło. Przybiegła pani Malcolm, bez słowa wzięła ją ode mnie i sobie poszła. W taki sposób pozbawiono mnie Victora. Prawda, że nadałem mu ładne imię? Miałem go tylko jeden dzień! Ale nigdy go nie zapomnę. Był pierwszą przyjazną istotą odkąd się obudziłem. No jest jeszcze doktor. Taki typek średniego wzrostu, z czarnymi włosami. Tam gdzie ja mam brzuch, on posiada balona. A nawet trzy. Nosi szkiełka na nosie. Od razu mi się spodobały. Zapytałem się go po co mu one. Powiedział, że przez nie lepiej widzi. Jednak kiedy ja je ubrałem, wszystko było rozmazane. Zepsuły się, więc je rozbiłem. Pan Newman będzie zadowolony. Niedługo tutaj przyjdzie. Ostatnio pytał się mnie, czy nie nudzi mi się. Odpowiedziałem, że nie. Przecież tutaj jest tyle do odkrycia. Na przykład obok pożeracza ubrań są drzwi. Zrobiono je z brązowego drewna. Natomiast klamka to taki świecący metal. Bardzo ładnie odbijają się w niej promienie słońca. Mogę na to patrzeć cały czas. Stoję wtedy bez ruchu i obserwuję. Czasami tylko obracam delikatnie głowę i -magia- to światełko też się przemieszcza. Czasami kładę na tym rękę, (na przykład gdy chcę się wysikać. Potrafię już sam ^^) a wtedy to znika.

Wiem, że ciężko w to uwierzyć, ale za tymi drzwiami nie ma krainy jednorożców, tylko łazienka. Jednak tam też jest fajnie. Znajduje się tam kibelek ( zgadnijcie jaki ma kolor?), umywalka i sikacz wody. Pod taki sikacz wchodzi się i leje się na ciebie woda. Można się tam napić, gdy się jest spragnionym. Głupio tylko , że ubranie jest wtedy mokre. Za chwilę będzie tu doktor Newman. Przyniesie mi niespodziankę. To chyba wszystko co chciałem napisać. Bo nie wiem czy mogę się z tobą podzielić moją tajemnicą. Widzisz... czasami zdarza mi się zauważyć pewną Istotę. Nie mam pojęcia kim jest, nigdy nie odsłania twarzy. Myślę, że mnie pilnuje. Jednak ciarki biegają mi po plecach, gdy się pojawia. Najprawdopodobniej jest on mężczyzną, ale nie jestem pewien. Ma długi biały płaszcz, z początku kojarzący mi się ze skrzydłami. Takimi, jakie mają anioły. Jednak jego całe ciało wygląda jakby było całe pozszywane. Przeraża mnie. Ale nie wspominam o nim panu Newmanowi. Może dzięki temu zniknie?

Dwie godziny później...

Wróciłem! Przepraszam, że się nie pożegnałem, ale mój lekarz (!) przyszedł do mnie niespodziewanie. Nie uwierzysz co robiłem. Oglądałem film! Jednakże ( nowe mądre słowo ^^) niestety nie był o przyjaźni, miłości i tęczy, tylko o nastolatkach. Pan Newman powiedział, że powinienem dowiedzieć się jak młodzież żyje. Zasnął w połowie. A ja dzielnie trwałem z nosem przyklejonym do szklanego pudła z ludzikami w środku. Wiedziałeś, że ono nazywa się telewizor?! Bo ja nie. A jeśli chodzi o film to nawet mnie zainteresował. Nie mogłem uwierzyć, że Christi nie zerwała z Tonym, gdy dowiedziała się o jego zdradzie. Heloł, co to ma być? (Tak mówiła przyjaciółka Christi, Suzanna) . Reszty nie pamiętam bo zainteresowały mnie dwa żuczki, które się ścigały. Opamiętałem się na końcówce, gdy Christi została zaproszona  na bal przez jakiegoś brzydkiego chłopaka w okularach, a ona się zgodziła. Tony natomiast był zazdrosny i pobił tego kujona. Ona do niego wróciła i koniec. A tak właściwie to nie. Potem na ekranie zaczęły pojawiać się literki. Leciały bardzo szybko, nie nadążałem z czytaniem. Zaraz po seansie poleciałem do łazienki, żeby zobaczyć czy jestem brzydki jak ten kujon. Cóż... ten drugi ja w szkiełku odbijającym z pewnością jest dość wredny. Papugował wszystkie moje ruchy. Zdenerwował mnie, więc wyszedłem obrażony. Niestety jednak potknąłem się o dywan, którego tu wcześniej nie było (to pewnie sprawka tej papugi..) co jeszcze bardziej mnie wkurzyło. Wtedy usłyszałem brzdęk rozbijającego się szkła. Zerknąłem na korytarz. Pani  Gilian, jedna z pielęgniarek, wpadła na taki brzydki i stary wazon. Cały był taki ohydnie czarny z pomarańczowymi rysunkami, również nie najlepszymi, a przed nim stała tabliczka z napisem ,, autentic greece". Nie rozumiem tylko, dlaczego doktor teraz na nią krzyczy. Sam bym pozbył się tego ohydztwa! Tylko szpeciło nasz korytarz. O, już jest ciszej. I dobrze, robię się senny. Na zewnątrz jest już ciemno. Zaraz pewnie będziemy gasić światło. Wiesz co ? Powierzę ci jeszcze jeden sekret. Boję się, gdy jest jasno. Słyszałem,że można bać się ciemności, ale nie jasności. Nie rozumiem tego i martwi mnie to. Oh.. On znowu tu jest. I patrzy prosto na mnie. Chyba się uśmiecha. Ale jego twarz jest tak spalona i zniszczona I  nie jestem pewien. Najdziwniejsze, że przez to spojrzenie nie mogę się ruszyć. Oczywiście mogę pisać. ale poza tym jestem sparaliżowany. CO TO JEST???? 

The evil within. Ciemność.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz