Jechała do Adriena, nagle przed nią rozciągnął się korek. Ich pierwsze wspólne święta zaczną się od jej spóźnienia.
Złapała za telefon.
- Spóźnię się - powiedziała do słuchawki.
- Spokojnie, nic się nie dzieje. Gdzie jesteś?
- Niedaleko Musée de l'air et de l'espace.
- Nie jedź za szybko. Kolacja i prezent nie zając.
- Okay, co robisz? - oparła łokieć o drzwi pod szybą.
- Choucroute*.
- Sam?
- Tak.
Spojrzała na pudełko, owinięte w papier prezentowy na siedzeniu obok. Miała nadzieję, że mu się spodoba, a nawet jeśli nie, to jego drugi prezent miała już na sobie.
- Wiesz, to, że jestem mężczyzną, nie oznacza, że nie potrafię gotować.
- Dobra, kończę, puszczają.
Dojechała pod jego blok bez problemu.
Zabrała paczkę i podeszła do drzwi.
- Jestem - powiedziała do domofonu.
Otworzył drzwi.
Wspięła się po schodach na parter, otwarte drzwi już od zakrętu ją zapraszały.
W koszuli z rozpiętymi od góry dwoma guzikami i granatowych garniturowych spodniach wyglądał wspaniale, nie to co ona. Sama się uczesała w francuskiego warkocza dokoła głowy, kończącego się za jej prawym uchem, założyła tego dnia czarne jeansy i wpuściła w nie czerwoną, luźną, prawie pół przezroczystą koszulę i do tego szpilki od Louboutina, które jej kupił. Nogi do nieba, albo jeszcze dalej.
- Wow - kolana się pod nią ugięły, gdy go zobaczyła. Ogolił się, aż dziwnie było patrzeć na tą babyface. Od roku nosił brodę.
Pochylił się do niej, żeby pocałować ją delikatnie w policzek, kiedy weszła i owionął ją jego zapach. Zabrał od niej płaszcz i powiesił go.
- Idź do salonu, zaraz tam dojdę.
- Lepiej nie.
Uśmiechnął się lekko.
Dwa talerze, dwa kieliszki do wina i wody i po dwie sztuki każdego rodzaju sztućców, do tego serwetki. Rzuciła swoją paczkę na kanapę, obok torebki prezentowej, która była zapewne dla niej i podeszła do okna.
- Usiądziesz? - odsunął jej krzesło, a potem przysunął ją do stołu i złapał za szyjkę od wina. Wkręcił w korek korkociąg i odkorkował wino. Gdy chciał jej nalać, zasłoniła kieliszek dłonią. - Okay.. chcesz wody? Soku? - nalał trochę sobie.
- Wody.
Zabrał karafkę ze stołu i wlał jej, po czym usiadł dosuwając sobie krzesło.
- Smacznego.
- Dziękuję - wymamrotała i zabrała ze stołu łyżkę. Zaczęła jeść bigos.
![](https://img.wattpad.com/cover/208938242-288-k44936.jpg)
ESTÁS LEYENDO
La Patte 🔞 || Miraculous
De TodoW lesie nieopodal Paryża dokonano makabrycznego odkrycia: nagie, związane sznurem zwłoki mężczyzny, ułożone w nienaturalnej pozycji, z kocią łapą niedaleko okolic intymnych. Po pewnym czasie dochodzi do kolejnych morderstw w okolicy. Para detektywów...