bede przy tobie czy ci sie to podoba czy nie (rozdzial 40)

24.6K 395 473
                                    

Dosłownie całe popołudnie w domu panowała strasznie napięta i niezręczna atmosfera

Dlaczego moi rodzice są w pracy zawsze gdy ich potrzebuje a gdy ich nie potrzebuje są w domu i trują mi dupe?

Przed chwila skończyłam kolejna kłótnie z rodzicami i teraz siedzę w pokoju słuchając muzyki

lecz moje bezstresowe słuchanie przerywa głośny huk. Ściągam słuchawki i odwracam się by zauważyć mojego ojca stojącego w drzwiach z poważna miną. Boże czy serio kolejna kłótnia się szykuje?

Stoi i się gapi

wtf

nie wiem czy się odezwać czy co? Nagle widzę jak moja mama staje obok ojca

-musimy pogadac - mój ojciec mówi z kamienną twarzą

boże znowu?

-o czym jeszcze mamy rozmawiać? Przecież wszystko sobie wyjaśniliśmy przed chwila - odpowiadam z ogromną niechęcią bo po prostu nie mam już siły z nimi rozmawiać

Moja mama tylko ciężko wdycha, chyba nie podoba jej się to co mój ojciec chce mi przekazać

-przykro mi córeczko - mój ojciec powiedział jeszcze bardziej poważnie, jego twarz zmieniła się na taką niezrozumiała dla mnie - musisz przestać spotykać się z Nathanielem

co?

-CO?! Czemu niby? - nie za bardzo rozumiem ich decyzje - mamo? - patrzę na matkę która jest bezradna, ta kobieta nie ma nic do powiedzenia gdy mój ojciec podjął decyzje

-córeczko, to dla twojego dobra - moja mama starała się mnie uspokoić

-ale jak wy sobie to wyobrażacie niby? My chodzimy do jednej klasy? - puknelam się w czoło mówiąc to zdenerwowana

-właśnie dlatego przejdziesz na nauczanie domowe - mój ojciec powiedział bez emocji

CO?

-co do cholery?! - krzycze w stronę rodziców - chcecie zabrać mi wszystkich znajomych?! Możliwość kontaktu z rówieśnikami?! Co z was za rodzice! Znienawidzę was jak naprawdę to zrobicie!!!! - krzycze w stronę moich rodziców wybiegając z pokoju w płaczu

Zbiegam na dół i niewiele myśląc zakładam buty i wybiegam z domu bez słowa.

Mam wyjebane już, najlepiej jakby mnie teraz auto pierdolnelo

NATHANIEL POV:

Siedzę na lekcjach, bez Emily. Kiedyś byłby to najlepszy dzień mojego życia ale nie teraz. Martwię się o nią bo jej rodzice zareagowali strasznie na to wszystko co stało się przed szkoła. To moja wina, nie powinienem wdawać się w dyskusje z panią Daison i wtedy nie wezwalaby rodziców Emily...

ciagle myśle o niej i nie wiem czy wszystko ok. Nie odpisuje na moje wiadomości mimo ze wysłałem z 20.

Jestem pewien ze ma problemy przeze mnie w domu, nie chciałem tego

totalnie odleciałem myślami na lekcji, obudziło mnie szturchniecie Logana

-stary, nie myśl o niej - Logan mówi do mnie jakby czytał mi w myślach

wtf

-stary daj spokoj, ty się lepiej zajmij Amandą i swoim dzieckiem - odgryzam mu się, podziwiam chłopa który zaliczył laske na jakiejś imprezie, ona zaciążyła a on postanowił wejść z nią w związek i wychować to dziecko

życzę im szczęścia ale nie wiem czy to im wyjdzie

-Emily dobrze całuje prawda? - totalnie nie rozumiem zachowania blondyna który na lekcji polskiego wypytuje o Emily

może świat nas połączy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz