Rozdział 18

20.9K 533 132
                                    

Od czasu incydentu w szpitalu było dość spokojnie, nie licząc przygotowań do otwarcia mojej nowej restauracji. Czasami zastanawiałam się, czy Nick wyzna mi kiedyś swoje uczucia, a chwilami zastanawiałam się, na jak długo powinnam przy nim zostać.

Kiedy rozejrzałam się po pustej, ale dużej powierzchni, która w przyszłości będzie moją restauracją, poczułam lekki, ciepły napływ wdzięczności za szansę posiadania restauracji z wyższej półki w bogatej dzielnicy Nowego Jorku, a to wszystko zasługa jednego mężczyzny.

W powietrzu czuć było świeżą farbę. Podłoga była pokryta folią, a ściany mieniły się w wieczornym słońcu, które przebijało się przez okna. Było cicho, w tym pozytywnym znaczeniu, gdyby nie te wszystkie szkodliwe zapachy, które wdychałam.

Kliknięcie drzwi wystraszyło mnie. Kto to mógł być? Nick miał nie przyjeżdżać, a Ryan i Lily byli zajęci.

Niemal od razu rozpoznałam blond włosy i brązowe oczy. Jeden z moich współpracowników, a dokładniej były współpracownik.

– Yyy, hej. – Pomachał niezręcznie, pocierając się po karku.

– Witam, mogę w czymś pomóc? – spytałam.

– W końcu cię znalazłem. – Starł urojony pot z czoła. – Zniknęłaś tak nagle z firmy. Przyrzekłem sobie, że powiem ci to, zanim któreś z nas odejdzie – zaczął.

– Okej.

– Posłuchaj. – Zbliżył się i objął mnie w pasie, po czym przyciągnął mnie do siebie. – Jesteś najpiękniejszą dziewczyną, jaką widziałem. Od dawna chciałem ci powiedzieć, że czuję coś do ciebie, ale bałem się odrzucenia. Czy umówisz się ze mną? Na randkę?

Moje policzki paliły się i czułam, jak szybko biło jego serce. W głowie miałam mgłę. Jak ja tego nie zauważyłam? Czemu nie powiedział mi wcześniej? Czemu faceci nie wyznają swoich uczuć? Nie mógł ich po prostu powiedzieć na głos?!

Okej... Możliwe, że mówię o kimś innym. Nie mogłam wyrzucić Nicka z głowy. Czy mogłabym iść z nim na randkę i dać sobie spokój z Nickiem? Przecież to tylko jedna randka. Nicka to pewnie nie poruszy.

– Ja—

– Zabieraj z niej swoje pieprzone łapy. W tej chwili.

O nie.

Oboje odwróciliśmy się do wściekłego Nicka. Podszedł do nas ciężkimi krokami i odepchnął faceta, które mnie obejmował, po czym złapał mnie za rękę i zaczął wyprowadzać z lokalu.

– Zaczekaj! Nick! – krzyknęłam, potykając się o własne nogi.

Nie przestawał iść ciężkimi krokami, zaciskając trochę boleśnie dłoń na mojej ręce. Otworzył drzwi od swojego auta ze zbyt dużą siłą i wepchnął mnie do środka. Wzdrygnęłam się, kiedy usłyszałam jak nimi trzasnął.

Brutalnie złapał mnie w pasie i przyciągnął do swojego boku. Wyciągnął telefon i gniewnie wydał rozkazy swoim ludziom, żeby zamknęli restaurację i odwołali dzisiejsze spotkanie.

Kiedy skończył, uniosłam na niego wzrok. – Nick.

– Nic nie mów – warknął.

Jego ton głos kazał mnie uciszył. Czułam się winna, chociaż nie zrobiłam nic złego. Przecież to nie tak, że on mnie chce.

Podróż była niezręczna. Siedział, mocno zaciskając dłoń na moim biodrze, złość i furia kotłowały się w jego oczach. Ja siedziałam i martwiłam się tym, co mi zrobi. Chociaż z tyłu głowy miałam nadzieję, że wyjawi mi swoje uczucia, wciąż bałam się tego, co mógłby mi zrobić. On był królem mafii. Mógł zrobić wszystko.

Samotny King - PLWhere stories live. Discover now