-Hej Zack... Zabij mnie... - błagała dziewczynka, a po jej policzkach spłynął strumień łez - Proszę... -Jeśli tego chcesz, przestań płakać i uśmiechnij się - odpowiedział nad wyraz spokojnie Foster. Po tej dwójce pozostał pusty pokój, oświetlony jedynie przez ogromny księżyc, lśniący gdzieś wysoko na niebie. Zasłony, pod wpływem delikatnego wiatru tańczyły, a krew mozolnie spływała po ścianie, by już po chwili zetknąć się z podłogą, na której to leżał porzucony przez właścicielkę nóż, jaki niegdyś dostała od swojego dawnego Boga.