Otworzył oczy.
Znów zasnął przy biurku.
To już druga noc, a on znów zostawia wszystkie plany na wierzchu.
Gdyby tylko Isaac i Rachel się do nich dobrali... Wszystko byłoby stracone.
Jeżeli kiedykolwiek wyobrażaliście sobie osobę, która miała zaplanowany każdy swój najmniejszy ruch - był to zdecydowanie opis Kishiramy. Jeżeli ktoś miał plan, to właśnie ten facet.
Plan, którego nie mógł nikomu za nic w świecie zdradzić. Plan, którego musiał strzec jak oka w głowie. To był dobry plan. O tak. To był zdecydowanie dobry plan. Bardzo dobry.
Gdy się odwrócił, spostrzegł, że jego goście siedzą już przy stole i w najlepsze zajadają się wczoraj kupionymi przez niego płatkami z mlekiem. Która była godzina?
Zerknął na swój złoty zegarek kieszonkowy, przyczepiony do paska od spodni.
Szósta rano. Wspaniale. Nie ma to jak wstać wcześniej i mieć calutki dzień przed sobą.
– Witajcie kochani – przywitał się pełen pozytywnej energii, rozkładając szeroko ramiona.
– A wypchaj się – brunet rzucił w niego pudełkiem z dosłownie garstką pozostawionych w nim płatków.
– Taaak... Dzisiejszy dzień zapowiada się wprost wyśmienicie – odpowiedział po złapaniu ich. Przewrócił oczami i uśmiechnął się pod nosem.
Czuł, że coś się zmieniło. Tylko co takiego? To było coś, pomiędzy tą dwójką. Zdecydowanie.
Oboje siedzieli w ciszy, zajadając się śniadaniem. Co chwilę spoglądali na siebie, a każde spojrzenie skutkowało obustronnym uśmiechem.
Dziwne...
Czyżby o czymś nie wiedział? Czyżby wydarzyło się coś, o czym nie miał zielonego pojęcia?
– Widzę, iż wprost rozpiera was radość. Czy zaszczycilibyście mnie informacją, skąd czerpiecie to szczęście? – zapytał.
– Nie – odparła krótko dziewczynka.
–vNie twoja sprawa – dodał Isaac.
– Dobrze więc. W takim razie sam zdobędę tę informację – fuknął, bawiąc się kosmykiem blond włosów, który był za krótki, by wejść pod gumkę.
– Chciałbyś – prychnął prześmiewczo, po czym odsunął od siebie pustą miseczkę – Skończyłem. Możesz nam teraz łaskawie powiedzieć swój plan?
– Chciałbyś – przedrzeźnił go. Odwrócił się na pięcie i z powrotem zasiadł do biurka.
Ponownie zaczął papierkową robotę, lecz tym razem przynajmniej miał co jeść. Co chwila brał po kilka płatków z pudełka i wpychał je do ust, połykając niemal natychmiast. Bo przecież nie ma to jak pożywne śniadanie, prawda?
– Ray, może przejdziemy się gdzieś? Zwiedzimy to, co zostało jeszcze z lasu – usłyszał zza siebie propozycję Isaacka.
– Rachel zostaje ze mną – zaprotestował – Potrzebuję jej do... Do obmyślenia kolejnej fazy planu! – zmyślił na szybko. Wstał z krzesła i poszedł do jasnowłosej. Położył jej dłoń na ramieniu.
– Zack... On ma rację. Powinnam zostać – spuściła wzrok na prawie pustą miseczkę.
– To ja zostanę z wami i będę pilnować, żeby ten zjeb ci nic nie zrobił – oświadczył i podszedł bliżej.
YOU ARE READING
𝙳𝚘 𝚔𝚘ń𝚌𝚊 [𝚉𝚊𝚌𝚔 𝚡 𝚁𝚊𝚌𝚑𝚎𝚕] *𝚉𝙰𝙺𝙾Ń𝙲𝚉𝙾𝙽𝙴*
Fanfiction-Hej Zack... Zabij mnie... - błagała dziewczynka, a po jej policzkach spłynął strumień łez - Proszę... -Jeśli tego chcesz, przestań płakać i uśmiechnij się - odpowiedział nad wyraz spokojnie Foster. Po tej dwójce pozostał pusty pokój, oświetlony j...