Tron z kości [18+]

Por NoireAstre

23.8K 2.2K 321

Kraina Ravensport W pewien jesienny wieczór Sarah Jones stanęła na środku szemranej ulicy i zrozumiała, że w... Más

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67
Rozdział 68
Rozdział 69
Rozdział 70
Rozdział 71
Rozdział 72
Rozdział 73
Rozdział 74
Rozdział 75
Rozdział 76
Rozdział 77
Rozdział 78
Rozdział 79
Rozdział 80
Rozdział 81
Rozdział 82
Rozdział 83
Podziękowania

Rozdział 12

366 42 6
Por NoireAstre



Nie myśląc za dużo, natarczywie zapukała do jego drzwi raz, a potem drugi i trzeci, kiedy wciąż nie otwierał. Już miała odejść rozczarowana, kiedy drzwi lekko się uchyliły. Nicholas był boso. Miał na sobie czarne spodnie i jedwabną koszulę, którą musiał szybko na siebie założyć, bo przykleiła się do jego mokrego od wody ciała. Z twarzy i włosów spływały pojedyncze krople wody.

- Co tu robisz, Ellen? Przecież kazałem ci iść do pokoju. – Jego spojrzenie było ponure i podejrzliwe.

Ellen zaczęła wyłamywać sobie palce.

- Ja nie chcę być teraz sama. Pozwól mi wejść. – Nick nie przesunął się nawet o milimetr. – Proszę – dodała żałosnym głosem.

W końcu skapitulował i gestem zaprosił ją do środka. Wskazał fotel, na którym już wcześniej siedziała. Spoczął naprzeciwko niej, wpatrując się w nią rozbawiony. Nic nie powiedział. Czekał.

- Przepraszam, że cię nachodzę, ale nie mogę znaleźć sobie miejsca. Nie będę ukrywać, że ta cała sytuacja mną wstrząsnęła. Po prostu nie chcę być teraz sama – szepnęła.

- Nie musisz przepraszać za to, że się boisz. To całkiem normalne. Każdy byłby przerażony, widząc jak George umiera i jak jego przyjaciele walczą z hordą pasożytów – powiedział miękko. Zwilżył usta językiem, a Ellen nagle poczuła jak płonie pod jego spojrzeniem.

- Nieprawda – zaprotestowała. – Ty nie boisz się niczego.

Parsknął śmiechem.

- Mylisz się. Jest wiele rzeczy, które mnie przerażają. – Popatrzył na nią. Widziała, że chciał coś jeszcze dodać, ale zacisnął wargi.

Ellen poczuła się niezręcznie. W głowie kłębiło się tysiąc myśli. Stres wziął nad nią górę i próbowała wytłumaczyć się raz jeszcze.

- Nicholasie, naprawdę przepraszam, że tu jestem, ale nie miałam dokąd pójść. Wszyscy byli w swoich pokojach i tylko w twoim dojrzałam blask ognia.

Nick wykrzywił wargi w sarkastycznym uśmiechu.

- No tak, bo z innego powodu nigdy byś do mnie nie przyszła, co? Teraz wszystko jest dla mnie całkowicie jasne, a ja myślałem... - zawiesił głos.

- Co myślałeś?

- Nieważne.

- Dlaczego taki jesteś? – Nachyliła się w jego stronę.

- Jaki?

- Zamknięty w sobie. Chciałabym, żebyśmy się zaprzyjaźnili. Chciałabym to jakoś zmienić – szepnęła.

- Problem polega na tym Ellen, że nic z tym nie możesz zrobić.

- Niby dlaczego?

- Ponieważ nie jest to w twojej mocy – cedził każde słowo. – Ani w mojej – dodał zrezygnowany.

- Ale ja tak bardzo chciałabym zostać twoją przyjaciółką – przyznała szczerze.

- Przyjaciółką? – Zaśmiał się. - Ellen, to jest właśnie jedna z tych rzeczy, którą nie możesz dla mnie być.

Jego oczy pociemniały. Ellen przez chwilę poczuła się lekko. Tak lekko jakby śniła. Najpewniej stres i strach wyzwoliły w niej  nienaturalne podekscytowanie. Naraz zwróciła uwagę na oczy Nicka. Na jego silne dłonie i mocno zarysowane mięśnie ramion. I zrobiło to na niej piorunujące wrażenie.

Poczuła palący ogień w podbrzuszu, który za wszelką cenę musiała ugasić. Wcześniej Ellen nie poświęcała tyle uwagi na obserwacji rysów twarzy Nicholasa, ale dostrzegła ich harmonijne piękno i westchnęła.

- Czy ty mnie w ogóle słuchasz? – warknął Nicholas.

Potrząsnęła głową.

- Przepraszam. Zamyśliłam się.

- O czym niby tak namiętnie myślałaś, Ellen? – Nicholas pochylił się w jej stronę.

- O tym jaką doskonałą masz twarz. – Na jej policzki wykwitł rumieniec. Nie wiedziała, dlaczego to powiedziała. Było to tak jakby straciła wszelki zdrowy rozsądek. Słowa płynęły jednak dalej wartkim strumieniem. – Jak piękne masz oczy. Jak cudowny głos. O tym, że marzę, żeby zanurzyć twarz w twoich włosach. I o tym jak bardzo chcę, żebyś mnie dotykał.

- Bredzisz, Ellen. Posłuchaj samej siebie, co wygadujesz – odparł ze złością.

- Wiem, co mówię. – Posłała mu uparte spojrzenie.

- Wcale nie i nie mów mi takich rzeczy.

- Dlaczego nie? – Zatrzepotała rzęsami. – Czy nie sprawiają ci przyjemności?

- Są torturą! – krzyknął.

Ellen nie wiedziała co miał na myśli. Chciała go o to zapytać, ale zamiast tego podniosła się z fotela. Patrzyła w jego kobaltowe oczy, kiedy zaczęła zsuwać z siebie najpierw szlafrok, a potem koszulę. Śliski materiał opadł z jej nagich ramion.

Nicholas siedział z kamienną twarzą. Nie ruszał się. Nie oddychał. Zaciskał dłonie na poręczach fotela. Kostki jego palców zbielały, a Ellen kontynuowała. Rozpięła kilka guzików i uwolniła swoje ciężkie piersi. Nicholas jęknął przeciągle i ukrył twarz w dłoniach.

Podeszła do niego niespiesznie. Była naga i przerażona. Jej ciało działało bez udziału mózgu, choć gdzieś w środku miała głęboką świadomość tego, że zawsze pragnęła to zrobić. Dlatego ten strach był wymieszany z przyjemnym podekscytowaniem. Nie wiedziała, co robi, ale działała instynktownie.

Całkiem naga usiadła na nim okrakiem i ujęła jego twarz w dłonie. Nick wciąż zaciskał pięści. Nie chciał na nią patrzeć, ale poczuła pod kością udową jego pożądanie. Uniosła jego twarz i głęboko spojrzała w kobaltowe oczy. Był zrezygnowany, ale ona była zdecydowana. Pocałowała go mocno i żarliwie.

Ogarnęło ją to tak mocno, że straciła wszelkie hamulce, jeśli jeszcze jakieś miała. Z początku Nicholas nie poruszył nawet najmniejszym mięśniem. Wpatrywał się w nią tylko spod długich rzęs. Blask z kominka wydłużył cienie na jego twarzy. Wyglądała tak pięknie. Pięknie i groźnie.

W końcu nie mógł już dłużej się powstrzymywać. Złapał ją mocno za biodra i zaczął rytmicznie poruszać swoimi tak, żeby poczuła jak bardzo jej pragnie. Spuściła twarz i ułożyła swoje wargi na jego ustach. Smakował winem. Całowali się żarliwie. Język przy języku. W tej chwili nic się nie liczyło. Tylko ich usta i jego dłonie. Zanurzyła palce w jego włosach i pociągnęła za nie. Warknął ostrzegawczo, ale nie osłabiła uścisku. Uniósł ją rękoma w górę jakby nic nie ważyła. Zrozumiała do czego zmierza, więc jej dłonie powędrowały do guzików spodni. Mocowała się z nimi przez chwilę. Nick uniósł biodra, a ona swobodnie mogła opuścić je w dół. Szybko, jakby zależało od tego jego życie ściągnął koszulę przez głowę. Jego włosy były w nieładzie i opadały na twarz. Zdmuchnął je z oczu, a wolną rękę próbował nakierować ją żeby swobodnie na nim usiadła.

Była gotowa na jego przyjęcie i kiedy w końcu wszedł w nią z jej gardła wyrwał się głuchy jęk. Przez chwilę zamarli w bezruchu. Twarz Nicholasa wyglądała jak rażona piorunem. Miała wrażenie, jakby sobie coś uświadomił i ta świadomość go przeraziła. Na jego czole dostrzegła sieć zmarszczek, które po chwili szybko się wygładziły.

Jego oczy były pociemniale i nieprzytomne. Ściskał jej pośladki mocno i boleśnie. Nie mogła się już powstrzymać i zaczęła się na nim poruszać. Opadała w dół i w górę i w końcu oboje jęczeli sobie w usta. Z rozkoszy kręciło się jej się w głowie. Z uwielbieniem gładziła jego silne ramiona. Nick ułożył twarz w zagłębieniu jej szyi i pozostawił na niej wilgotne pocałunki. Drżała. Drżała cała od włosów po koniuszki palców u stóp. Chciała poruszać się szybciej i mocnej i w końcu Nicholas pomógł jej. Dyszeli sobie w usta. Na skroni Nicka wystąpiły krople potu. Ellen zlizała je i jęknęła, kiedy wszedł w nią wyjątkowo głęboko. Poruszał się szybko, gwałtownie, żarliwie. W końcu podniósł się z fotela, złapał ją za uda, a ona oplotła go kostkami w pasie. Nie przerywali, spleceni w tym uścisku.

Podszedł z nią do ściany. Poczuła chłód na gołych plecach. Nicholas całował ją żarłocznie, wciąż wbijając się w nią głęboko. Wkrótce westchnął gardłowo i dziwnym, szybkim ruchem postawił ją na ziemi. Ellen była zdezorientowana i zawstydzona, kiedy poczuła jego wilgoć wyciekając z niej.

Odwrócił się do niej plecami. Naraz wydał jej się odległy i obcy.

- Ubierz się – warknął.

Ellen posłała mu skrzywdzone spojrzenie.

- Jestem zmęczony, Ellen.

Pospiesznie nałożyła na siebie szlafrok. Nicholas przez cały czas na nią patrzył. Stał nagi twarzą w stronę kominka.

- Dlaczego to robisz? – zapytała go żałośnie.

Wzruszył ramionami.

- Zamknij za sobą drzwi – powiedział głucho.

Kiedy zniknęła z pokoju, Nicholas ciężko opadł na fotel. Drżał. Popatrzył na jej porzuconą koszulę nocną, na kilka wsuwek, które zgubiła. Wkrótce schował twarz w dłonie i gorzko zapłakał, szepcząc moja calanhe.

Seguir leyendo

También te gustarán

12.2K 3.1K 61
Gdy Emerencja otrzymuje nakaz poślubienia wybranego dla niej mężczyzny, doświadcza wizji, po której postanawia zerwać z tradycją i samodzielnie wybra...
15.9K 3.7K 51
Co byś zrobił, gdyby w jedną noc, zmieniło się całe Twoje życie? Co byś myślał, gdyby siłą przerzucono Cię do innego świata, w którym magia jest codz...
81.4K 3.3K 35
Ludzie dzielą świat na dobro i zło. Dobre są aniołki, kwiatki i tym podobne pierdoły, a złe są demony, śmierć, ból.Co jeśli ten świat jest inny niż n...
31.6K 5.6K 10
❝Gdzie jesteś, Alice?❞ Alice miała kota Archimedesa, obsesję na punkcie żelków oraz brzydki sekret. Logan natomiast nie miał nic p...