Because I love you || Cameron...

By GabrielaSlota

35.5K 1.6K 581

Kontynuacja historii Gabriel Grier oraz Cameron'a Dallas'a, którzy muszą zmierzyć się z przeciwnościami jakim... More

Prolog
1
2
3
4
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
Epilog
Podziękowania

5

1.8K 83 30
By GabrielaSlota

Słysząc głośny dźwięk budzika, jęknęłam przeciągle, przykrywając głowę poduszką, aby nieco zagłuszyć irytującą muzykę wydobywającą się z urządzenia mojego narzeczonego. Mężczyzna dopiero po paru długich sekundach wyłączył alarm i od razu podniósł się z łóżka, co nieco mnie zdziwiło, ponieważ zazwyczaj zaraz po przebudzeniu całował mnie w policzek lub czoło na dzień dobry. Odkopałam się spod ogromnej poduszki i przeniosłam na niego lekko zaspany i niepewny wzrok, kiedy ten wygrzebywał z szafy ubrania na dzisiejszy dzień, po czym wyszedł z pokoju nie zaszczycając mnie nawet krótkim spojrzeniem.

Czekając na szatyna, aż wróci, sięgnęłam po swój telefon, aby sprawdzić godzinę oraz odczytać sms'a od Mii, który wysłała do mnie jakąś godzinę temu.

Od: Mia🥴 7:15

będę u was po 10 czekajcie na mnie

Była ósma trzydzieści pięć, więc miałam jeszcze chwilę czasu, aby odpocząć po wczorajszych wydarzeniach, które dudniły w mojej głowie jak najgorszy kac. Głowa bolała mnie niemiłosiernie i czułam wewnętrzną niechęć do czegokolwiek. Nie miałam nawet siły podnieść się i pójść skorzystać z toalety, a wiedziałam, że jeśli zaraz tego nie zrobię, będę musiała później sprzątać, a tego nie chciałoby mi się jeszcze bardziej.

Westchnęłam z frustracją, przecierając dłonią twarz, po czym podniosłam się z łóżka. Idealnie w tym samym momencie Cameron wrócił do pokoju w ubranych butach oraz jeansowej kurtce. Posłałam mu pytające spojrzenie, kiedy ten cmoknął mnie w czubek głowy.

-Wybierasz się gdzieś?- spytałam, kiedy ten zaczął pakować do kieszeni portfel, telefon oraz kluczyki do Alex'a -I gdzie byłeś tak długo w nocy? Mówiłeś, że przyjdziesz za chwilę- nie widziałam jego twarzy, ponieważ stał do mnie plecami, ale doskonale usłyszałam zmęczone moimi pytaniami westchnięcie.

-Jadę z mamą na komisariat. Podobno widziała samochód, który uderzył w Alex'a, a później do mechanika, który zajmuje się podobnymi sytuacjami- odwrócił się do mnie i posłał mi lekki uśmiech -A w nocy nieco zatarłem napisy, żeby ludzie dziwnie nie patrzyli- jedynie pokiwałam mu głową i odwzajemniłam uśmiech -Mia wczoraj wspomniała mi, że wpadnie. Postaram się wrócić jak najszybciej tylko się da- podszedł do mnie i objął ramieniem -A Ty powinnaś jeszcze trochę odpocząć. Wyglądasz jakbyś nie spała co najmniej tydzień- prychnęłam, kiedy ten zaśmiał się cicho i szturchnął mnie w żebro, przez co pisnęłam.

-Dzięki! Ty to wiesz jak podnieść kobietę na duchu- poczochrałam jego ułożone włosy, przez co dostałam koleje szturchnięcie, które przypomniało mi o mojej nieobecności w toalecie -Puść mnie, bo się zsikam!- krzyknęłam, śmiejąc się przy tym głośno, a łzy spływały po moich policzkach -Błagam!- dopiero po kilku kolejnych sekundach szatyn odsunął się ode mnie, a ja od razu pognałam do łazienki. Załatwiając się usłyszałam ciche pukanie do drzwi.

-Wychodzę, będę niedługo. Kocham Cię- usłyszałam jego stłumiony przez drzwi głos, po czym odpowiedziałam mu tym samym.

Wróciłam do już pustego pokoju i znów ułożyłam się pod kołdrą, przykrywając się pod samą szyję. Przeturlałam się na stronę, po której zazwyczaj sypiał Cam i zaciągnęłam się zapachem na poduszce, który szybko utulił mnie do snu.

***

Poczułam dość mocne szarpnięcie moim ramieniem, przez co wyrwałam się z błogiego snu, który nie zawitał u mnie już bardzo długi okres czasu. Zmarszczyłam brwi i odwróciłam się, chcąc ponarzekać na osobę, która mnie obudziła, ale widząc lekko rozbawioną moją miną Mię, od razu mój humor się poprawił. Usiadłyśmy na materacu i przytuliłyśmy się na powitanie.

-Widzę, że dobrze się spało?- spojrzałam na przyjaciółkę i posłałam jej uśmiech.

-Zdecydowanie tego potrzebowałam- westchnęłyśmy w tym samym czasie, po czym cicho zachichotałyśmy -Napijesz się czegoś, albo może chcesz coś zjeść?- dziewczyna zaprzeczyła ruchem głowy.

-Lekarz zalecił mi ograniczyć nieco jedzenia, a wodę zawsze mam przy sobie- wyjęła z torebki butelkę niegazowanej wody i pomachała mi nią przed twarzą. Pewnie chwyciłam przedmiot i odkręciłam zakrętkę, po czym upiłam dwa spore łyki i musiałam stwierdzić, że była pyszna.

-Co do niej dodałaś?- spytałam, oddając blondynce butelkę.

-Trochę cytryny, mięty oraz pieprzu cayenne- wzruszyła ramionami i posłała mi szeroki uśmiech -Od niedawna robię małe eksperymenty w kuchni- poruszyła zabawnie brwiami, na co się zaśmiałam -Nash nie jest z niektórych zadowolony, ale mnie nie demotywuje, a nawet zdarzy się, że sam zaproponuje pomoc- pstryknęłam palcami przed jej twarzą, ponieważ za bardzo się rozmarzyła -No tak... mam powinien pomysł, który może raz na zawsze załatwić wasze problemy z Grześkiem... a tak w ogóle to gdzie Cam?- zaczęła rozglądać się po pokoju, jakby myślała, że zaraz wyskoczy zza zasłony lub szafy, na co przewróciłam oczami. Cała Mia.

-Pojechał na komisariat i do mechanika- mruknęłam smutno, przypominając sobie wczorajsze zdarzenie przed domem.

-Pisał mi wczoraj wieczorem co się stało, a nawet wysłał mi zdjęcie. Tak mi przykro. Wiem ile znaczył dla Ciebie ten samochód- pocieszająco pocierała moje ramię, na którym zaraz pojawiły się ciarki przez chłodny dotyk blondynki.

-Tu już nie chodzi o samochód, Mii. Boję się, że Grzesiek może zrobić coś mi lub Cameronowi lub wam- przetarłam zmęczoną twarz i cicho westchnęłam -Nie chcę, żeby komukolwiek stała się krzywda.

-Nie stanie, jeśli go pozwiecie- mój wzrok momentalnie spoczął na twarzy bardzo poważnej dziewczyny -Nie patrz tak na mnie. Wiem, że kiedyś coś do niego czułaś, ale to już PRZESZŁOŚĆ! On chciał Cię mieć tylko dlatego, żebyś nie była Cama. Każdy to widział, poza Tobą, bo byłaś zbyt nim zaślepiona, a nikt nie chciał się wtrącać, ponieważ to nie miało sensu. Broniłaś go jak matka dziecka- przygryzłam nerwowo dolno wargę, a moje policzki zapiekły. Serio to tak wyglądało? Ale żenada -Porozmawiaj z Cameronem, Nash'em i resztą chłopaków z Magcon, którzy znali Grześka, zanim poznałaś go Ty i przedstawcie swoje zeznania sędziemu, prosząc o zakaz zbliżania się- Mia upiła kilka łyków swojej super pysznej mikstury, a zaraz po tym posmarowała swoje różowe usta bezbarwną pomadką -Dzisiaj miałam rozmowę z jednym z moich profesorów na uczelni i przedstawiłam mu Twój problem. Zdeklarował się Ci pomóc, jeśli tylko będziesz chciała wdrążyć ten plan w życie. Nie musisz od razu odpowiadać, przemyśl to wszystko na spokojnie, porozmawiaj z Cameronem i wtedy daj znać. Zostawię Ci numer Pana Perry'ego, abyś mogła umówić się z nim na spotkanie, jeśli się zgodzisz- podała mi zwiniętą w pół, małą kartecznę, na której zapisane było nazwisko i ciąg cyfr. Wzięłam ją do ręki i obejrzałam z każdej strony, jakby była to najciekawsza rzecz na świecie. Po chwili przeniosłam wzrok na przyjaciółkę.

Przez kilka chwil patrzyłam na jeden z pieprzyków na policzku dziewczyny, analizując wszystkie za i przeciw, po czym rzuciłam się jej na szyję, zalewając się łzami.

-Dziękuję, dziękuję, dziękuję, dziękuję!- wiedziałam, że przez moje łzy błękitny rękawek tuniki Jones będzie cały mokry, ale blondynka nie zwracała na to zbytniej uwagi, tylko przyciągnęła mnie jeszcze bliżej siebie, głaszcząc opiekuńczo po plecach.

Trwałyśmy w takiej pozycji, dopóki nie usłyszałyśmy otwierających się drzwi i sapnięcia Cama.

-Co się stało?- jego zatroskany wyraz twarzy nieco mnie zakłopotał, ponieważ nie chciałam, żeby szatyn myślał, że coś jest nie tak. Odsunęłam się od Jones i otarłam wierzchem dłoni oczy, po czym posłałam wystraszonemu mężczyźnie uśmiech, przez który lekko się uspokoił.

-Mamy dobre wieści...





###

Dobry wieczór moich kochani czytelnicy.

Tak bardzo przepraszam za zaniedbanie was przez ponad trzy tygodnie i nawet nie wiem co mogę napisać na swoje usprawiedliwienie, ponieważ wiem, że duża wasza część czeka z niecierpliwością na każdy rozdział i wiem jakie to irytujące, kiedy ktoś nie wywiązuje się ze swoich obowiązków.

Jedynie co chciałam wam przekazać to to, że zaklimatyzowałam się już w pracy na tyle, że nie będzie pochłaniać całej mojej uwagi, jak było do tej pory oraz obiecuję, że więcej tak długiej przerwy w pisaniu nie będzie! Pikny promise!

Mam nadzieję, że szybko mi wybaczycie i zostaniecie jeszcze trochę ze mną, ponieważ tak szybko nie zamierzam skończyć tego opowiadania. A jeśli się skończy to będzie następne i następne 🤗🤗🤗

Dziękuję za każdą gwiazdkę i komentarz i do następnego wpisu!

Continue Reading

You'll Also Like

32.7K 1.1K 33
Szesnastoletnia Lilian Montaña , od drugiego roku życia przebywa w domu dziecka. Dziewczyna nie ma udanego pobytu w tym miejscu. Jest gnębiona przez...
85.1K 3.1K 51
Kolejny dzień, kolejny ból, Kolejne uderzenie, niekończący się strach, Kolejne słowa, spływające łzy, Kolejny upadek, ciągły smutek... Kolejne ro...
140K 6.5K 33
17-letnia Rosalie, przeprowadza się do nowego miasta i tam ma zacząć życie od nowa. Ma zapomnieć o przeszłości. Wydaje się to proste, jednak wcal...
37.3K 998 64
Esme jest córką Vittorio Guerrero jednego z przywódców klanu, od lat prowadzi wojnę ze swoim największym rywalem Santiago Azurra, zwaśnione klany ma...