Talon & Alita

By Pszeq1

2.4K 150 12

Rok 2583 ~~~~~~~~~~~~~~~~~ Talon, mężczyzna doswiadczony przez zycie, pewnego dnia przemierzając "złomowisko"... More

I Znaleźne
II Dobra Rada Tino
III - Historia i półrocze
IV Prawda o samym sobie
V Miasto i Zalem
VI Ido
VII Przechadzka w Noxii
VIII Grewishka w nocy
IX Oznaka Człowieczeństwa
X Druga Strefa
XI Statek
XII Z Głębin
XIII Rozstanie z Metal Gear'em
XIV Stary Tino
XV Nowe Otoczenie
XVI Burda w Barze
XVII Alita
XVIII Wyjątkowo szybki dzień
XIX Powrót Metal Gear'a
XX Zdrada ?
XXI Battle Gear ?
XXII Decyzja
XXIII F76 Battle Gear
XXIV Pomoc
XXV Rekonesans
XXVI Wieczór
XXVII MotorBall
XXVIII 3,2,1 Start
XXIX Battle Angel
XXX Ból istnienia
XXXII Epilog
...XXXIII...

XXXI Ku Niebiosom

45 2 0
By Pszeq1

...

Odeszła
...

Dlaczego ja nic nie zrobiłem ? Dlaczego się wahałem cokolwiek powiedzieć ? Dlaczego ?

Stałem w tym samym miejscu całkiem sam. Alita odeszła... Tylko dokąd? Co ona planuje ? Szlag. Obwiniałem się o to, że nie zareagowałem. Kompletnie nic. Jakby ... Mnie tutaj zupełnie nie było... Nie, nie mogę się rozczulać nad sobą. Najważniejsze to ją teraz znaleźć. Tylko gdzie zacząć ?

W końcu otrząsnąłem się i na początku w ciepłym deszczu ruszyłem do swojego domu. Być może najpierw będzie chciała odpocząć? Tak by chyba zrobił każdy? Czy nie? Cholera.

Wróciłem do domu. Drzwi były zamknięte, a to oznaczało, że jej tu nie było. Dokąd mogłaś pójść ? Wtem usłyszałem idącego gwardzistę. Spojrzałem za siebie przez drzwi. Szedł w stanie bojowym. Wyszedłem z domu i spojrzałem co się dzieje. Wyglądało na to, że coś się musiało stać, skoro nie szedł on sam. Na ulicach szło kilku uzbrojonych gwardzistów. W tym kierunku jest dzielnica administracyjno-Finansowa. Finansowa... Shiran. Musi być w tej dzielnicy. A skoro Alita uznała, że ona może tu być. To znaczy, że i ona tam jest. Ale nie jest dobrze skoro idą tam uzbrojeni Gwardziści...

Kurwa.

Wyszedłem z domu i pobiegłem w stronę tej dzielnicy. Minęło może ze 20minut gdy dobiegłem do niej. Pośrodku dzielnicy stał najwyższy budynek. A wokół niego byli rozstawieni gwardziści celujący w niebo. Podobnie jak oni spojrzałem w górę. Widziałem jedną, wielką, wywaloną dziurę w oknie.

Ali ?

Podszedłem bliżej budynku lecz zatrzymał mnie Gwardzista, mówiący, że to teren niebezpieczny i nie można wejść. Cholerne procedury. Zerknąłem na wejście do budynku. Było ono otwarte, następnie rozejrzałem się po okolicy. Stało tu 3 Gwardzistów z czego 2 z nich pilnowało tłumu. Innymi słowy... Miałem okazję. Jeśli tylko uda mi się dobrać odpowiedni moment... Jest duża szansa że nawet nie zdążą zareagować...

Wziąłem głęboki oddech.
Najwyżej będę miał parę dziur więcej...
Ponownie wziąłem głęboki oddech.
Raz się żyje.

Zacząłem wpadać w tłum, taranując przy tym pojedyncze osoby. Minąłem barierki, kątem oka spojrzałem na dwóch Gwardzistów pilnujących tłumu, wygląda na to, że mnie nie zauważyli. Byłem już w połowie drogi gdy usłyszałem nagle..

- Obywatelu zatrzymaj się to ostatnie ostrzeżenie.
- Szlag... - Pomyślałem.

Nie zważając na to biegłem wciąż do drzwi. Byłem już u wejścia gdy usłyszałem rozlegający się dźwięk wystrzeliwanych pocisków. Strzelał do mnie, na moje szczęście zdążyłem i ukryłem się za filarem w budynku cały czas będąc ostrzeliwanym przez Gwardzistę. W końcu jednak zaprzestał.

Byłem co najmniej spanikowany. Prawie zginąłem... Dobra, dobra spokojnie. Wziąłem głęboki oddech. Spokojnie, bezpieczny. Dobrze, rozejrzyjmy się... Winda. Dostrzegłem windę, modliłem się tylko żeby była sprawna. Wychyliłem się lekko, sprawdzając czy jestem w stanie przebić się na drugą stronę. Wyglądało na to, że nie patrzył w te stronę... Podbiegłem do windy i wcisnąłem przycisk. O dziwo winda była na miejscu. Jeden pozytyw... Wszedłem do niej. A teraz zaczynają się schody, znaczy się nie Dosłownie. Spojrzałem na tablicę z ilością pięter, teraz tylko trafić gdzie. Na logikę powinna to być sama góra, prawda ?

Prawdopodobnie, instynktownie wcisnąłem ostatnie piętro, 73. Teraz pozostało mi tylko czekać, aż dojadę... 

Znacie to uczucie? Gdy oglądacie jakiś film, dzieje się dramatyczna akcja, czasu jest coraz mniej na wykonanie jakiegoś zadania a główny bohater wchodzi do windy i czekając aż wjedzie na samą górę, leci ta powolna, miła muzyczka ? Tak, dokładnie tak się teraz czuję.

W końcu udało mi się zajechać na sam szczyt. Wyszedłem z windy. Stałem w dość długim korytarzu... Zakładam, że gdzieś pośrodku, gdyż i po lewej jak i po prawej widziałem długi korytarz. Oczywiście na cały korytarz był przeszklony z samego szczytu widniał widok na całe miasto a nawet i dalej. Robiło wrażenie. Ten widok mnie na chwilę zatrzymał, jednak nie.. Nie mogę się dekoncentrować. Muszę znaleźć Ali. Prawo ? Lewo ? Prawo ? Lewo... Lewo. Pobiegłem w lewą stronę. Biegłem tak przez jakiś czas aż w końcu natrafiłem na drzwi na samym końcu. Próbowałem je, kulturalnie otworzyć lecz się nie dało. Innymi słowy, trzeba było wejść przez nie z przysłowiowego buta. Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Wjechałem w te drzwi butem, otworzyły się. Wchodząc tam, zastałem Alitę i Shiran. Alita trzymała miecz Zeda, skierowany ostrzem w stronę Shiran.

Obydwie spojrzały na mnie zaszokowane, cóż prawdopodobnie nie spodziewały się kogoś takiego jak ja. A właściwie to nie spodziewały się kogoś w ogóle.

- Talon ?! - Alita wyglądała na co najmniej zszokowaną.
- Ja Cię znam. - Powiedziała Shiran.
- Cóż, pomyślałem, że wpadnę. - Jakoś tak mimowolnie powiedziałem.
- Uciekaj stąd, tu jest niebezpiecznie. - Ali, patrzyła mi w oczy.

Alita, będąc zaszokowana moją obecnością w tym miejscu i czasie, obniżyła czujność. A Shiran to dokładnie wyczuła i wykorzystała.

- Grewishka! - Krzyknęła.

Oboje spojrzeliśmy na Shiran. Jednakże zza okien wyskoczył Grewishka. 
Nie jest dobrze. 
Wpadł przez okno i wystrzelił na wprost jeden ze swoich łańcuchów którego użył w walce z Alitą.
Problem był tylko taki... 

- Dostałem ? - Powiedziałem do siebie, wpatrując się w swój brzuch.

Miałem w brzuchu łańcuch Grewishki, przebity na wylot. Wyciągnął go, a ja runąłem na ziemię. 

Będąc na wpół przytomnym widziałem Ali. Stała z łzami w oczach, wciąż trzymając ostrze miecza wycelowane w Shiran. 

- Zdychaj, ścierwo. - Słyszałem głos Grewishki. 

Wciąż byłem świadomy, lecz czułem niewyobrażalny ból. Teraz wiem co czuł Hugo. Kurwa... 

Alita Zacisnęła pięść, odwróciła się w stronę Grewishki i w niego szarżowała. Skończyło się na jednym celnym cięciu. Przecięła go w pół, jedno cięcie, jedno uderzenie. Kurwa... Ale, boli. Grewishka padł będąc przeciętym w pół. Natychmiastowo, odwróciła się w stronę Shiran i wbiła jej ostrze również w brzuch.

- Gadaj. - Powiedziała Ali. - GADAJ! Nova!

Widziałem Shiran. Jej oczy zmieniły się. stały się błękitne.

- Alita. - Usłyszałem zniekształcony głos Shiran.
- Nova ? - Spytała Alita.
- Miło Cię znów zobaczyć na oczy. - Ciało Shiran osuwało się na ziemię lecz mówił... mówiła będąc niewzruszona.
- Gdzie jesteś? - Widziałem gniew w Alicie.
- W domu. W Zalem. - Jej ciało upadło lecz wciąż żyła... To dość skomplikowane.
- Znajdę Cię... 
- Możliwe... Lecz pamiętaj, ja widzę wszystko...Ten świat Cię pochłonie. - Brakowało już jej tchu.
- A potem Zabiję. - Zacisnęła pięści.
- Widzę.... Wszystko. - Powtórzył. 

Nagle Jakby, przestał nadawać... Nie wiem. Brakowało mi już sił... Wykrwawiałem się.

 Alita, podbiegła do mnie i położyła mi głowę na swych udach.

- Nie, nie umrzesz słyszysz ? - Płakała nade mną.
- Umrę prawda ? - Wiedziałem co się ze mną stanie.
- Nie, nie prawda. Nie umrzesz słyszysz ? Nie pozwolę Ci. - Płakała coraz bardziej.

Czułem jej łzy kapiące na moją twarz. To boli, widzieć gdy kochana osoba płaczę. A Ty nie możesz nic zrobić.

- Dlaczego...Dlaczego tu przyszedłeś ? 
- Bo, bo... - Zaczynałem tracić oddech. - Cię Kocham. Rozumiesz ? - Podniosłem ledwo rękę i starałem otrzeć się jej łzy.
- Dlaczego ? Dlaczego, nie mogłeś mnie zostawić. Mówiłam Ci, że wiem co muszę zrobić.
- Nie wiem... Nie mogę Ci pozwolić.. Odejść.

Robiło się coraz ciemniej i zimniej... A więc tak się umiera ?

- Ali... Dziękuję. - Już tylko byłem w stanie szeptać.
- Za co Ty mi głuptasie dziękujesz ?
- Za to, że jesteś... Za to, że dzięki Tobie... Jeszcze raz.. Mogłem kochać.
- Talon. - Wyglądała jakby wpadła już w histerię.

Moja ręka z jej policzka się osunęła na ziemię. 
Zabawne... 
Chcę się podnieść..
A Ciało mówi nie...
Śmieszne uczucie...

- Hehe...- Zaśmiałem się... - Kocham...Cię...

Świat stanął się Ciemny. Dźwięki stawały się coraz bardziej stłumione. 
Czy zrobiłem wszystko za życia co chciałem ?
Czy byłem dobrym człowiekiem ? 
Czy Ali.. Czy była szczęśliwa ?
Cholera... Tak wiele pytań.
Żadnych odpowiedzi.
Chyba umieram.
Alita...Wybacz.
Dziękuje...

...
..
.

Continue Reading

You'll Also Like

Skrzypek By Gosia ♥

General Fiction

160K 16.9K 40
Janek od zawsze uwielbiał skrzypce. Czuł, że między nim a tym instrumentem jest szczególna więź, której nie jest w stanie rozerwać nic - nawet demony...
30.8K 2.1K 17
Krótkie opowiadania o tematyce Dramione, które zawierają zaledwie 100 słów. © perfclaudixne 27/10/16 #66 w #dramione 25/12/16 #27 w #dramione
2.1K 159 8
Oneshoty konkursowe :D 1. Wracając do Cork - #1. MIEJSCE! w konkursie "Obrazy słowem malowane" w akcji #pisarskiwattpad 2. Życie po Cork - opowiadani...
1K 68 12
„Długo wyczekiwany przez nią obóz treningowy ledwo się zaczął, a ona już nie potrafiła czerpać z niego przyjemności. Cały niepokój, jaki pożegnała ki...