off stage; bbhxpcy

By lodzikhitlera

3K 491 107

▻ baekhyun postanawia się odegrać na chanyeolu, a ten mu się odpłaca tym samym Zespół jedzie na wakacje, dwie... More

chapter one; zemsta
chapter two; wycieczka
chapter three; dzięki, Park
chapter four; gdzie jesteś
chapter five; naćpany, skacowany
chapter six; fan service
chapter seven; powód
chapter nine; uczucie
chapter ten; pocałunek
chapter eleven point one; samolot
chapter eleven point two; żegnaj
chapter twelve; netflix
chapter thirteen; dla Ciebie Baekhyun
chapter fourteen; łóżkowe wyznania

chapter eight; kocham Cię

186 36 2
By lodzikhitlera

팔장; 사랑해

Nasza relacja się zmieniła, Sehun był tym bardzo zdziwiony, ale niezbyt się tym przejmowałem. Najważniejsze, że już wszystko było niemal jak kiedyś. Jednak dalej brakowało tego czegoś co nam uciekło po trwającej dwa lata kłótni. Mimo, że Chanyeol nie wyznał mi dlaczego tak zareagował na moje wyznanie to spróbuję to od niego wyciągnąć do końca naszych wakacji. Możliwe, że go trochę podpiję, ale to potem.

— Chanyeol, rusz dupę z tej łazienki! — krzyknąłem, gdy młodszy siedział tam od pół godziny.

Cichy śmiech był zagłuszony szumem wody.

— Wchodź jak chcesz! — odkrzyknął.

Zrobiłem tak jak powiedział. W końcu jesteśmy przyjaciółmi i nie raz widziałem go nago. Musiałem jedynie umyć zęby więc nie zajmie mi to długo. Wziąłem głęboki wdech i wszedłem do zaparowanego pomieszczenia.

— Czy ty naprawdę musisz puszczać tak gorącą wodę? — zakpiłem z niego i nałożyłem pastę na moją różową szczoteczkę do mycia zębów.

— Lubię taką. — nagle szum wody zniknął. — Podasz mi ten szary ręcznik? — spytał. — Dzięki. — powiedział, gdy wykonałem jego prośbę.

Kiwnąłem mu głową i wyplułem spienioną pastę do zlewu.

— Spoko.

Po chwili wyszedł spod prysznica owijając się ręcznikiem.

— Mam pytanie.

Spojrzałem się na niego ciekawy o co chce spytać. Ponagliłem go.

— Ahh sorry, właśnie — czyżby Yeol się rumienił, to pewnie te ciepło. — Coś dzisiaj robisz specjalnego?

Pokręciłem głową.

— Wolny jestem, chociaż czekaj — spotkanie z Sehunem i resztą w barze. — Nie, nie jestem.

— Oh, okay. To miłej zabawy? — był lekko zażenowany. Tylko czym?

— Debilu, idziesz z nami. — zaśmiałem się wychodząc z pomieszczenia i zostawiając go zdezorientowanego. Czyżby o niczym nie wiedział.

Zacząłem przygotowywać się do wieczornego wyjścia. Nie zbyt się starałem, tylko ułożyłem włosy i lekki eyeliner. Założyłem na siebie jakieś spodnie i luźną bluzkę na którą narzuciłem jeszcze luźniejszą czarną bluzę.

Chanyeol w tym czasie zdążył zrobić swoje i przynieść mi coś do jedzenia za co go uwielbiałem.

— Tak w ogóle to gdzie my idziemy? — spytał siadając obok mnie.

Posłałem mu rozbawione spojrzenie i pokręciłem głową.

— Do klubu. — uśmiechnąłem się szeroko.

Jego jedyną reakcją było ciche „Ohh" i tyle. Zmienił ubrania na bardziej wygodne, bo na początku ubrał się w koszulę.

Cała sytuacja wydawała mi się znajoma. Klub, dużo alkoholu, ja i Chanyeol. To kiedyś się już wydarzyło, takie dziwne uczucie.

Wyszliśmy o dwudziestej i mieliśmy wrócić przed pierwszą, ale jak zwykle wszystko się przedłużyło. Nie wiem ile wypiłem, ale za dużo. O wiele za dużo.

— Channie — przysunąłem się bliżej pijanego, tak mi się przynajmniej zdawało, chłopaka popijającego whiskey — wiesz co?

Spojrzał się na mnie dziwnie trzeźwo z podniesioną brwią. Muzyka dudniła mi w uszach, reszta naszego zespołu była rozsiana po kątach. Nikogo wokół nas nie było. Chyba.

— Kocham Cię, Channie. — powiedziałem i się do niego przytuliłem uśmiechając się pijacko.

To była ta sama sytuacja. Ten sam błąd. Te samo wspomnienie. Znowu spieprzyłem wylewając mu swoje uczucia.

Spojrzał się na mnie zdziwiony.

— Wracamy, Baekhyun. — powiedział patrząc się na mnie bez wyrazu.

Znam to spojrzenie. U niego oznacza ono smutek i ból. Pociągnął mnie za rękę w stronę wyjścia. Wciągnął mnie jakoś do samochodu, którym wcześniej przyjechaliśmy.

— Jesteś pijany, Yeollie. — przypomniałem mu — Nie możesz prowadzić

Pokręcił głową i odpalił go. Oddychał ciężko i uparcie patrzył przed siebie mimo moich prób zwrócenia na siebie uwagi. Po chwili zaprzestałem, bo wszystkie moje próby były nie udane.

— Znowu? — zapytałem. — Nic nie dorosłeś przez te dwa lata. — fuknąłem i odwróciłem się w stronę okna i podziwiałem widoki mijające za oknem.

— Nie. — odpowiedział surowo.

Nikt się nie odzywał aż nie dojechaliśmy do resortu. Ledwo trzymając się na nogach jakoś z pomocą Chanyeola dotarłem do drzwi. Padłem na łóżko nawet nie zdejmując ubrań. I tak jutro wszystko zapomnę, chyba.

Chanyeol chyba myślał, że zasnąłem i zaczął mówić coś do siebie.

— Spieprzyłeś Chanyeol, spieprzyłeś.

Materac ugiął się pod ciężarem większego mężczyzny. Po chwili znowu zostałem przyciągnięty do uścisku.

— Hmm? — mruknąłem.

— T-to ty nie śpisz? — spytał.

Lekko się uśmiechnąłem będąc dalej lekko pijanym. Rozśmieszyła mnie jego reakcja na moje nagłe otworzenie oczu.

— Co spieprzyłeś, Channie?

Westchnął i pokręcił głową.

— Nie powiem Ci, Hyun. Nie teraz, nie gdy jesteś upity i tylko mnie wyśmiejesz.

Wzruszyłem ramionami i mocniej wtuliłem się w ciepłego chłopaka, na szczęście. Na zewnątrz było już od dawna ciemno, a my nie włączaliśmy światła. Mogłem więc spokojnie zasnąć w lekko uwierających mnie ubraniach, ale przecież Chanyeol mnie nie ro—. Poczułem jak moje spodnie się zsuwają, a mojego grzejnika nie ma obok mnie.

— Co ty robisz? — zapytałem nie wiedząc czego mam się zaraz spodziewać.

— Rozbieram Cię.

Pokiwałem głową i już więcej nic nie mówiłem, bo znowu mnie uciszy. Chce już wrócić do domu i iść spać, tu nie jest tak fajnie jak kiedyś. Może i możemy pić, ale cała atmosfera zabawy znikła.

Chanyeol znowu położył się obok (już prawie nagiego) mnie. Tym razem nic nie mówił i o niczym nie wspominał. Po prostu się na siebie patrzyliśmy. Ja pijany, a on trzeźwy. Idealne połączenie.

— Teraz możesz mnie zgwałcić, jutro i tak nie będę pamiętał.

Zmarszczył brwi zdziwiony. No tak, przecież rzadko ktoś mu proponuje gwałt i to z jego korzyścią. No, ale tej propozycji jednak nie przyjął, może i lepiej. W końcu nie jestem gejem, co to to nie.

— Jesteś dziwny, Bae. — muszę przyznać, że lubiłem jego śmiech. Szczególnie w takich momentach, gdy wszystko było cicho, a on się śmiał jak idiota. Uroczy idiota.

Spojrzałem na niego dalej się uśmiechając. Muszę przyznać, że z tej perspektywy jest przystojny nawet. Ale to dalej debil, idiota, cwel bagienny, szmul i tak dalej. Mogę wymieniać godzinami.

— Skoro się ze mną zadajesz to ty też jesteś dziwny.

Pokiwał twierdząco głową.

— Idziemy spać? — spytał szeptem. Nie wiem po co skoro jesteśmy tu sami, chyba, że czegoś nie wiem.

Kiwnąłem mu i przytuliłem się do jego cieplutkiej, nagiej klatki piersiowej. Ma fajne mięśnie skubany. Jak on to robi.

— Kocham Cię. — mruknąłem przed zaśnięciem.

— Ja Ciebie też.

⚐ To nie jest jeszcze koniec, chociaż może tak się zdawać to nie. Jeszcze zostały nam przynajmniej 4 rozdziały, tak mi się zdaje haha. Wiem, że dawno nie było, ale nie miałam czasu i chęci na napisanie czegokolwiek. Next wstawię jak napiszę! Zostawiajcie gwiazdki i komentarze to może next będzie wcześniej

Continue Reading

You'll Also Like

3.4K 146 28
Lina to córka Tony'ego Starka (Iron Mana), która wprowadza się do Avengers Tower. W tym samym czasie do Avengers ma dołączyć Bucky, który staje się j...
8K 709 23
Popuparny i przebojowy chlopak aspirujący na zostanie aktorem grajacym w filmach akcji. Przecież może wszystko z pieniędzmi i wpływowych rodzicami. Ż...
52.8K 2K 43
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
40.1K 2.4K 40
- Dobrze, że to trwało tylko tydzień. Przynajmniej nie zdążyłaś się nawet zakochać. A to co stało się w Las Vegas, zostaje Las Vegas.