Książęta

By xNicolee19

300K 14.6K 1.1K

Zapanowała noc, kiedy odebrałam telefon, w którym zostałam poinformowana o przeprowadzce. Wszystko zapowiada... More

Prolog
Rozdział 1 Pamiętne spotkanie
Rozdział 2 Wyjątkowa szóstka
Rozdział 3 Zaskoczę Was...
Rozdział 4 Odkryję wszystkie tajemnice
Rozdział 5 Wiedza bywa niebezpieczna
Rozdział 6 Obronię Was
Rozdział 7 Umowa
Rozdział 8 Pierwszy sekret poznany
Rozdział 9 Co to za miejsce?
Rozdział 10 Przypadki nie istnieją
Rozdział 11 Plan B
Rozdział 12 Zaufać...
Rozdział 13 Podziemia
Rozdział 14 Nieznajomy
Rozdział 15 W drogę...
Rozdział 16 Kotwica
Rozdział 18 Twin Falls
Rozdział 19 Kyle
Rozdział 20 W poszukiwaniu rozwiązania
Rozdział 21 Nash
Rozdział 22 Należysz do mnie
Rozdział 23 Przeszłość
Rozdział 24 Pierwsze podejrzenia
Rozdział 25 Próba
Rozdział 26 Podważyć nieśmiertelność
Rozdział 27 Poświęcenie
Rozdział 28 Złudzenia, więź czy miłość?
Rozdział 29 Zniewolenie
Rozdział 30 Nikt nie jest bez winy
Rozdział 31 Każdy skrywa sekret
Rozdział 32 Rumunia...inny świat
Rozdział 33 Pochodzenie
Rozdział 34 Ród pierwszych
Rozdział 35 Obietnica powrotu
Rozdział 36 Zaufać...
Rozdział 37 Sprzymierzeńcy
Rozdział 38 Po przeciwnych stronach muru
Rozdział 39 Porwanie Nicholas'a
Rozdział 40 Odsiecz
Rozdział 41 Alucard...czy to koniec?
Rozdział 42 Czas zmian
Rozdział 43 Nash...mój niebezpieczny wybór...
Rozdział 44 Nowa przyszłość
Rozdział 45 Rozstanie nie musi być bolesne

Rozdział 17 Powoli i do celu

5.9K 302 17
By xNicolee19


Jechaliśmy już dość długo, a mimo wszystko przed nami jeszcze 25 godzin zanim dojedziemy do celu. 

Postanowiliśmy zrobić krótki postój, a raczej panowie uznali, że mi przyda się trochę świeżego powietrza, gdyż oni nie odczuwają zmęczenia, ani żadnych innych ludzkich objawów w przeciwieństwie do mnie. 

-Chodź - Nash złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę lasu.

Zatrzymaliśmy się przy wejściu do lasu z dala od pozostałej piątki przyjaciół.

-O co chodzi? - spytałam, ale chłopak nie odpowiedział.

Nash zmierzył mnie spojrzeniem, po czym powoli zaczął iść w moim kierunku. Odruchowo zrobiłam dwa kroki w tył, ale po chwili doszłam do wniosku, że przecież nie będę przed nimi uciekać. Zmierzę się z mężczyzną, pomimo faktu, że nie mam tyle siły i przy nim jestem bezbronna, ale to nie znaczy, że trzeba mu to okazać. 

Wampir popchnął mnie delikatnie w tył, a moje plecy zetknęły się z drzewem za mną. Stałam i cierpliwie wyczekiwałam reakcji przyjaciela. Oparł się o pień drzewa tuż na wysokości mojej głowy, po czym nachylił się nade mną.

-Nie myśl, że zrehabilitowałaś się - szepnął mi na ucho.

-Zdaję sobie z tego sprawę, ale skoro namieszałam nie mogę stać bezczynnie - spuściłam wzrok.

-Naprawdę? Zatem pewnie wiesz co by się z tobą stało, gdybym wtedy się nie wtrącił? - przytaknęłam niechętnie.

-Dziękuję za pomoc - zdanie wypowiedziałam ledwo słyszalnie.

-Nie znaczy to, że nie poniesiesz kary. Jestem wampirem czystej krwi, dlatego mnie słuchają, a więc nie mogę ich zawieść i osobiście wymierzę ci twoją pokutę, a teraz się nie ruszaj - posłał mi zadziorny uśmieszek.

Nash odgarnął moje włosy, po czym zbliżył się do mojej szyi. Przejechał dłonią po skórze zamyślając się przy tym na chwilę.

-Zbyt oklepane miejsce w dodatku za dużo już masz tam śladów - przejeżdżając dalej dłonią po moim ciele dotarł do mojego ramienia. 

Mężczyzna zsunął bluzkę z ramienia odsłaniając przy tym obojczyk. Spojrzał na mnie. Z jego błyszczących oczu mogłam wyczytać, że w głębi duszy śmieje się ze mnie, a zarazem współczuje mi tego co nastąpi za chwilę.

Kilka minut później poczułam jak kły przebijają moją skórę. Odruchowo chciałam jęknąć z bólu, ale nie zdążyłam jeszcze ust otworzyć, a już miałam je zakryte przez Nash'a. 

Nikt wcześniej nie pozostawił mi śladów ugryzienia na obojczyku. Chłopak będzie pierwszą osobą. Choć jak już kiedyś ktoś mi wspomniał Nash jest niereformowalny, więc nie dziwią mnie jego poczynania. Jednakże muszę stwierdzić, że obojczyk to chyba najboleśniejsze z miejsc jakie można sobie wybrać. Ponoć szyja jest już bolesnym i niebezpiecznym miejscem, jeśli wampir nie wiem, w którym miejscu ugryźć, aby śmiertelnik na tym nie ucierpiał.

Nash ani trochę nie był delikatny, a ja czułam się jakby całe moje ciało płonęło. Modliłam się w myślach, aby już przestał. Dla niego może to było kilka chwil, lecz dla mnie całe wieki. 

Po paru minutach przestał. Zabrał rękę z moich ust, nachylając się przy tym jeszcze bardziej. Nasze twarze znajdowały się niebezpiecznie blisko. Milimetry dzieliły nas od siebie. Nash  spoglądał na moje usta. Przejechał palcem po mojej dolnej wardze, a następnie zbliżył się jeszcze bardziej. 

Stałam zakłopotana i niepewnie przyglądałam się jego ruchom. W końcu nie wiedziałam co siedzi w jego głowie, a zachowanie chłopaka było dość dziwne. Chociaż powinnam do tego przywyknąć, gdyż on taki już jest i nie pierwszy raz stawia mnie w takiej sytuacji.

Mężczyzna delikatnie musnął moje usta, po czym nachylił się jeszcze trochę, aby szepnąć mi coś na ucho.

-Nie chcę widzieć śladów innych wampirów na twoim ciele - szepnął mi na ucho.

Następnie wampir rozciął swoją wargę i złączył nasze usta w pocałunku. Tym sposobem jego krew znalazła się w moim organizmie. 

Rany na szyi, które były wynikiem częstych ugryzień przez moich współlokatorów oraz Alacurd'a w podziemiach zaczęły się goić. Aż w końcu całkowicie zniknęły. Teraz na własnej skórze przekonałam się jak działa krew wampira. Przyznam, że to naprawdę zaskakujące, ale i bardzo niebezpieczne. Szczególnie, gdy ta krew płynie w ciele śmiertelniczki.

-Teraz nie daj się zabić przez 24 godziny - zaśmiał się, po czym odsunął się ode mnie.

Chciałam jeszcze coś powiedzieć, ale chłopak sprawnie zignorował to oraz przerwał moją wypowiedź zanim zdążyłam otworzyć usta.

-Jesteśmy obserwowani, więc czas wracać - wskazał wzrokiem na las przed nami.

Faktycznie dostrzegłam w oddali jakąś uciekającą postać, gdy Nash specjalnie głośno zwrócił uwagę na to, że jesteśmy obserwowani. Ale nie wiem czy był to wampir, a może człowiek. Zbyt szybko ten ktoś uciekł. Niestety też nie posiadam sokole wzroku czy mocy jak moim współlokatorzy.

Zanim wróciliśmy do samochodu chciałam zapytać jeszcze chłopaka o wcześniejszą sytuację, lecz wyprzedził mnie rzucając mi tylko ostrzegawcze spojrzenie mijając moją osobę, po czym szybko dołączył do swoich towarzyszy.

Postanowiłam nie drążyć tego, ani nie wracać pamięcią do tej sytuacji. Jednakże skoro Nash'owi przeszkadza, że inne wampiry mnie gryzą mogę postarać się, by tak nie postępowały. Lecz rzecz jasna nic za darmo. W końcu muszę być zawsze krok przed nimi. Ale co do Nash'a mogę to zrobić, ponieważ jestem troszkę ciekawa co dalej z tego wyniknie.

Continue Reading

You'll Also Like

409K 19.6K 46
Ile byś dał by twoje najskrytsze pragnienia wreszcie się spełniły? Marzy ci się wieczna młodość? Bezpieczeństwo? Niczym nieograniczona wiedza...
12K 3.6K 111
# I część serii "Aurora" Grupa studentów rozpoczyna studia na Akademii Filmowej w Eyelow tym samym przeplatając i pieczętując swoje losy. Nauka na uc...
1M 36.2K 49
- Ty.. ty.. - nie skończyłam, zaczęłam jak najszybciej potrafię biec do drzwi. Chciałam uciec, najdalej jak tylko się da. Gdy już trzymałam zimną kla...
319K 15.3K 98
Wpadłam na niego przypadkiem, gdy uniosłam wzrok ku górze ujrzałam eleganckiego, niezwykłe przystojnego oraz tajemniczego mężczyznę. Nasze spojrzenia...