Dance, Sing, Love. Choreograf...

By LaylaWheldon

139K 4.7K 959

Oto trzecia część trylogii "Dance, Sing, Love". Livia Innocenti przekonała się na własnej skórze, jak prze... More

Wstęp, czyli kilka słów od autora
Prolog
Rozdział 1.1
Rozdział 1.3
Rozdział 1.4
Rozdział 2.1
Rozdział 2.2
Rozdział 2.3
Rozdział 2.4
Rozdział 3.1
Rozdział 3.2
Rozdział 3.3
Rozdział 4.1
Rozdział 4.2
Rozdział 4.3
Rozdział 4.4
Rozdział 5.1
Rozdział 5.2
Rozdział 5.3
Rozdział 5.4
Trzeci tom zakończony!
Okładka 3 tomu
Premiera 3 tomu DSL już 10 marca!
Przedsprzedaż 3 tomu
Konkurs, w puli nagród cała seria DSL
Premiera "Choreografii uczuć" + zwiastun
Trylogia Dance, Sing, Love na Legimi i Storytel!

Rozdział 1.2

4.1K 239 28
By LaylaWheldon

Potrząsnęłam głową, żeby pozbyć się tej natrętnej myśli.

— W porządku, więc próbkę zdobędziesz.

— Tak. — Kiwnął głową. — Poproszę Rosie, żeby wsadziła włos do koperty i wysłała mi pocztą, materiał genetyczny raczej na tym nie ucierpi, a ja nie będę musiał niepotrzebnie lecieć do Kanady. Nie chcę znowu cię zostawiać, dopiero co wróciłem. Jeśli to nie wypali, wtedy wykombinuję coś innego.

Położył dłoń na moim policzku i pochylił się ku mnie, musnął ustami mój nos.

— Stęskniłem się za tobą, nawet nie wiesz jak cholernie mocno — wymamrotał półgłosem i pocałował mnie.

Z cichym westchnieniem oddałam pocałunek, jednak z tyłu głowy nadal pamiętałam o tym, jak dziwnie się zachowywał. Musiałam dowiedzieć się, co było powodem.

— Jim... — wymruczałam w jego usta, bo nie miał zamiaru się ode mnie odsunąć. Jego pieszczoty stawały się coraz intensywniejsze, a mój oddech mimowolnie przyspieszył.

— Tak?

— Co jeszcze się dzieje? — szepnęłam, a moje usta muskały jego. — Widzę, że coś jest nie tak, zachowujesz się dziwnie odkąd wróciłeś ze Stanów — zaczęłam cicho mówić i objęłam go mocniej.

Przerwał pocałunek i spojrzał na mnie z nieodgadnioną miną.

Nie mogłam się powstrzymać, uniosłam dłoń i zmierzwiłam jego ciemne włosy, wplatając w nie palce. Oparłam policzek na jego ramieniu i westchnęłam, wdychając jego zapach.

Tak bardzo mi tego brakowało.

— Nic takiego, po prostu jestem trochę podenerwowany tym, jak przyjmie się nowy singiel oraz płyta. Premiera w końcu już niedługo, za kilka tygodni... Poza tym pracuję nad innymi kawałkami.

Nie brzmiało to zbyt przekonywająco. Brzmiał, jakby chciał jednocześnie być szczery, ale nie mógł się na to do końca zdobyć, w dodatku zbyt wiele razy w przeszłości nie mówił mi wszystkiego i byłam w stanie to wyczuć.

Cóż, nie chciałam na razie ciągnąć go za język. Poza tym skoro uparł się milczeć, to i tak nic nie wskóram.

Miałam już się odwrócić i wyjść, kiedy złapał mnie za rękę i zatrzymał w miejscu.

— Poczekaj, Liv... — westchnął ciężko. — W sumie masz trochę racji. Nie bardzo wiem jak ci to wyjaśnić...

Przełknęłam ślinę, niezbyt spodobała mi się jego mina.

— Najlepiej od początku.

— Przemyślałem sobie sporo spraw... Uznałem, że życie jest za krótkie aby robić coś na pół gwizdka i zajmować się czymś bez wkładania w tego swojego serca. Jakiś czas temu zabrałem się za eksperymentowanie, mam w planach nagrać kompletnie nową płytę.

Wiedziałam o tym od roku, wszystkie media o tym trąbiły, a fanki na portalach plotkarskich nie mogły się doczekać.

— I to dlatego tak się dziwnie zachowujesz? Nie bardzo rozumiem.

— Jednocześnie z nową płytą mam zamiar wypuścić nowy singiel, z kolejnego krążka, nad którym teraz pracuję. Mam zamiar dość drastycznie zmienić styl muzyczny w tym utworze, to bardziej rockowy kawałek... Xavier nie jest zadowolony z tego pomysłu, suszy mi głowę i próbuje mnie od tego odwieźć. Od tego, że za szybko chcę wypuścić nowy utwór no i dlatego, że według niego się to nie sprzeda. Uważa, że marketingowo to strzał w kolano, powinienem poczekać co najmniej kilka miesięcy z nowym singlem. Szczerze mówiąc, mam to gdzieś.

Wiedziałam, że James uwielbiał mocniejsze brzmienia, ale prawdą było, że stał się sławny dzięki popowym kawałkom. Nawet on nie miał stuprocentowego wpływu na to, co może tworzyć.

— Dlaczego się na to zdecydowałeś?

Spojrzał na mnie z nieodgadnioną miną.

— Podpisałem umowę z wytwórnią jako dzieciak... — zaczął mówić powoli. — Nie bardzo wiedziałem wtedy na co się piszę i jak to się wszystko skończy. Latami wytwórnia miała wpływ na każdą nową płytę, na każdy kawałek. Sama dobrze wiesz, że muzyka, którą tworzę różni się od tej, którą naprawdę lubię. — Wzruszył ramionami. — Męczy mnie już to, zwyczajnie. Chcę spróbować czegoś innego, nowego. Kiedy byłem w Stanach miałem kilka spotkań z Xavierem i ludźmi z wytwórni. Mówiąc, że miałem z nimi lekką sprzeczkę to niedopowiedzenie. Nieźle się z nimi pogryzłem.

Zacisnął gniewnie szczękę.

— Chcą zerwać z tobą umowę?

— Błagam cię... — prychnął i uśmiechnął się kpiąco. — Nie zabija się kury znoszącej złote jajka. Mimo wszystko ci ludzie chcą mieć zysk, biznes to biznes. Może i jestem wkurwiającym podopiecznym, ale zarabiają na mnie miliony i zerwanie ze mną umowy, to ostatnie co im przyjdzie do głowy. Nawet tego nie poruszyli podczas negocjacji.

— Dobra, więc jakoś się dogadaliście, jak rozumiem.

— Po wielkiej awanturze się zgodzili, ale od tego singla zależy, czy wydadzą tę płytę. Musiałem zgodzić się też na kilka ich warunków — mówił, trochę ponurym tonem i cała ta nonszalancja zniknęła. — Byli już wkurwieni wystarczająco mocno, że przez kilka miesięcy zaniedbałem karierę, zostając w Londynie i zajmując się tobą. Xavier jest na mnie o to wkurwiony, uważa, że to był strzał w kolano, bo już za nieco ponad miesiąc premiera"Journey" i według niego powinienem bardziej skupić się na promocji. Te kilka ostatnich miesięcy, kiedy wróciłem do pracy trochę go udobruchały, ale nadal nie może przestać się mnie czepiać.

To by wyjaśniało, dlaczego chodził taki podenerwowany. Nie dość, że w życiu prywatnym miał ciężko, to jeszcze zawodowo miał kłopoty.

Jeśli "Journey" okaże się klapą finansową wytwórnia może zmienić zdanie i nie będą chcieli pozwolić mu wydać tego rockowego singla, a potem krążka.

Poczułam niewidzialną dłoń ściskającą moje gardło.

Przez te wszystkie miesiące rekonwalescencji tak bardzo przejęłam się swoją karierą, że nie myślałam o nim.

James Sheridan.

Gwiazdor na skalę światową, kochany przez miliony fanów na całym świecie, który na długi okres czasu ucichł. Żadnych większych występów, czy wywiadów, siedział ze mną w Londynie i zajmował się mną.

— Przepraszam... Tak bardzo mi przykro, to będzie moja wina...

Uniósł rękę i zatkał mi usta dłonią, zmrużył gniewnie oczy. Jego spojrzenie ciskało gromy i nawet gdyby mnie nie uciszył fizycznie i tak ugryzłabym się w język.

Ostatni raz widziałam taką determinację i emocje w jego oczach, kiedy obudziłam się po wypadku w szpitalu.

— Nie waż się przepraszać, Liv — powiedział stanowczo. — To była moja decyzja, że z tobą zostałem i nie żałuję. Kocham cię i nie mógłbym pracować na drugim końcu świata wiedząc, że jesteś tutaj sama i zdrowiejesz. A moja kariera? Błagam cię... Kilka miesięcy bez występów i wywiadów nie może mi zaszkodzić. Za kogo ty mnie masz? Za jakąś podrzędną gwiazdkę? — Uśmiechnął się kpiąco. Kiedyś mnie to wkurzało i od razu zaczęłabym mu dogryzać, ale teraz od tego uśmiechu moje serce zabiło szybciej. — Nadal nie mogę wyjść ot tak na ulicę, płyty ciągle schodzą ze sklepów jak ciepłe bułeczki, moje teledyski osiągają miliony wyświetleń na YouTube a liderki fanklubów próbują wyprosić u Xaviera, żeby załatwił tournee z okazji premiery "Journey".

Nawet nie miał pojęcia, jaką ulgę sprawiła mi ta deklaracja. Jego arogancja bywała denerwująca, ale w tej chwili dokładnie tego potrzebowałam. Pewności, że nie spieprzyłam wszystkiego w jego życiu.

Uśmiechnęłam się mimowolnie.

— Dobrze, nic nie mówię.

Nagle spoważniał, a w jego orzechowych oczach dostrzegłam zdenerwowanie. Przesunęłam dłonie na jego szyję i delikatnie zaczęłam głaskać spięte mięśnie.

— Jest coś jeszcze, prawda? O co chodzi? Możesz mi powiedzieć.

Kiwnął ponuro głową i przesunął wierzchem dłoni po moim policzku, a potem jego palce musnęły moje skronie.

Zadrżałam lekko pod wpływem jego dotyku, nie mogłam nic zrobić z tym, że na moim ciele pojawiła się gęsia skórka.

Zauważył moją reakcję, kąciki jego ust uniosły się nieznacznie w górę i rozluźnił się odrobinę. Cały czas głaskałam jego szyję, powolnymi, czułymi ruchami.

— Powiedzieli, żebym zrobił szum medialny, niedługo mają mi wysłać szczegóły. Wszystko ma się zacząć na dniach, żeby było o mnie głośno tuż przed premierą. — Wzruszył ramionami. — Akurat to nic nowego, często się tak robi przy okazji premiery płyty, czy filmu. Chwyt marketingowy i każdy głupi się połapie, o co chodzi. W każdym razie musiałem podpisać poufną umowę, że się na to zgadzam. Też nic nowego. Ma być o mnie głośno, nie tylko z powodu tej płyty. Uznali, że mogę spróbować zmienić mój image na taki, jaki mi się żywnie podoba. Chcą zobaczyć, jak fani zareagują na tę zmianę mojego wizerunku jak i na singiel. Czy przypadkiem większość się ode mnie nie odwróci i czy nie zaszkodzi to mojej karierze.

Czułam dziwne napięcie w brzuchu i to wcale nie miało nic wspólnego z pożądaniem, lecz ze stresem. Nie podobało mi się do czego zmierzała ta rozmowa i co to mogło oznaczać w najbliższej przyszłości.

Jak cholera mi się to nie podobało.

— Szum medialny? — Spojrzałam na niego ze zmarszczonymi brwiami. — Masz na myśli skandale, prawda?

Odwrócił na chwilę wzrok, patrząc w dal ponad moim ramieniem.

— To showbiznes... — mruknął. — Nigdy w nim nie żyłaś, więc nie zrozumiesz. To pieprzone rekiny biznesu i muszę grać w ich grę. To bagno, w którym trzeba nauczyć się żyć. Jestem na pierdolonym świeczniku i cokolwiek zrobię jest zaraz w mediach i nawet jeśli mi się to nie podoba, to tak jest.

Coraz bardziej mi się to wszystko nie podobało. Nie mogłam się pozbyć nieprzyjemnego wrażenia, że to się nie skończy dobrze.

— A nie możesz po prostu zmienić wytwórni?

Uśmiechnął się w końcu łagodnie i przesunął czule palcami po moich policzkach.

— Cherie... Ty naprawdę nie masz pojęcia o tym świecie, jako tancerka musnęłaś ledwie odrobinę tego bagna. Ja w nim żyję od dawna i znam realia. Nie mogę ot tak tego zrobić, to się wiążę z ogromnymi karami finansowymi, nawet jak na moją kieszeń. Nie myślisz chyba, że się nie zabezpieczyli przed taką ewentualnością? — Pocałował mnie delikatnie w kącik ust. — Jak wspomniałem, nie zabija się kury znoszącej złote jajka.

—Niby w jaki skandal chcą cię wciągnąć?

Wcale nie zamierzałam odpuszczać tego tematu, chociaż coraz trudniej mi było się skupić, ponieważ jego usta zaczęły sunąć w dół mojej szyi.

— Zapewne nic dużego, nie przejmuj się tym. To nigdy nie są wielkie rzeczy — zapewnił, poczułam jego ciepły oddech na obojczyku.

— Nie próbuj mnie zbyć, Sheridan. Dobrze wiem jakie akcje wcześniej odstawiałeś — wymamrotałam, starając się skupić.

Skutecznie mnie rozpraszał pieszczotami. Skubany wiedział co robić, żeby tylko odwlekać nieuniknioną sprzeczkę.

Nawet ja słyszałam chociażby o tym, jaką burdę wywołał w restauracji z Sylvią, kiedy rzucił się na jej byłego chłopaka. Biedak za bardzo skomplementował jej wieczorowy strój. Albo jak kompletnie pijany pojawił się na jednej z gal. To były "wielkie rzeczy", wbrew temu co mówił. Nie wiedziałam, czy to było ustawione, czy naprawdę ale i tak skandal był i to akurat w chwilach, kiedy wydawał nowy singiel, EP albo z okazji premiery filmu, w którym grała Sylvia.

— Obiecuję być grzeczny — wymruczał mi do ucha, a jego dłonie wsunęły się pod moją koszulkę. — Naprawdę.

Jego palce zaczęły muskać mój brzuch, sunął dłońmi w górę na moje żebra. Zadrżałam lekko, czując jak na mojej skórze pojawia się gęsia skórka.

Nie odpowiedziałam mu. Zwyczajnie uniosłam głowę wyżej i pocałowałam go. Postanowiłam na razie ustąpić, miałam dużo lepsze rzeczy do roboty.

________________________________________

I kolejny fragment ;)  

Mam nadzieję, że się Wam spodobał. Ciekawi jesteście, co ten James odwali i czy Liv bardzo będzie zła?  ;)


Continue Reading

You'll Also Like

95.9K 6.3K 31
*Uwaga! Opowiadanie zawiera wątki homoseksualne, niewolnictwa oraz uprzedmiotowienia człowieka. Nie lubisz, nie czytaj* Theo od kilku lat przebywa w...
38.5K 2.6K 37
„Każdy twój uśmiech jest tym, który leczy moje rany." Maven Namgung nienawidzi poniedziałków. A w szczególności tych poniedziałków, gdy dzieje się co...
40.3K 980 36
Eleanor Brown to cicha nastolatka, która dostała życiową szansę. Od dziecka marzyła o wyjeździe za granicę, ale nie było jej na to stać. Była tylko b...
505K 21.9K 65
Ariadna Pastorini urodziła się we włoskiej rodzinie mając w domu bezdusznego ojca despotę, który brał czynny udział w zajęciach sycylijskiej mafii. ...