Rozdział 1.2

4K 239 28
                                    

Potrząsnęłam głową, żeby pozbyć się tej natrętnej myśli.

— W porządku, więc próbkę zdobędziesz.

— Tak. — Kiwnął głową. — Poproszę Rosie, żeby wsadziła włos do koperty i wysłała mi pocztą, materiał genetyczny raczej na tym nie ucierpi, a ja nie będę musiał niepotrzebnie lecieć do Kanady. Nie chcę znowu cię zostawiać, dopiero co wróciłem. Jeśli to nie wypali, wtedy wykombinuję coś innego.

Położył dłoń na moim policzku i pochylił się ku mnie, musnął ustami mój nos.

— Stęskniłem się za tobą, nawet nie wiesz jak cholernie mocno — wymamrotał półgłosem i pocałował mnie.

Z cichym westchnieniem oddałam pocałunek, jednak z tyłu głowy nadal pamiętałam o tym, jak dziwnie się zachowywał. Musiałam dowiedzieć się, co było powodem.

— Jim... — wymruczałam w jego usta, bo nie miał zamiaru się ode mnie odsunąć. Jego pieszczoty stawały się coraz intensywniejsze, a mój oddech mimowolnie przyspieszył.

— Tak?

— Co jeszcze się dzieje? — szepnęłam, a moje usta muskały jego. — Widzę, że coś jest nie tak, zachowujesz się dziwnie odkąd wróciłeś ze Stanów — zaczęłam cicho mówić i objęłam go mocniej.

Przerwał pocałunek i spojrzał na mnie z nieodgadnioną miną.

Nie mogłam się powstrzymać, uniosłam dłoń i zmierzwiłam jego ciemne włosy, wplatając w nie palce. Oparłam policzek na jego ramieniu i westchnęłam, wdychając jego zapach.

Tak bardzo mi tego brakowało.

— Nic takiego, po prostu jestem trochę podenerwowany tym, jak przyjmie się nowy singiel oraz płyta. Premiera w końcu już niedługo, za kilka tygodni... Poza tym pracuję nad innymi kawałkami.

Nie brzmiało to zbyt przekonywająco. Brzmiał, jakby chciał jednocześnie być szczery, ale nie mógł się na to do końca zdobyć, w dodatku zbyt wiele razy w przeszłości nie mówił mi wszystkiego i byłam w stanie to wyczuć.

Cóż, nie chciałam na razie ciągnąć go za język. Poza tym skoro uparł się milczeć, to i tak nic nie wskóram.

Miałam już się odwrócić i wyjść, kiedy złapał mnie za rękę i zatrzymał w miejscu.

— Poczekaj, Liv... — westchnął ciężko. — W sumie masz trochę racji. Nie bardzo wiem jak ci to wyjaśnić...

Przełknęłam ślinę, niezbyt spodobała mi się jego mina.

— Najlepiej od początku.

— Przemyślałem sobie sporo spraw... Uznałem, że życie jest za krótkie aby robić coś na pół gwizdka i zajmować się czymś bez wkładania w tego swojego serca. Jakiś czas temu zabrałem się za eksperymentowanie, mam w planach nagrać kompletnie nową płytę.

Wiedziałam o tym od roku, wszystkie media o tym trąbiły, a fanki na portalach plotkarskich nie mogły się doczekać.

— I to dlatego tak się dziwnie zachowujesz? Nie bardzo rozumiem.

— Jednocześnie z nową płytą mam zamiar wypuścić nowy singiel, z kolejnego krążka, nad którym teraz pracuję. Mam zamiar dość drastycznie zmienić styl muzyczny w tym utworze, to bardziej rockowy kawałek... Xavier nie jest zadowolony z tego pomysłu, suszy mi głowę i próbuje mnie od tego odwieźć. Od tego, że za szybko chcę wypuścić nowy utwór no i dlatego, że według niego się to nie sprzeda. Uważa, że marketingowo to strzał w kolano, powinienem poczekać co najmniej kilka miesięcy z nowym singlem. Szczerze mówiąc, mam to gdzieś.

Dance, Sing, Love. Choreografia uczućWhere stories live. Discover now