Rozdział 1.4

3K 204 47
                                    

Pożegnałam się z nią i rozłączyłam, a potem odłożyłam telefon na szafkę nocną i wróciłam z powrotem do kuchni, gdzie znajdowali się Kathy i James, ku mojej uldze nie rzucili się sobie do gardeł.

Rozmawiali cicho, co było kolejną rzeczą, która mnie zszokowała. Kathy zrobiła herbatę dla siebie, Jamesa i dla mnie. Usiadłam na wolnym miejscu obok swojego chłopaka, który na chwilę zamilkł, zerkając na mnie.

— I jak? — spytał, marszcząc brwi.

Przygryzłam dolną wargę i sięgnęłam po swój kubek, uniosłam go wolno i powoli wzięłam ostrożny łyk.

— Ethan z nią zerwał, Lena na razie nie chce o tym rozmawiać — powiedziałam.

— Ale... — zaprotestowała Kathy.

— Nie. — Przerwałam jej łagodnie. — Po prostu dajmy jej czas, nie naciskaj na nią i na razie odpuść. Odezwie się sama do ciebie. Poza tym i tak jest po drugiej stronie globu i nie możemy jej pomóc.

Moja przyjaciółka fuknęła pod nosem ciche przekleństwo i kilka słów, wyłapałam jedynie „faceci" oraz „kastrować".

Nie ciągnęłam tematu. Nie znałam całej historii, nie wiedziałam jakie były motywy Ethana i przede wszystkim nie chciałam jeszcze bardziej denerwować Kathy.

Upiłam łyk herbaty i zerknęłam na Jamesa.

— O czym wcześniej rozmawialiście? Zanim wróciłam?

Sheridan wzruszył ramionami.

— Pytałem się, czy zna jakiś muzyków godnych polecenia. Napisałem już kilka utworów na tę nową płytę, ale trzeba je nagrać. Chciałbym nawiązać z nimi stałą współpracę... Jeszcze niedawno chciałem pogadać o tym z Ethanem, ma wielu znajomych w branży. Jednak nie wiem, czy Lena się na mnie wkurwi, jeśli poproszę Ethana o pomoc.

— Zrozumie. W końcu przyjaźniłeś się z nim na długo zanim oni w ogóle zaczęli się spotykać. Poza tym biznes to biznes.

Zdziwiła mnie jej chłodna kalkulacja. Owszem, spodziewałam się takich słów po Jamesie, ale nie po Kathy. A już na pewno nie po tym, jak wybuchła i martwiła się o Lenę.

Moja przyjaciółka zauważyła moje spojrzenie. Posłała mi słaby uśmiech znad swojego kubka.

— No co? Sama powiedziałaś, że Lena nie chce na razie gadać. Chce się z tym uporać na własną rękę, czyli nie chce abyśmy traktowali ją jak porcelanową laleczkę. W takim razie mam zamiar zachowywać się wobec niej normalnie, dopóki sama nie stwierdzi, że jednak potrzebuje innego traktowania. James musi znaleźć muzyków, najlepiej na wczoraj, a Ethan może mu w tym pomóc.

James słuchał tej wypowiedzi stukając palcami o blat stołu, z jego zaciśniętej szczęki wywnioskowałam, że był rozdarty.

— Tyle że zanim Liv wróciła mówiłaś, że to zły pomysł. Że Lena się wkurwi i tak dalej.

— Sytuacja się zmieniła, sam słyszałeś co powiedziała Liv. Nie ma tematu. — Zwróciła się do mnie. — Skoro Lena nie nagra nic na kanał, będziemy musiały same się tym zająć, musimy regularnie publikować filmy, żeby utrzymać widownię. Nie jestem jakimś znawcą marketingu ale to raczej oczywiste, że długa przerwa nam zaszkodzi. Nie opublikowałyśmy nic od ponad tygodnia, Lena miała coś wrzucić wczoraj... Najwyraźniej z powodu tej całej sytuacji o tym zapomniała.

Zmiana tematu była dobrym pomysłem. Myślenie o Lenie nic jej nie pomoże, a my i tak musiałyśmy zająć się innymi sprawami.

Powoli, małymi kroczkami musiałyśmy pokazać światu swoją obecność. Jeżeli kiedykolwiek miałyśmy zabrać się za otworzenie szkoły tańca, to musiałyśmy mieć wyrobione nazwisko. Bycie systematycznym na pewno w tym pomagało i rozumiałam dlaczego Kathy chciała się tym teraz zająć.

James oparł się wygodniej na swoim krześle i nagle uśmiechnął się szelmowsko, w jego ciemnych oczach zalśniły łobuzerskie ogniki.

Co on znowu wymyślił?

— Nie żebym był specem od YouTube, ale jak w filmie pojawi się ktoś sławny, to automatycznie liczba wyświetleń wzrośnie, nie?

— Tak, to oczywiste. — Przytaknęła Kathy i przechyliła lekko głowę w bok, wpatrując się w niego. — A co, chcesz nam pomóc?

— A żebyś wiedziała, że tak. — Uśmiechnął się jeszcze szerzej. — Mam genialny pomysł.

Nigdy wcześniej nie prosiłam Jamesa o pomoc, nie chciałam aby przez niego wzrosła popularność naszego kanału. Sama chciałam zapracować na swój sukces. Nie chciałam być postrzegana przez pryzmat mojego chłopaka.

Tak samo jak w szkole baletowej i na studiach niechętnie podawałam swoje nazwisko, gdy poznawałam nowych znajomych. W środowisku artystycznym mój ojciec był bardzo znany, jako choreograf i wykładowca. Nic mnie tak nie wkurzało jak „O rany, twoim tatą jest TEN Ignazio Innocenti? Załatwisz mi jego autograf?"

Na szczęście zazwyczaj ludzie spoza branży, czyli znaczna większość świata, nie miała pojęcia kim był mój tata i byłam tylko Livią Innocenti.

Jeszcze tego brakowało, żeby przez Jamesa to się zmieniło. Tyle, że pewnie słyszałabym „Jesteś dziewczyną Jamesa Sheridana? Załatwisz mi jego autograf na cyckach?".

Po moim trupie.

Splotłam ramiona na piersiach i spojrzałam na niego wilkiem.

— A co? Myślisz, że same nie damy sobie rady? Dziękuję, ale nie.

— Co takiego?! Liv! — Kathy spojrzała na mnie zaskoczona. — To świetny pomysł!

— Niby dlaczego? Chcesz, żeby ludzie kojarzyli nasz kanał poprzez to, że spotykam się z Sheridanem? Uwierz mi, na pewno pojawią się pieprzone komentarze, że to ja poprosiłam go o pomoc i że sama bym nie osiągnęła tak dużej liczby wyświetleń, czy cholera wie co jeszcze.

James westchnął i spróbował wziąć mnie za rękę. Próbowałam ją wyrwać, ale skubany silny był i przytrzymał mnie.

— Uspokój się, Innocenti — mruknął cicho, a potem uniósł moją rękę i musnął ustami mój nadgarstek. — Jestem pewny, że poradziłabyś sobie beze mnie. Tyle, że będzie to trwało dłużej.

Kathy nie wydawała się być w ogóle zdziwiona moim wybuchem, upiła spokojnie łyk herbaty.

— Już dzisiaj to mówiłam, ale powtórzę. Biznes to biznes. Potrzebujemy stać się znane w środowisku tanecznym. Musimy zdobyć większą ilość widzów. Tylko w ten sposób będziemy mogły spróbować wynająć salę taneczną w Stanach i zdobyć ludzi, którzy zechcą się do nas zapisać. Po co nam szkoła tańca, jeśli nikt nie będzie chętnych do nauki? Sława i prestiż to klucz do sukcesu. — Patrzyła na mnie poważnie, a jej szare jak pochmurne niebo oczy iskrzyły się od emocji. — Ja wiem, że tak będą o nas pewnie gadać, że to ty jesteś tą od tego skandalu, dziewczyna tego Sheridana i tak dalej. Ale to będzie mały procent opinii. Najważniejsze, że film stanie się słynny i pójdzie w świat, ludzie będą go udostępniali i trafiali na nasz kanał.

— Nie podoba mi się to. Dlaczego nie możemy dalej same wszystkiego robić?

— Bo będzie to trwało o wiele dłużej, może nam to zająć całe lata.

Przygryzłam wewnętrzną stronę policzka, nadal nie przekonana.

Czy to źle, że sama chciałam dojść do wszystkiego?

Jednak musiałam pamiętać, że nie tylko ja miałam tutaj coś do powiedzenia. Lena i Kathy również, a skoro Kathy chciała przyjąć pomoc Sheridana...

Westchnęłam, poddając się.

Nie mogłam być aż taką egoistką.

— No dobra, niech wam będzie — westchnęłam. — To powiedz mi, Sheridan, jaki masz ten genialny pomysł?

____________________________________

I kolejny fragment ♥

Koniecznie dajcie znać jak Wam się podoba ♥

Jest tutaj może ktoś chętny na maraton?  ^.^

Dance, Sing, Love. Choreografia uczućHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin