✓ | goodbye ᶠⁱⁿⁿ ʷᵒˡᶠʰᵃʳᵈ

By tootalltoexist

14.8K 1K 634

❝Naprawdę miło było się spotkać❞ Gdzie Kayla przed samobójstwem żegna się po kolei z każdym z przyjaciół. 15... More

g o o d b y e
c a l e b
s a d i e
n o a h
g a t e n
f i n n
k a y l a
h o p e

m i l l i e

1.1K 111 59
By tootalltoexist

What's wrong with being confident?

MILLIE BROWN była przyjaciółką Kayli od dzieciństwa. Dzielił ich rok, Brown była młodsza, jednak niemniej zdeterminowana. Chronienie jej pierwszej, z początku jedynej przyjaciółki było dla niej priorytetem od przedszkola, czasem niosło to nawet za sobą dość. . . Nieetyczne akcje, jak na przykład obcięcie włosów dziewczynki, która śmiała się z młodej Davis. Millie ponadto od zawsze była pewna siebie, dążyła po trupach do celu i wierzyła, że może osiągnąć wszystko.

A gdy młodej Davis tej pewności siebie zabrakło, wybrała się prosto do swojej pierwszej w życiu przyjaciółki.


18 października 2018

Było chwilę po siódmej, a Kayla już nie spała. Zamiast tego, stała pod domem państwa Brown i czekała, aż ktoś jej otworzy; czy to Millie, czy to ktoś z jej rodziców. Przeniosła wzrok na swoje seledynowe paznokcie i odwróciła się za siebie myśląc, czy nie lepiej byłoby po prostu iść do domu. 

—Kay!—Usłyszała, przez co z powrotem spojrzała na drzwi.

Stała w nich młoda Brown w różowej koszulce na ramiączkach i popielatych, dresowych spodniach. Davis zmierzyła ją wzrokiem i westchnęła cicho.

—Przepraszam, że przeszkadzam, ale po prostu. . .—spojrzała zawstydzona na swoje zielone Vansy—pomalowałabyś mnie?

Ciemnowłosa uśmiechnęła się szeroko i od razu wciągnęła przyjaciółkę do swojego domu za nadgarstki. Ta otworzyła oczy delikatnie szerzej, gdyż nawet dziewczyna nie zważała na to, że miała na sobie buty i tak po prostu pociągnęła ją do salonu, a następnie do kuchni.

—Właśnie woda się zagotowała, napijesz się czegoś?—Spytała i nawet nie czekając na odpowiedź wyciągnęła z szafki biały kubek w drobne różyczki.

—Herbaty, jeśli masz—odpowiedziała jej, zajmując miejsce na stoliczku barowym przy wyspie.

—Żurawinowa, jak mniemam—uśmiechnęła się ciepło i włożyła małą, okrągłą torebkę do kubka, po chwili zalewając ją gorącą wodą. Wzięła kubek w dłoń i podała go rudowłosej.

—Dziękuję—wzięła go i spojrzała na schody, prowadzące na górę—masz kosmetyki w pokoju, nie?

—Dokładnie!—Pstryknęła palcami Brown—chodź—zaczęła iść w stronę schodów.

Kayla potruchtała za nią, uważając, żeby nie rozlać gorącego napoju. Weszły po schodach z białego drewna i po chwili wkroczyły do urządzonego w różowo—białych tonach pokoju Millie. Duże łóżko z baldachimem i mnóstwem poduszek, wielka szafa, biurko, regał na książki i oczywiście toaletka—najważniejsza część pokoju, zdaniem Mills.

—Siadaj—odsunęła jej pufę stojącą przy białej toaletce i zaczęła grzebać w szufladzie w poszukiwaniu dobrych kosmetyków.

Ukazało jej się mnóstwo paletek z cieniami, czy też zestawami do konturowania, szminek, błyszczyków, pudrów, korektorów i podkładów. Kayla miała po prostu kosmetyczkę, w której trzymała pomadkę ochronną, kredkę do brwi, tusz do rzęs i puder.

Brown wyciągnęła jakąś paletkę z bliżej nieznanej rudowłosej firmy, podkład, korektor, puder, zestaw do konturowania, eyeliner, a także płynną, czerwoną pomadkę z MAC'a. Akurat ta marka była znana Davis, gdyż jej mama miała z niej kilka kosmetyków.

—Tak dużo?—Kayla podniosła głowę i spojrzała na przyjaciółkę.

—Jak szaleć, to szaleć—Brown uśmiechnęła się tryumfalnie i założyła dziewczynie przepaskę, odgarniając kosmyki włosów opadających jej na twarz.

Przysunęła sobie pufę stojącą pod drzwiami i usiadła naprzeciw niebieskookiej, sięgając po podkład. Rozprowadziła go na twarzy dziewczyny za pomocą pędzla, również z MAC'a. Następnie nałożyła jej kolejno korektor, puder, rozświetlacz, róż, oraz bronzer.

—Odwalasz się tak dla Finna?—Spytała ciemnowłosa, podkreślając brwi Kayli kredką.

—Co?—Odpowiedziała jej, marszcząc brwi—dlaczego akurat dla Finna?

—Tego to ja już nie wiem—uśmiechnęła się delikatnie Brown—chyba się lubicie, nie?

—Nie! Z-Znaczy. . . Nic do niego nie mam, a-ale. . . Wiesz. . . 

—Dobra, już dobra—podniosła ręce w geście obronnym, odkładając kredkę na toaletkę z cwanym uśmieszkiem—nie było pytania.

Otworzyła paletkę z neutralnymi cieniami, nabierając trochę brzoskwiniowego odcienia na pędzelek i nałożyła go najpierw na jedną powiekę, po czym rozblendowała i zrobiła tak samo z drugą powieką. Następnie namalowała wyraziste kreski czarnym eyelinerem i podkreśliła rzęsy podkręcającym tuszem z L'Oreal.

—Napij się herbaty, Kay—powiedziała, patrząc na kubek dziewczyny—zaraz Ci będę malowała usta, żeby od razu kolor nie zszedł.

Davis pokiwała głową i wypiła za jednym razem swoją ukochaną, żurawinową herbatę. Odłożyła kubek z uśmiechem i spojrzała na Brown.

Ta na sam koniec sięgnęła po intensywnie czerwoną pomadkę i rozprowadziła ją na jej ustach z uśmiechem. 

—Gotowe—powiedziała dumnie—przejrzyj się.

Rudowłosa spojrzała w lustro i ściągnęła opaskę z włosów. Nie wierzyła własnym oczom, w końcu czuła się piękna. Miała jednak wątpliwości, co do odcienia pomadki.

—Czerwień?—Podniosła brwi, patrząc niepewnie na Millie.

—Czerwień czyni kobietę silną i piękną—odpowiedziała jej, stając za nią i przerzucając jej ręce przez szyję, splatając je ze sobą. Cmoknęła delikatnie tył głowy niebieskookiej i znów się uśmiechnęła—choć ty już taka jesteś.

Kayla poczuła niewyobrażalne ciepło na sercu. Nigdy nie słyszała takich słów od nikogo, ale wiedziała, że słowa jej przyjaciółki płynęły prosto z serca. 

Młoda Davis naprawdę poczuła się silna.

Szkoda tylko, że w styczniu już nie potrafiła się tak poczuć.


17 Stycznia 2019

Odczuła totalne Déjà vu, stojąc tak pod domem Millie Brown i czekając, aż ktoś jej otworzy. Po raz ostatni chciała poczuć się piękna i silna. Tym razem nie musiała stać na ganku aż tak długo, gdyż po chwili drzwi uchyliły się i stanęła w nich jej przyjaciółka, we włosach związanych w niechlujnego koka i różowych dresach.

—Cześć, Mills—powiedziała rudowłosa, bawiąc się swoimi palcami—mogłabyś mnie pomalować?

—O, jasne—uśmiechnęła się Brown, przepuszczając starszą w drzwiach—nie wybieram się dziś do szkoły, mam sprawdzian z fizyki i nic nie umiem, więc jak najbardziej. Zrobię herbatkę—dodała, ulatniając się do kuchni.

Davis ściągnęła swoje Converse i udała się za niespełna piętnastolatką do kuchni. Ta widocznie miała już zagotowaną wodę, gdyż od razu podała jej biały kubek w drobne różyczki z parującą, żurawinową cieczą.

—Na górę—uśmiechnęła się ciepło Brown, udając się w stronę schodów.

Kayla szła za nią, oczywiście uważając, żeby nie rozlać herbaty. Rozglądała się po domu i starała się zapamiętać jak najwięcej szczegółów bo wiedziała, że już tutaj nigdy nie przyjdzie. 

Szczególnie starała się zapamiętać pokój Millie, do którego weszły. Nigdy nie widziała tak estetycznego, dobrze urządzonego pomieszczenia, które tak cieszyło oczy.

Usiadła na pufie przy toaletce, rzuciła plecak obok siebie i patrzyła, jak Brown wyciąga z szuflady wszystkie te kosmetyki, co wtedy w październiku.

—Skończone!—Powiedziała dumnie Brown, chowając eyeliner z powrotem do szuflady.

Davis wypiła do końca swoją żurawinową herbatę i spojrzała na siebie w lustrze, marszcząc delikatnie brwi. Odłożyła kubek i skierowała wzrok na ciemnowłosą przyjaciółkę.

—A pomadka?—Spytała, bawiąc się palcami.

—Masz rację, zapomniałam—skinęła głową i uśmiechnęła się delikatnie, sięgając po intensywną czerwień z MAC'a.

Otworzyła ją i przejechała nią po ustach rudowłosej. Wraz z tym ruchem Kayla poczuła nagły przypływ pewności siebie i determinacji, której tak jej ostatnio brakowało. Spojrzała na swoje odbicie w lustrze i uśmiechnęła się szeroko.

—Czerwień czyni kobietę silną i piękną—powiedziała dumnie.

—Moja szkoła—Millie przytuliła niebieskooką i cmoknęła ją delikatnie w głowę, przymykając oczy.

Kayla także przymknęła oczy i przytrzymała chude ramię przy sobie. Spytała się sama siebie, czy na pewno chce odejść w niedzielę, ale odpowiedź znała już zbyt dobrze i brzmiała ona tak.

—Na pewno nie chcesz ze mną zostać, Kaysa?—Zapytała błagalnym tonem Brown—obejrzałybyśmy coś razem, może Sex education?

—Mam dzisiaj poprawkę z angielskiego, Mills—odparła ponuro—nie mogę.

—No tak. . .—westchnęła, puszczając ją i patrząc na ich odbicie w lustrze—powiedziałabym, że pomalowałam Cię przecież dla Finna, ale wiedz, że my, kobiety malujemy się dla siebie, nie dla kogoś. Malując się, czy nie pokazujemy, w jaki sposób czujemy się piękne—uśmiechnęła się delikatnie—pamiętaj o tym, kochana.

—Zapamiętam—wyszczerzyła się Davis, wstając z miejsca i zgarniając plecak—lecę, może jeszcze złapię autobus. Miłego dnia chillu i Netflixa—zaśmiała się cicho.

Brown przytuliła swoją przyjaciółkę, gładząc ją po plecach. Ta wtuliła się, przymykając na chwilę oczy. Chciała zapamiętać te jej uściski, które był zwykle niezbyt długie, a jednak wyrażały tyle miłości.

Naprawdę miło było się spotkać—powiedziała Kayla, uśmiechając się.

Millie zakończyła uścisk, kładąc dłonie na jej ramionach i patrząc jej w oczy.

Dupa do tyłu, cycki do przodu i zapieprzasz, Kay—uśmiechnęła się ciepło i zaśmiała się cicho.

Davis zgarnęła kubek bo swojej herbacie i opuściła jej pokój. Zeszła po schodach do salonu, po czym udała się do kuchni i włożyła naczynie do zmywarki. Rozejrzała się ostatni raz po błękitno—białej kuchni i uśmiechnęła się mimowolnie.

Poszła do przedpokoju, ubrała buty i wyszła z domu. Wolała nie oglądać się za siebie, gdyż bała się, że po prostu się rozpłacze. W tym domu zostawiła właśnie najwięcej pozytywnych wspomnień, głównie dzięki niezastąpionej duszyczce, zwaną Millie Brown.

Millie będzie dla niej pewna siebie po wsze czasy.


Continue Reading

You'll Also Like

84.4K 2.9K 47
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...
11.3K 133 3
UWAGA!¡ 1.07. 2020 zaczynam ponowna publikacje we're made of stars i sukcesywnie będą wracac także jej kontynuacje! także status: w remoncie [dodate...
16.1M 110K 6
~Wznieciliśmy ogień, nad którym nie byliśmy w stanie zapanować~ Pierwsza część trylogii "Hell". ____________ © Pizgacz, 2017/2018 Dostępne tylko 4 p...
122K 9.2K 55
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...