n o a h

1.1K 110 75
                                    

  She told me I'm a narcissist doing it again

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

  She told me I'm a narcissist doing it again

NOAH SCHNAPP dało się określić jednym, prostym słowem; narcyz. Był najmłodszy z ich towarzystwa, często nazywali go po prostu gówniarzem. Dla Kayli był jak młodszy brat. Ale taki brat, który tylko i wyłącznie wkurza swoim dziecinnym zachowaniem, szczególnie mówieniem tylko o sobie. Prawdę mówiąc, dziewczyna tak naprawdę do pewnego momentu wymieniała z nim zaledwie "cześć" na korytarzach.

Mimo to, gdy potrzebowała odwrócenia uwagi od dość dezorientującego zdarzenia, nabrała nagle ochoty żeby posłuchać tego gówniarza.


19 Września 2018

Rudowłosa stała już chwilę pod chłopięcą szatnią z dwoma papierowymi kubkami z lokalnej kawiarni w dłoniach. W jednym znajdowała się jej ukochana żurawinowa herbata, a w drugim dyniowe latte dla Noah, z którym chciała odbyć rozmowę, a raczej posłuchać jego trajkotania, byleby nie myśleć już o pocałunku z Sadie, który od ponad miesiąca nie dawał jej spokoju. 

Większość zawodników baseballa już wyszło po treningu z szatni, ale nie miała pewności, że Schnapp jest sam. Zresztą, strasznie głupio byłoby wparować do męskiej szatni, jeśli jakimś cudem byliby tam jeszcze inni chłopcy, możliwe, że bez koszulki.

Nagle, z pomieszczenia wyszedł zielonooki, dość wysoki chłopak. Był w wieku Kayli, ale nie miała z nim żadnych zajęć i kojarzyła tylko jego nazwisko; Martell.

—Został ktoś jeszcze?—Spytała, zadzierając głowę by móc spojrzeć na brązowowłosego.

—Tylko Noah—odpowiedział jej, poprawiając czarny plecak na ramieniu.

—Perfekcyjnie—powiedziała cicho, kiwając głową—dzięki—uśmiechnęła się delikatnie, wymijając Martella, który otworzył drzwi od szatni i przechodząc przez nie.

Ujrzała Noah, ubierającego swój wiśniowy T-Shirt. Patrzyła na niego, czekając na jego reakcję i stukając błękitnymi paznokciami o oba z kubków. Chłopak w końcu uraczył ją wzrokiem, marszcząc brwi.

—Davis?—Spytał—co Cię do mnie sprowadza?

—Siadaj—odpowiedziała mu, usadawiając się na jednej z ławek i podając mu kubek z jego ulubionym napojem—pomożesz mi za dyniowe latte?

—Cóż—uniósł brwi, przechylając głowę w bok i przyjmując od niej trzymany przedmiot—nie mogę się nie zgodzić, choć cenię sobie swój czas—mówiąc to, niespełna czternastolatek usiadł obok niej, biorąc łyka kawy—więc najpierw mów, o co chodzi.

—Nieważne, o co chodzi—odparła, łykając swojej żurawinowej herbaty i patrząc na swoje czarne Converse—nawet nie chcę o tym myśleć.

—Czyli jednak—zaśmiał się cicho chłopak.

✓ | goodbye ᶠⁱⁿⁿ ʷᵒˡᶠʰᵃʳᵈWhere stories live. Discover now