m i l l i e

1.1K 111 59
                                    

What's wrong with being confident?

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

What's wrong with being confident?

MILLIE BROWN była przyjaciółką Kayli od dzieciństwa. Dzielił ich rok, Brown była młodsza, jednak niemniej zdeterminowana. Chronienie jej pierwszej, z początku jedynej przyjaciółki było dla niej priorytetem od przedszkola, czasem niosło to nawet za sobą dość. . . Nieetyczne akcje, jak na przykład obcięcie włosów dziewczynki, która śmiała się z młodej Davis. Millie ponadto od zawsze była pewna siebie, dążyła po trupach do celu i wierzyła, że może osiągnąć wszystko.

A gdy młodej Davis tej pewności siebie zabrakło, wybrała się prosto do swojej pierwszej w życiu przyjaciółki.


18 października 2018

Było chwilę po siódmej, a Kayla już nie spała. Zamiast tego, stała pod domem państwa Brown i czekała, aż ktoś jej otworzy; czy to Millie, czy to ktoś z jej rodziców. Przeniosła wzrok na swoje seledynowe paznokcie i odwróciła się za siebie myśląc, czy nie lepiej byłoby po prostu iść do domu. 

—Kay!—Usłyszała, przez co z powrotem spojrzała na drzwi.

Stała w nich młoda Brown w różowej koszulce na ramiączkach i popielatych, dresowych spodniach. Davis zmierzyła ją wzrokiem i westchnęła cicho.

—Przepraszam, że przeszkadzam, ale po prostu. . .—spojrzała zawstydzona na swoje zielone Vansy—pomalowałabyś mnie?

Ciemnowłosa uśmiechnęła się szeroko i od razu wciągnęła przyjaciółkę do swojego domu za nadgarstki. Ta otworzyła oczy delikatnie szerzej, gdyż nawet dziewczyna nie zważała na to, że miała na sobie buty i tak po prostu pociągnęła ją do salonu, a następnie do kuchni.

—Właśnie woda się zagotowała, napijesz się czegoś?—Spytała i nawet nie czekając na odpowiedź wyciągnęła z szafki biały kubek w drobne różyczki.

—Herbaty, jeśli masz—odpowiedziała jej, zajmując miejsce na stoliczku barowym przy wyspie.

—Żurawinowa, jak mniemam—uśmiechnęła się ciepło i włożyła małą, okrągłą torebkę do kubka, po chwili zalewając ją gorącą wodą. Wzięła kubek w dłoń i podała go rudowłosej.

—Dziękuję—wzięła go i spojrzała na schody, prowadzące na górę—masz kosmetyki w pokoju, nie?

—Dokładnie!—Pstryknęła palcami Brown—chodź—zaczęła iść w stronę schodów.

Kayla potruchtała za nią, uważając, żeby nie rozlać gorącego napoju. Weszły po schodach z białego drewna i po chwili wkroczyły do urządzonego w różowo—białych tonach pokoju Millie. Duże łóżko z baldachimem i mnóstwem poduszek, wielka szafa, biurko, regał na książki i oczywiście toaletka—najważniejsza część pokoju, zdaniem Mills.

—Siadaj—odsunęła jej pufę stojącą przy białej toaletce i zaczęła grzebać w szufladzie w poszukiwaniu dobrych kosmetyków.

Ukazało jej się mnóstwo paletek z cieniami, czy też zestawami do konturowania, szminek, błyszczyków, pudrów, korektorów i podkładów. Kayla miała po prostu kosmetyczkę, w której trzymała pomadkę ochronną, kredkę do brwi, tusz do rzęs i puder.

✓ | goodbye ᶠⁱⁿⁿ ʷᵒˡᶠʰᵃʳᵈWhere stories live. Discover now