Spider-Girl to ja

By ReiwenPro

30.9K 1.4K 369

Główna bohaterka Marta Pro razem z mamą wprowadzają się do nowego mieszkania w Nowym Yorku. Dziewczyna musi z... More

1.Moje życie zmieniło się na zawsze. (Prolog)
2. Miała to być zwyczajna lekcja W-F.
3. Zakapturzonym bandytą był...
4.Najlepsze co mogło mnie spotkać.
5. Pora na test.
6. Bez super mocy też się da.
7. Chwila prawdy.
8. Pierwsza akcja Spider-Girl.
9. Ktoś tu gra niedostępnego.
10. Nowy wróg.
11. Tydzień wolnego/tydzień katuszy.
12. Pora na niespodziankę!
13. A mogło być tak fajnie...
14. Wczesna pobudka.
15. Nocowanko :3
Liebster Awards
16. Koniec szlabanu.
17. Teleportacja.
18. Urodziny.
19. Lekcja.
20. Treningi, treningi i nietypowa niespodzianka.
21. Przed szereg.
22. Dzień jak każdy inny... No... Może nie do końca.
23. Poznajmy moją klasę.
24.1 Koszmary.
24.2 Koszmary.
24.3 Koszmary.
24.4 Koszmary.
25. Samastrofa.
26. Butelka tajemnic.
27. Odwiedziny.
28. Uciekinierka.
29. Pan profesor.
30. Stark Tower.
31.Dzień wolnego mamy.
32. Strzała amora.
33. PIZZA-PARTY!
34. Starko-dzianka.
35. Trening z Avengerem.
Świąteczny dzień Laury.
36.1 Mam cię!
36.2 Tak jak podejrzewałam.
37. Zemsta.
38. Niebezpieczeństwo.
39. Arogancja Starka.
40. Natashowy szał zakupowy.
41. Koniec imprezy!
42. Nowo poznany.
43. Zaczynją się problemy...
44. Ufam ci.
45. To moja wina.
46. Lauruś.
47. Jakie przedstawienie?
48. Polska broń.
49. Deszczyk pada.
56. Wodna wpadka
57. NIE MA TAKIEJ OPCJI!!
59.Pierwsza próba z Peterem~
60.1 Przedstawienie czas zacząć
60.2 My? W gazetce? 😶
61. Poza sceną
62.1 Szalona wycieczka
62.2 Szalona decyzja
62.3 Pomogę ci
63. Nie odzywaj się do mnie
64. Jak mogłam

58. Czasami może być lepiej ^^

193 13 1
By ReiwenPro

~*~

w szkole na 5 lekcji

Na spokojnie poszłam na próbę. Podeszła do dyrektora.

-Panie Dyrektorze- zaczęłam. Brunet odwrócił się do mnie i spojrzał lekko zły.

-Jednak przyszłaś. -powiedział lekko uśmiechając się.

-Chciałam Pana przeprosić i zapytać czy można pominąć scenę z całowaniem - zapytałam pewna tego co mówię.

-Czemu? Przecież to urocza scena. - nie dawał się tak łatwo

-Też uważam , że to słodka scena jednak dla widza. Ja nie dam rady tego zrobić. Bo chyba zwymiotuje. -powiedziałam i mnie zemdliło na samą myśl

-Aż tak nie lubisz Flasha? -zapytał dyrektor, a ja w odpowiedzi pokiwałam głową twierdząco. -A jakby znaleźć ci innego księcia? - zaproponował

-Kogo na przykład? - podniosła brew do góry. Colsin rozejrzał się po widowni. Zobaczył na niej Laurę oraz paczkę, którzy na mnie czekali. Laura pomagała mi

-Peter- powiedział i pokazał na niego- chodź do nas- pomachał  ręką by przyszedł. Peter na spokojnie do nas podszedł

-Tak? - nie wiedział po co on miał tu być. Widziałam zakłopotanie w jego oczach. Zarumieniłam się

-Zagrasz księcia.-dyrektor dał mu scenariusz- i załatwione- poszedł do Flasha wyjaśnić mu sytuacje. Peter zaczął czytać scenariusz. Doszedł do sceny z całowaniem. Podrapał si po karku- kto jest księżniczką? - to pytanie jeszcze bardziej mnie onieśmieliło.

-J... ja... - powiedziałam cicho. Odetchnął z ulgą co mnie trochę zdziwiło.

-Tyle dobrego, że nie muszę całować jakiejś obcej dziewczyny- wyjaśnił swoje zachowanie.

-Co?!! Nikt nie będzie jej całował oprócz mnie!! - wydarł się z końca sali Sam. Spojrzałam na niego zdziwiona. Przyleciał szybko na scenę zły. - Panie dyrektorze. Peter się nie nadaje na księcia. A tym bardziej na aktora. Ja będę za to wspaniały- chwalił się

-Przestań wymyślać Sam- spojrzał na niego Peter.

-Czyli musimy zrobić kasting- powiedział  dyrektor -No dalej chłopcy.- dal im scenariusze- A teraz, który lepiej to zagra. Marta wchodzisz na scenę. Ćwiczymy scenę z pocałunkiem-

-Emm... Dobrze- byłam mega zapeszona i zaskoczona sytuacją. Weszłam na scenę i przypominałam sobie role. Coś tam pamiętałam, wiec nie było tak źle. Pierwszy był Sam. Tak pchał się na pierwszy plan. Przewróciłam oczami i zaczęłam odgrywać role. Po chwili dialogu nadszedł moment pocałunku. Wzięłam kilka wdechów i stało się. Przymknęłam oczy, a Sam złapał mnie w tali po czym lekko się pochyliłam według scenariusza. Patrząc mi w oczy z flirtem pocałował mnie w usta. Zarumieniłam się i odwzajemniłam. Próbował pogłębić,ale się od niego odkleiłam i leciałam dalej ze scenariuszem.

-Ok wystarczy- powiedział dyrektor

-A możemy jeszcze raz?~- Spojrzał na mnie chętny do całowania.

-Wystarczy Sam. Teraz ty Peter- Powiedział dyrektor patrząc na chłopaka Czy ja zaraz..czy my..? Zarumieniłam się bardziej. Oczka mi błyszczały. Odkąd go poznałam chciałam tego najmocniej na świecie. Lekko się uśmiechnęłam. Peter wszedł na scen i spojrzał na scenariusz. Odłożył go i zaczął mówić role. Moje nogi stały się lekko jak z waty,serce mocniej biło a w głowie tylko myśli o nim. Skup się Marta. Scenariusz. Mówiłam swój tekst aż nadeszła najlepsza chwila w moim życiu. Przechylił mnie sprawnie trzymając za biodra bym nie upadła. Nasze spojrzenia się spotkały. Po chwili przybliżył swoją twarz do mojej i mnie pocałował. Nasz pocałunek był namiętny. Zarumieniłam się i przymknęłam oczy. Zawiesiłam ręce na jego barkach. Po chwili przerwał. Nastąpiła wspaniała chwila ciszy. Nasze spojrzenia znowu się spotkały. Dookoła wszyscy bili nam brawo,ale nie zwracałam na to uwagi. Cały czas byłam zachwycona pocałunkiem z chłopakiem marzeń. Peter postawił mnie w pionie i się skłoniliśmy. Po chwili spojrzałam na widownie. Wszyscy byli zachwyceni. Dostrzegłam Laurę piszczącą i cieszącą się za trzech. Zaśmiałam się do siebie. Zeszliśmy ze sceny. Podeszliśmy do dyrektora.

-Chyba nie muszę mówić kto dostał role księcia.- poklepał Petera po ramieniu, a ludzie dookoła klaskali i wiwatowali.

-Nie zgadzam się- wkurzał się Sam- To ja muszę być księciem. Ona powinna zasłużyć na właściwego księcia czyli mnie-

-Sam. Idź do domu- powiedział dyrektor i zaczął tłumaczyć Peterowi co i jak. Ja dalej w raju podeszłam do Laury i nogi mi zwiodczały. Padłam na krzesło w skowronkach. Laura spojrzała na mnie z zacieszem.

-Aaaaaaa! -zaczęła cicho piszczeć. Spojrzałam na nią- Mój Ship się spełnia- zachwycona

-Nie przesadzaj- zapeszona wtuliłam się bardziej w fotel

-Nie mogę z tego-podniosła mnie z fotela i mocno przytuliła. - a co mówił Peter i dyrektor i... I jak się czujesz i w ogóle?- wypytywała

-To były najcudowniejsze sekundy mojego życia. Te jego wspaniałe brązowe oczy. Pełne życia, pasji. Chciała bym, aby ta chwila trwała wiecznie- powiedziałam rozmarzona

-Na pewno się do powtórzy- uśmiechnęła się i puściła mi oczko

-Na każdej kolejnej probie- szeroki uśmiech

-Mrr~- chytry uśmiech zagościł na jej twarzy

-I jeszcze jedna i jeszcze jedna i jeszcze... - rozmarzyłam się. Jak on świetni całuje.

-Tylko mi się nie rozmarz tu. Możesz to zrobić po szkole w domu albo u mnie- uśmiechnęła się- ooooooo tak- uznała, że lepiej będzie u niej. Zaśmiałam się. Poszłam się przebrać z sukni i po dzwonku pobiegłam na lekcje.  

~*~

Na długiej przerwie 

Po lekcji wyszłam z sali i poszłam do swojej szafki by przygotować książki na następną lekcje i zostawić pozostałe. Grzebałam w swojej szafce w poszukiwaniu zeszytu kiedy usłyszałam czyjś głos.

-Marta- Powiedz ktoś za mną. Odwróciłam się w kierunku tej osoby. Był to Peter. Uśmiechnęłam się jak zawsze gdy go widzę

-Cześć Peter. Co jest?- zapytałam zamykając szafkę. 

-Wiesz...-zaczął nie pewnie co było rzadkim zjawiskiem- Pomyślałem sobie, że może chciała byś przyjść do mnie po szkole i przećwiczyć parę scen z przedstawienia. Razem będzie łatwiej się uczyć- uśmiechnął się. Lekko zdziwiła mnie ta propozycja jak i zachwyciła

-Jeśli to nie problem to z chęcią przyjdę- uśmiechnęłam się i rozmarzyłam. Nastąpiła chwila ciszy -... poćwiczyć- Lekko się zagapiłam

-Ok. To po lekcjach znajdę cie pod szkołą- uśmiechnął się- A teraz. Idziesz na obiad bo reszta czeka- pokazał na resztę, która stała kawałek za nim. Spojrzałam na nich

-Jasne- odparłam i poszłam z Peterem na stołówkę jak i z ekipą. Wzięliśmy tacki i nałożyliśmy sobie jedzenie. Usiedliśmy do stołu. Jak zwykle usiadłam z brzega. Peter chciał usiąść obok, ale Sam się wepchnął i usiadł obok mnie, a po drugiej stronie po jakimś czasie Laura. Peter więc usiadł na przeciwko mnie przez co się lekko zarumieniłam. Zaczęłam jeść powoli i w ciszy rozmarzona i zamyślona.

-I jak?- zapytał ni stąd ni zowąd Sam. Spojrzałam na niego zdziwiona

-O co ci chodzi Sam?- zapytałam

-O pocałunek. Widzę,że po pocałunku ze mną chodzisz jakaś rozanielona~ - Objął mnie. Spojrzałam na niego zdziwiona. Zabrałam jego rękę- Nie musisz się wstydzić. Jeśli chcesz możemy to powtórzyć~- przybliżał się do mojej twarzy z dzióbkiem. Odepchnęłam go zabrałam tace i przeszłam dookoła stołu usiąść obok Dannego. Sam spojrzał się na Laurę pytającym spojrzeniem, ale ta nic nie powiedziała. Patrzyła tylko na niego. Widać, że w je oczach było zauroczenie. Wróciłam do jedzenia w ciszy. Po chwili zaczęłyśmy gadać z Avą i śmiać się. Parenaście minut później do naszego stolika podszedł Flash, a tak dokładniej to do Petera. Złapał go za koszulkę i podniósł do góry

-I co lamusie?- patrzy wkurzony- Mnie się roli nie odbiera. Dalej jestem rezerwowym- szykował się by przywalić Peterowi. Nie mogłam na to bezczynnie patrzeć. Wstałam i podeszłam do nich

-Flash. Odstaw go-powiedziałam stanowczo. Na mojej twarzy widniał grymas nie zadowolenia. 

-O znalazła się księżniczka. Zmiataj do zamku gdzie twoje miejsce- popchnął mnie. Nie dałam się wywalić. Złapałam go za rękę i złapałam w specjalnym miejscu uwielbiam treningi z Tygrysicą^^ Zmarszczyłam brwi i mocno tak ścisnęłam. Flash od razu pisnął i puścił Petera. Lekko się ugiął 

-Idź stąd- puściłam go odpychając go od siebie- i nie rób problemów- Patrzyłam w jego oczy z nienawiścią. Wstał i chciał coś powiedzieć,ale nienawiść i pewność siebie w moich oczach zniechęciły go do działania. Po prostu odszedł. Odprowadziłam go wzrokiem. Gdy usiadł podeszłam do Petera

-Nic ci nie jest?- zapytałam zmartwiona. Peter stał lekko wryty i nie zadowolony. Reszta też patrzyła na mnie z wyrzutem.-Co?- Zapytałam nie rozumiejąc ich

-Nie powinnaś tego robić- Powiedział Luke 

-Spokojna rzeka brzegi rwie- Powiedział spokojnie Danny.

-Musiałam coś zrobić. Poza tym nie użyłam mocy- skrzyżowałam ręce

-Ale Flash tak łatwo nie odpuści. Tak to kretyn,ale nie możemy tak robić.- Tłumaczyła Ava

-Wielokrotnie mi dokucza,ale nigdy by mi nie zrobił prawdziwej krzywdy. On taki nie jest- powiedział Peter

-Jakoś ta sytuacja nie wyglądała na taka co "łatwo odpuści"- powiedziałam do nich wszystkich

-Mimo wszystko to było nie na miejscu- powiedział Sam. Spojrzałam po nich. Wszyscy byli przeciwko mnie. Zraniło mnie to bo chciałam dobrze. Zła wyszłam ze stołówki i udałam się do łazienki szybkim i podminowanym krokiem. Gdy już tam byłam weszłam do jednej z kabin i usiadłam na toalecie. Zamknęłam się tam. Im dłużej o tym myślałam tym gorzej mi było. 

Laura

Chciałam coś im powiedzieć, ale uznałam, że lepiej będzie siedzieć cicho. Gdy Marta wyszła postanowiła się odezwać zła

-W tak a serio?- spytałam z wyrzutem patrząc na wszystkich bo trzymałam jej stronę. Odłożyłam tackę i udałam się za Martą spirintem.

-To dla bezpieczeństwa-  powiedział Peter 

Nie słuchałam go tylko do niej biegłam. Wbiegłam do toalety

-Marta? Gdzie jesteś?- zapukałam do każdej toalety.  

-Tu- usłyszałam jej smutny głos i jedna z kabin się otworzyła. Złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi. Zobaczyłam ją siedzącą na sedesie. Podeszłam do niej i ją przytuliłam mocno. Widać było, że powstrzymuje łzy.

-Już nie płacz- Zaczęłam ją głaskać po głowie by ją uspokoić. 

-Nie płacze- powiedziała patrząc mi w oczy. 

-Debile- Stwierdziłam wkurzona i mocniej ją przytuliłam co odwzajemniła.

-Ale moi debile- Uśmiechnęła się smutno

-Wklepać im?- zapytałam z chęcią mordu. Marta zaśmiała się.

-Sama się tym zajmę. Niech tylko przyjdzie trening-powiedziała już lekko rozpromieniona. 

-No niech ci będzie... ale jak coś to wiesz. Jedno słowo i będzie dobrze. Tak ich wyleczę, że nie chciałabym być na ich miejscy- powiedziałam uderzając ręką o rękę. Marta ponownie się zaśmiała z tego co mówię. 

-Dzięki- powiedziała już się uśmiechając. 

-Zawsze do usług- skłoniłam się żartobliwie. Zadzwonił dzwonek

-Lepiej chodźmy- powiedziała i udała się do wyjścia

-Dobrze- poszłam za nią. Wyszłyśmy z WC i udałyśmy się do klasy. Miałam po drugiej stronie budynku więc poleciałam tam żegnając się z nią. 

Marta 

Po rozmowie z Laurą zrobiło mi się o wiele lepiej. Laura miała teraz Fizykę,a ja Matme. Poszłam do swojej szafki. Czekał przy niej Peter. Spojrzałam na niego i odwróciłam wzrok smutna. Podeszłam i otworzyłam szafkę. Nic nie mówiłam. Wzięłam książki i chciałam odejść,ale Peter złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie po czym przytulił. Chwilowo nie wiedziała co się dzieje,ale kiedy to do mnie dotarł odwzajemniłam z rumieńcem. Nie mogłam się na niego gniewać... nie umiałam. Puściłam go po chwili z rumieńcem. Spojrzałam na niego. Już chciał coś powiedzieć,ale przerwał mu nauczyciel, który kazał nam iść na lekcje. Zaśmiałam się i zamknęłam szafkę po czym poszłam do klasy. Poszedł za mną. Weszliśmy i przeprosiliśmy za spóźnienie. 

Continue Reading

You'll Also Like

53.7K 5.8K 50
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zacis...
6.8K 767 52
"Do cholery obudź się bo cię walne", prawie że krzyknął potrząsając chłopakiem. Młodszy zaczął kaszleć po czym otworzył lekko oczy na co starszy odet...
61.7K 1.3K 60
jest to opowieść o tym jak Hailie trafia do braci jak ma 3 latka.Vincent opiekuje się nią jak córką,nawet kazał Willowi zająć się pracą.jeśli chcesz...
26.1K 1.3K 46
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...