Crazy Love

By Crazy__Princess9

204K 6.7K 1.6K

Jeśli miłość puka do twych drzwi, nie bój się żyć w szaleństwie... Życie Melanie przebiegało według schematu... More

Prolog
1.Nie wolisz przytulać się z Mikem?
2.Idziemy dziś na drinka?
3.Więc, chodź gdzieś ze mną.
4.Tylko Ty jej tam nie dotykaj.
5.Widać mocne więzi między Wami.
6.Chyba ma dla Ciebie ogromną wartość.
7.Nie wiem, jak to zrobiłaś, ale straciłem dla Ciebie głowę.
8.Wiem, ale jeśli taka jest stawka to pragnę być szalonym.
9.Jesteś słodka, jak się rumienisz.
10.Uwielbiam Cię, Mel.
12.Wiem, że już taki nie jesteś.
13.Gorsze jest to, że go kocham.
14.Nie chcę tracić chłopaka.
15.Jej stan jest krytyczny.
16.Miłość jej służy.
17.Melanie niedługo będzie moją dziewczyną.
18.Tu chodzi o Mike'a, prawda?
19.Nigdy sobie tego nie wybaczę.
20.To nasz ostatni pocałunek?
21.Chcę być z Tobą.
22.Dlatego sypiasz z innymi?
23.Odzyskam Cię.
24.Nie rozumiesz, że mnie ranisz?
25.Przyjaźń i miłość to głupie rzeczy.
26.Tak, jak Mike patrzy na Ciebie.
27.Zapomnę o nim.
28.Jeśli jest taka potrzeba, będziesz przeze mnie kontrolowana.
29.Wiedziałam, że przy mnie jesteś.
30.Chyba miesięczną przygodą.
31.Gdzie moja Mel?
32.On powinien dowiedzieć się pierwszy, nie ostatni.
33.To Twoja dziewczyna?
34.Dbam, jak tylko mogę.
35.Wróć do mnie, Mel.
36.Wtedy zostaniesz zmuszona.
37.To dopiero początek niespodzianek.
38.BadBoy&GoodGirl
39.Jak mogłaś?
40.Nic nie zrobię, bo ciągle mnie pilnujesz.
41.Ale ja chcę tylko Ciebie.
42.Gdzie jest Mike?
43.Moje wróżby zawsze się spełniają.
44.I widzisz, co się dzieje, gdy zostawiam Cię samą?
45.Zaufaj gwiazdom.
46.Znalazło się serce dla Melanie.
47.Ich serca zaczęły bić w tym samym rytmie.
Epilog
Bonus
Nowa książka

11.Musi być dobra, skoro poskromiła bestię.

4.4K 150 13
By Crazy__Princess9

Melanie POV

- Mike, przestań wyżerać mi truskawki - fukam, patrząc na niego wrogo.

- Oj, skarbie. Przecież Ty z chęcią się ze mną dzielisz. - Cmoka mnie w usta, na co wywracam oczami. - Może gdzieś dziś wyskoczymy? - proponuje.

- Sami? - Uśmiecham się.

- Tak i teraz nikomu nie mów o naszych planach, bo znowu wszyscy się przyczepią - mruczy, a ja chichoczę pod nosem, przypominając sobie, że przez ostatnie dwa tygodnie, gdziekolwiek chcieliśmy iść, ktoś z naszej paczki się z nami zabierał.

- Będę milczeć, jak grób. - Przejeżdżam dwoma palcami po swoich ustach, tak jabym je zamykała na zamek.

- Zuch dziewczyna - komentuje i składa na moim nosie całusa.

Brunet przerzuca swoją rękę przez moje ramię, przez co bez problemu mogę się w niego wtulić. Przymykam swoje powieki, czując się niewyobrażalnie dobrze w jego ramionach. Nawet nie myślałam, że ktoś może dawać nam takie piękne uczucie.

- Hej, moi słodziacy! - Przy naszym boku pojawia się Tori, która na nasz widok promiennie się uśmiecha.

- Hej, Tori - odpowiada mój chłopak, wzdychając pod nosem.

- Wiecie, że staliście się najgorętszą parą w tej szkole? - Unosi brwi w górę, a ja marszczę swój nos.

- O czym Ty mówisz? - dopytuję, nie wiedząc, o co jej chodzi.

- Skoro Mike został kapitanem drużyny, a jego dziewczyna to najładniejsza i bardzo lubiana laska w szkole, ludzie Was pokochali - piszczy, klaszcząc w swoje dłonie. - Mówią, że powinnaś zostać kapitanką cheerleaderek - zwraca się do mnie.

- O nie! - reaguje szybko brunet. - Nie ma mowy, żebyś tam wstąpiła. - Posyła mi ostrzegawcze spojrzenie.

- Dlaczego? - pytam, choć i tak nigdy bym tego nie zrobiła, ale lubię się z nim droczyć.

- Nie pozwalam, żebyś trzymała się z tymi dziewczynami, a poza tym nie zniósłbym tego, że tańczysz przed tyloma facetami w tej krótkiej sukience - wymienia, na co się uśmiecham.

- Spokojnie, nigdy nie wpadnę w takie towarzystwo - zapewniam go, co chyba go satysfakcjonuje, bo szeroko się uśmiecha.

- Ooo...jesteście tacy słodcy - stwierdza nasza przyjaciółka. - Że aż mi się rzygać chcę - dodaje zniechęcona.

Kręcę rozbawiona głową w boki, po czym zeskakuję z murku, a Michael powtarza moje ruchy. Mam zamiar skierować się w stronę szkoły, jednak kiedy dostrzegam Lea, który zmierza w naszym kierunku, rezygnuję z tego.

- Mam świetny pomysł - oznajmia podekscytowany. - Idziemy dzisiaj na urodziny mojej cioci. Będzie dużo jedzenia i mój wujek odpowiednio nas ugości - anonsuje.

- Dobry pomysł. Chętnie gdzieś wyskoczę - odpowiada szatynka, a ja czuję lekki uścisk na nadgarstku. Spoglądam na bruneta, który chce mi przekazać jedną rzecz. - To o której się spotykamy? - pyta.

- My nie możemy iść - informuję, przenosząc swoje spojrzenie na naszych przyjaciół.

- Czemu? - wypytuje blondyn i krzyżuje ręce na torsie.

- Oglądamy mecz - mówię szybko.

- Oglądamy wiadomości - wypowiada chłopak w tym samym momencie, co ja.

Momentalnie patrzymy na siebie, a ja czuję się zmieszana, bo nie wiem, jak z tego wybrnąć. Z powrotem patrzymy na dwójkę, którzy z zaciekawieniem nam się przyglądają.

- Oglądamy mecz w wiadomościach - rzucam, drapiąc się nerwowo po skroni.

- A kto dziś gra? - Mój przyjaciel marszczy brwi.

- Dokładnie nie wiem, ale na pewno ktoś ważny. - Odchrząkuje Mike po chwili namysłu.

- To zaraz sprawdzę. - Wyjmuje swój telefon i zaczyna coś na nim wystukiwać, na co moje oczy poszerzają się dwukrotnie.

- Nie! - wykrzykuję, przez co On lekko się wzdryga. - Jeszcze się tym zaciekawisz i nie będziesz chciał iść na urodziny cioci. - Śmieję się nerwowo.

- Właśnie, a na pewno będzie tam super zabawa - dopowiada mój chłopak, próbując mi jakoś pomógł.

Para skanuje nas swoimi tęczówkami, mrużąc lekko swoje oczy. Nagle usta dziewczyny rozciągają się w podstępnym uśmiechu, po czym klepie delikatnie Lea po jego klatce piersiowej.

- Dajmy im spokój - mówi, puszczając mi oczko.

- Aaaaa. - Blondyn porusza sugestywnie brwiami. - Miłej zabawy Wam życzę.

- My już pójdziemy. - Mike chwyta moją dłoń i zaczyna gdzieś prowadzić.

- Tylko ostrożnie tam. Nie chcę być jeszcze wujkiem. - Nasz przyjaciel wybucha śmiechem, a ja robię się czerwona na twarzy.

- Postaramy się - rzuca brunet, uśmiechając się pod nosem.

Kręcę głową w boki i ciągnę go w jakąś stronę, żeby nie palnął już żadnej głupoty, a wiem, że ich bezpruderyjność potrafi mega mnie zawstydzić.

- Musiałeś? - Patrzę na niego zrezygnowana.

- Lubię, jak Twoje policzki są zaczerwienione - komentuje i cmoka mnie w czoło.

Mike POV 

Parkuję auto przed domem swojej dziewczyny i wychodzę z auta, żeby po nią pójść. Dzwonię dzwonkiem, a już po kilku sekundach przed moimi oczami pojawia się szatynka, która jest ubrana w obcisłą, czerwoną sukienkę, która sięga jej do połowy ud. O cholera... Gorąco mi.

- Hej - odzywa się i przylega do mojego torsu, przez co do moich nozdrzy dociera jej seksowny zapach.

- Cześć - szepczę w jej włosy. - Pięknie wyglądasz.

- Dziękuję - odpowiada, odsuwając się ode mnie. - Idziemy? - dopytuję.

- Jasne. - Chwytam jej drobną dłoń i prowadzę do swojego samochodu.

***

Wchodzimy w głąb klubu, na co poszukuję wzrokiem jakiegoś wolnego stolika. Kiedy w końcu go dostrzegam, kładę swoje ręce na biodrach dziewczyny i prowadzę ją w wyznaczone miejsce. Siadam na skórzanej kanapie, ciągnąc za sobą Mel tak, żeby usiadła na moich kolanach.

- Czego się napijesz? - pytam, nachylając się nad nią, żeby mnie usłyszała.

- Jakiegoś dobrego drinka - próbuje przekrzyczeć muzykę.

Przywołuję do siebie barmana i składam nasze zamówienie. Kiedy mężczyzna przytakuje na znak, że rozumie, odchodzi od nas, a ja wtulam się w włosy dziewczyny. Swoją dłoń umiejscawiam na jej udzie i delikatnie gładzę to miejsce.

- Jesteś cudowny. - Składa drobne pocałunki na mojej twarzy, co sprawia mi wielką przyjemność, jak i jej słowa.

- Ty też - oświadczam, przygryzając jej ucho, na co szatynka chichocze.

Przekręcam jej głowę tak, żeby patrzeć wprost w oczy Melanie. Moje spojrzenie spoczywa na jej wargach i nie zastanawiając się dłużej, złączam nasze usta w czułym pocałunku. Dziewczyna kładzie swoje dłonie na moich policzkach, a ja przenoszę swoje na jej plecy. Odrywamy się od siebie z chwilą, kiedy barman podaje nam nasze zamówione drinki.

***

Oplatam rękoma talię Mel i ponownie kołyszemy się w rytm muzyki. To już chyba nasza tysięczna piosenka, ale świetnie się bawimy. Ja po jednym drinku przestałem już pić, żeby móc prowadzić, ale dziewczyna nie próżnowała.

- Może wrócimy już do domu, co? - proponuje, odwracając ją w swoim kierunku.

- To dobry pomysł. Jestem troszkę zmęczona - odpowiada i chwieje się lekko na boki.

Splatam swoje palce z jej i podążam do wyjścia. Niestety, przez swoją nieuwagę wpadam na jakiegoś kolesia. Otwieram usta ze zdumienia, kiedy widzę przed sobą twarz Nathana.

- Hej, stary! Kopę lat - wykrzykuje, uśmiechając się szeroko. - Co tam u Ciebie?

- Wszystko w porządku. - Wzruszam ramionami.

- O, a kto to jest? - Mierzy szatynkę swoim wnikliwym spojrzeniem, na co Ona przybliża się do mnie. - Niezła. Myślę, że będziesz się dziś świetnie bawić. - Puszcza mi oczko.

- Licz się ze słowami. - Zaciskam mocno szczękę. - To moja dziewczyna - oznajmiam, a On poszerza swoje źrenice.

- Tak na stałe? - Kręci głową w boki, na co kiwam znacząco głową. - Musi być dobra, skoro poskromiła bestię - nabija się.

- Nie rób z siebie pajaca - syczę i patrzę na niego wrogim wzrokiem, mając nadzieję, że się jakoś ogarnie.

- Przestań. - Klepie mnie po ramieniu. - Może dasz mi ją na kilkanaście minut? Zobaczę, co potrafi, bo chyba dużo - sugeruje, przez co puszczam gwałtownie dłoń Melanie i wymierzam ostry cios w jego twarz.

Chłopak zatacza się do tyłu, aż w końcu upada na jeden ze stolików. Patrzę na jego rozciętą wargę, z której zaczyna sączyć się krew. Szatyn posyła mi mordercze spojrzenie, po czym wstaje z miejsca i idzie w moją stronę.

- Pożałujesz - warczy, a ja zasłaniam swoim ciałem Mel.

Continue Reading

You'll Also Like

635K 26.9K 37
Po dramatycznych przeżyciach, osiemnastoletnia Melanie postanawia opuścić rodzinne Jacksonville i zamieszkać razem ze swoim bratem w Orlando. Tam po...
202K 4.7K 32
Książka opowiada o 14 letniej Julii Miller, która właśnie rozpoczyna swój pierwszy rok w liceum razem ze swoim bratem bliźniakiem Johnatan'em. W tym...
34.7K 1.9K 6
Druga część dylogii ,,Racing" Życie Mili Taylor układało się wspaniale od 5 lat. Miała dobrą pracę, wspaniałych przyjaciół, a co najważniejsze miała...