"No More Darkness"

Autorstwa Zaczytanaa89

1.3M 43.1K 3.1K

Aby móc zapomnieć o tragicznej przeszłości , Lily decyduje się uciec do Nowego Jorku. Jednak i tam nie jest p... Więcej

1. Lily (Nashville 2016)
2. Max (Nowy Jork 2016)
3. Lily ( Nowy Jork )
4. Max
5. Lily
6. Max
7. Lily
8. Max
9. Lily
10. MAX
11. Lily
12. Max
13. Lily
14. Max
15. Lily
16. Max
17. Lily
18. Max
19. Lily
20. Max
21. Lily
22. Max
23. Lily
24. Max
25. Lily
26. Max
27. Lily
28. Max
29. Lily
30. Max
31. Lily
32. Max
33. Lily
34. Max
35. Lily
36. Max
37. Lily
38. Max
39. Lily
40. Max
41. Lily
42. Max
43. Lily
44. Max
45. Lily
46. Max
47. Lily
48. Max
50. Max
51. Epilog

49. Lily

19.6K 699 55
Autorstwa Zaczytanaa89

Dni zamieniały się w tygodnie a ja byłam nieszczęśliwszą kobietą u boku tak boskiego faceta jakim był Max. Od trzech miesięcy mieszkaliśmy w naszym nowym domu i byliśmy cały czas razem. Dużo rozmawialiśmy i oboje zmieniliśmy podejście do życia. O dziwo było tak idealnie, że nawet się nie kłóciliśmy a drobne sprzeczki zawsze rozwiązywaliśmy w łóżku.

Siedziałam na naszym patio gdy nagle podszedł do mnie Max mówiąc:

-Ile razy ci powtarzałem, żebyś nie przesiadywała tyle na dworze. Wiesz, że dni są już teraz chłodne.

Popatrzyłam na niego z uśmiechem i powiedziałam:

--Jestem ciepło ubrana więc nie panikuj kochanie. A poza tym jestem tutaj od pięciu minut więc nawet nie zdążyłam poczuć, czy faktycznie jest zimno.

-Lily jest 14 listopada, więc to nie lato! Chodź do domu bo nie chcę żebyś się przeziębiła.

Wywróciłam oczami a gdy na niego spojrzałam powiedziałam:

--Wyszłam tutaj zaczerpnąć świeżego powietrza bo i tak zaraz wyjeżdżamy. Więc nie psuj mi tej chwili radości okej?

Max spojrzał na mnie ze zdziwieniem i już wiedziałam, że nie pamiętał o dzisiejszym dniu. Najwyraźniej u każdego mężczyzny zapamiętanie kilku dat sprawia olbrzymie problemy. Spojrzałam na niego z uśmiechem i powiedziałam:

--Tak dla jasności i twojej czarnej dziurze w pamięci odnośnie dat mój drogi, chcę Ci przypomnieć, że za godzinę mamy być u doktora Novela. No wiesz badanie usg...

-O jasna cholera. Na śmierć zapomniałem o tej wizycie. Przepraszam Cię kotku.

--Po drodze zajedziemy do sklepu bo właśnie postanowiłam kupić wielką tablicę, na której będę zapisywać takie rzeczy.

-Możesz się ze mnie nie nabijać?

Powoli wstałam z leżaka i załapałam go za rękę mówiąc:

--Chodź, powinniśmy już jechać. Wiesz, że nie lubię się spóźniać.

Godzinę później Max siedział na krzesełku obok mnie trzymając za rękę i wbijając wzrok w ekran monitora usg. Po chwili dr. Novel zatrzymał obraz i patrząc na nas powiedział:

-Z dzieckiem wszystko jest w porządku. Właśnie zaczęłaś 23 tydzień ciąży. I jeżeli chcecie mogę wam w końcu powiedzieć płeć dziecka.

Spojrzałam na Maxa i widziałam, że chcę tego tak samo jak ja więc szybko odpowiedziałam:

--Chcemy wiedzieć.

-W takim razie śmiało możecie myśleć nad imieniem dla chłopca.

Czułam jak w oku zakręciła mi się łza a gdy spojrzałam na Maxa widziałam jego dumną minę. Lekarz dał nam instrukcje co dalej będzie się działo z moim ciałem i na co mam teraz szczególnie uważać. Wyznaczył termin następnej wizyty za trzy tygodnie i pożegnał się z nami. Ze zdjęciem usg obydwoje dumni i uśmiechnięci wyszliśmy z kliniki. Max stanął przy samochodzie i całując mnie w czoło powiedział:

-Będziemy mieli synka Lily.

--Tak. Będziemy mieli cudownie przystojnego synka.

Następnie przytulił mnie i otworzył drzwi samochodu mówiąc:

-Kocham się skarbie.

--Ja też ciebie Kocham Max.

-Wrócimy do domu i spakujesz kilka najpotrzebniejszych rzeczy dobrze?

--Zabierasz mnie gdzieś?

-Tak. Ale to będzie niespodzianka.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Sześć godzin później wylądowaliśmy na przepięknej wyspie. Zatrzymaliśmy się w hotelu przy samym oceanie i gdy jedliśmy kolację w restauracji spojrzałam na Maxa i zapytałam:

--Możesz mi w końcu powiedzieć dlaczego tutaj jesteśmy?

-Mówiłem ci, że to niespodzianka. Musisz poczekać do jutra rana. A teraz jedz kotku bo nasz synek musi mieć dużo siły.

--Niedługo będę wyglądała jak beczka, bo ty najlepiej ciągle byś kazał mi jeść.

-Wyglądasz pięknie jak zawsze. Więc nie wmawiaj sobie czegoś co nie jest prawdą.

Po powrocie do naszego pokoju wzięłam prysznic i nie zadawałam mu więcej pytań. Byłam zmęczona i zapamiętałam tylko to, że zanim zasnęłam widziałam jak Max idzie do łazienki razem z telefonem komórkowym.

Otworzyłam oczy i pierwszą rzeczą jaką zobaczyłam to twarz Maxa. Uśmiechnęłam się szeroko i powiedziałam:

--Długo tak się na mnie patrzysz?

-Nie wiem, ale wiem że lubię to robić. 

--A wiesz co ja lubię robić gdy tak na mnie patrzysz?

-Co?

--Uwielbiam cię całować

Następnie przyciągnęłam go do siebie i zaczęłam całować po szyi ale po chwili on odsunął się ode mnie i powiedział:

-Wiesz, że cię kocham i jeszcze bardziej kocham cię pieprzyć ale teraz niestety nie mamy na to czasu.

Wygięłam usta w znak protestu i ze smutkiem powiedziałam:

--Masz zamiar gdzieś wyjść?

-Tak. Oboje wychodzimy za pół godziny, więc radzę ci się wyszykować. 

--Max, za pół godziny? Dlaczego za każdym razem budzisz mnie tak późno?

-Bo kocham patrzeć jak słodko wyglądasz kiedy śpisz.

--Czubek!

-A teraz mówię poważnie Lily. Zbieraj się.

Niecałe półtorej godziny później taksówka przywiozła nad pod ogromny nowoczesny budynek. Wysiadłam z samochodu i po chwili Max złapał mnie za rękę. Czułam jak cały drży więc nie omieszkałam zapytać:

--Dlaczego jesteś zdenerwowany?

-Nie jestem zdenerwowany, wydaje ci się. 

Nie drążyłam dalej tematu, a on pociągnął mnie za rękę w kierunku wejścia. Przeszliśmy przez wielki hol i weszliśmy do windy. Wcisnął guzik i po chwili winda zatrzymała się na drugim piętrze, wyszliśmy i skierowaliśmy się szerokim korytarzem w lewą stronę. Przeszliśmy jakieś sto metrów i ujrzałam wielką oszkloną salę z telewizorem i kanapami, na których siedziało kilka osób w różnym wieku. Kilka kroków dalej zatrzymaliśmy się pod drzwiami z napisem NJ0258 a Max nacisnął klamkę. Drzwi powoli się otworzyły i zobaczyłam coś na podobę pokoju hotelowego. Spojrzałam zdziwiona tym dlaczego tutaj jesteśmy gdy nagle zauważyłam siedzącą do nas tyłem na balkonie kobietę. Max pociągnął mnie za rękę, wyszliśmy na balkon, a po chwili usłyszałam jego głos:

- Nie za dużo tej opalenizny?

Kobieta usłyszała jego głos a gdy szybko odwróciła się w naszą stronę. Spojrzałam na nią i zobaczyłam, że oboje z Maxem mają identyczne rysy twarzy i oczy. I już wiedziałam kim była ta kobieta. Ona była jego matką...Powoli zerkałam na nią i na niego nie wiedząc co dokładnie mam powiedzieć, gdy po chwili ona się odezwała wstając z fotela i przytulając Maxa:

-O boże, kochanie. Co ty tutaj robisz? Skąd ty się tu wziąłeś?

Max ścisnął mocniej moją rękę i patrząc się na nią odpowiedział:

-Mamo to jest Lily, moja dziewczyna

Następnie zwrócił się do mnie i powiedział:

-A ty Lily poznaj moją matkę Vivienne

Spojrzałam na nią i lekko się uśmiechnęłam mówiąc:

--Dzień dobry.

Ledwo zdążyłam wypowiedzieć te słowa gdy ona rzuciła mi w ramiona i przytulając powiedziała:

-Och kochanie, jaka ty jesteś śliczna. W końcu doczekałam się. Już traciłam nadzieję, że Max kiedykolwiek znajdzie dla siebie kobietę. Pokaż mi się tu bliżej.

Następnie pociągnęła mnie do siebie i zaczęła przyglądać mi się od góry do dołu. W pewnym momencie jej oczy zatrzymały się na moim brzuchu głaszcząc go. Po chwili oboje usłyszeliśmy jej pisk :

-Aaaa nie wierzę. O boże Max błagam powiedz mi proszę, że będę babcią?

Max spojrzał na mnie, następnie na nią i z szerokim uśmiechem odpowiedział:

-Tak mamo. Niedługo zostaniesz babcią. 

Vivienne przytuliła nas oboje i płacząc powiedziała:

-Nie sądziłam, że kiedykolwiek jeszcze powiem te słowa ale to mój najszczęśliwszy dzień od kilkunastu lat. 

Następnie spojrzała tylko na mnie i powiedziała:

-Nie wiem czy Max ci o mnie mówił ale jestem tutaj dlatego, ponieważ od kilkunastu lat zmagam się z depresją. 

Zdziwiona całą sytuacja spojrzałam na nią i chcąc bronić Maxa odpowiedziałam:

--Wiedziałam o pani, ale nie wiedziałam o pani chorobie. A sama nie chciałam naciskać, żeby Max mi o tym powiedział.

-Sretu tetu nie waż mi się go bronić. Wiem jaki jest mój syn. Jest uparty i zawzięty. Nie chciał ci o mnie mówić, żeby cię nie martwić.

Max spojrzał na swoja matkę i powiedział:

-No właśnie mamo. Nie chciałem jej martwić. A poza tym nie wiedziałem jak mam jej to powiedzieć. 

-Och synku, nie tak cię wychowałam. Zawsze mówiłam, że prawda jest najważniejsza. Pamiętaj o tym. 

-Mamo!

-Co mamo? Czyż nie mam racji Lily?

--Oczywiście, że ma pani rację.

-Och kochana, nie mów do mnie pani, przecież jesteśmy już rodziną. Zwracaj się do mnie mamo albo Vivienne, w zależności jak tobie będzie wygodniej dobrze?

Uśmiechnęłam się do niej szeroko i odpowiedziałam:

--Dobrze. Dziękuję.

Max popatrzył na nas obie i po chwili się odezwał:

-No dobrze moje drogie kobietki. Zapraszam was na lunch. Tam spokojnie sobie posiedzicie i porozmawiacie. 

Niedługo później siedzieliśmy w małej, przytulnej restauracji, którą poleciła mama Maxa. I faktycznie było tutaj pięknie, nie tylko z racji widoków ale także jedzenia, które było wyborne. Czas mijał a my całą trójką rozmawialiśmy na wszystkie możliwe tematu zaczynając od naszego związku z Maxem, poprzez ciąże i planowaną przyszłość. Pod wieczór odprowadziliśmy ją pod ośrodek i pożegnaliśmy ją. Ona natomiast powiedziała, że niebawem to ona odwiedzi nas w Nowym Jorku. Ta kobieta była wulkanem pozytywnej energii dlatego gdy tylko znaleźliśmy się z powrotem w pokoju hotelowym spojrzałam na Maxa i kładąc się obok niego na łóżku zapytałam:

--Twoja mama jest wulkanem pozytywnej energii, dlaczego więc musi tutaj być?

-Moja matka nie poradziła sobie po odejściu mojego ojca. Z dnia na dzień było coraz gorzej. Próbowałem jej pomóc ale za każdym razem było to samo. Chwila euforii a następnie totalny dół. Dlatego postanowiłem ją tutaj wysłać. I najwyraźniej tutaj w końcu odnalazła siebie na nowo. 

Gdy usłyszałam słowo ojciec, głośno przełknęłam ślinę i zapytałam:

--Powiedziałeś jej, że twój ojciec odszedł od niej dla mojej matki i mnie?

Max spojrzał na mnie z dziwnym wyrazem twarzy a po chwili odpowiedział:

-Nie Lily. Nie powiedziałem jej o tym. I chciałbym żeby nigdy się o tym nie dowiedziała, nawet od ciebie dobrze? Tu chodzi o jej dobro. 

--Oczywiście, że jej nie powiem skoro tego nie chcesz. Może to nawet i lepiej. Nie wiadomo jakby zareagowała na mnie znając prawdę. 

-Jesteś wspaniałą kobietą. Nawet pomimo prawdy moja matka by cię pokochała tak jak zrobiła to teraz. Bo jesteś wyjątkowa Lily. 

Spojrzałam na niego i delikatnie go pocałowałam mówiąc:

--Dziękuję ci za dzisiejszy dzień. To wiele dla mnie znaczy. 

-Dla mnie ten dzień też wiele znaczył maleńka. I cieszę się , że przeżyłaś go wspólnie ze mną. 


Czytaj Dalej

To Też Polubisz

404K 10.5K 25
!+18! „Wiem jedno. Pragnę jej, jak ludzie pragną wody na pustyni. Pragnę jej, jak nocne niebo pragnie gwiazd. Pragnę jej, jak lato pragnie słońca. Pr...
874K 33.1K 61
Sebastiano Riina, nowy boss amerykańskiej Cosa Nostry. Twardy, nieprzystępny mężczyzna, kierujący się w życiu własnymi zasadami. Ma wszystko: władzę...
301K 9.8K 42
Mężczyzna będący głową rodziny mafijnej i mający władzę nad wszystkim dookoła... Czy uda mu się mieć władzę nad osobą, która kocha go najbardziej na...
24.8K 982 45
Rose Harris to zwykła dziewczyna, która dopiero co skończyła studia w Waszyngtonie, a w życiu doświadczyła już wiele okropnych rzeczy, których los je...