Spider-Girl to ja

By ReiwenPro

30.9K 1.4K 369

Główna bohaterka Marta Pro razem z mamą wprowadzają się do nowego mieszkania w Nowym Yorku. Dziewczyna musi z... More

1.Moje życie zmieniło się na zawsze. (Prolog)
2. Miała to być zwyczajna lekcja W-F.
3. Zakapturzonym bandytą był...
4.Najlepsze co mogło mnie spotkać.
5. Pora na test.
6. Bez super mocy też się da.
7. Chwila prawdy.
8. Pierwsza akcja Spider-Girl.
9. Ktoś tu gra niedostępnego.
10. Nowy wróg.
11. Tydzień wolnego/tydzień katuszy.
12. Pora na niespodziankę!
13. A mogło być tak fajnie...
14. Wczesna pobudka.
15. Nocowanko :3
Liebster Awards
16. Koniec szlabanu.
17. Teleportacja.
18. Urodziny.
19. Lekcja.
20. Treningi, treningi i nietypowa niespodzianka.
21. Przed szereg.
22. Dzień jak każdy inny... No... Może nie do końca.
23. Poznajmy moją klasę.
24.1 Koszmary.
24.2 Koszmary.
24.4 Koszmary.
25. Samastrofa.
26. Butelka tajemnic.
27. Odwiedziny.
28. Uciekinierka.
29. Pan profesor.
30. Stark Tower.
31.Dzień wolnego mamy.
32. Strzała amora.
33. PIZZA-PARTY!
34. Starko-dzianka.
35. Trening z Avengerem.
Świąteczny dzień Laury.
36.1 Mam cię!
36.2 Tak jak podejrzewałam.
37. Zemsta.
38. Niebezpieczeństwo.
39. Arogancja Starka.
40. Natashowy szał zakupowy.
41. Koniec imprezy!
42. Nowo poznany.
43. Zaczynją się problemy...
44. Ufam ci.
45. To moja wina.
46. Lauruś.
47. Jakie przedstawienie?
48. Polska broń.
49. Deszczyk pada.
56. Wodna wpadka
57. NIE MA TAKIEJ OPCJI!!
58. Czasami może być lepiej ^^
59.Pierwsza próba z Peterem~
60.1 Przedstawienie czas zacząć
60.2 My? W gazetce? 😶
61. Poza sceną
62.1 Szalona wycieczka
62.2 Szalona decyzja
62.3 Pomogę ci
63. Nie odzywaj się do mnie
64. Jak mogłam

24.3 Koszmary.

250 16 0
By ReiwenPro

Ten jakże krótki sen przerwał mi dźwięk kluczy, który dobiegł z dołu.
*Mama? Zaspana zeszłam na dół.

-Cześć. - przecierałam oczka.

-Nie śpisz?? - powiedziała mama odwracając się - Obudziłam cie?

-Nie - powiedziałam bez przekonania. - Powiedzmy, że sen mi się urwał i musiałam wstać. Ale zaraz idę się z powrotem położyć. Muszę jeszcze posprzątać ogródek...

-Dobrze córcia. Dobranoc - powiedziała.

~~~~~~~~~
Gdy skończyłam sprzątać poszłam do pokoju do łóżka. Spojrzałam jeszcze na zegarek 20:45 i zasnęłam od razu.

Obudziłam się na środku ulicy. Była wieczór. Zawiesista mgła ograniczała moje widzenie. Latarnie lekko oświetlały ulice i minimalnie rozmazywały mgłę. Rozejrzałam się w koło.
*Ciemno, mgła. Człowiek??
Opisywałam to co widzę.

-Ktoś tam jest?? - krzyknęłam. Nie usłyszałam odpowiedzi. Lekko zaniepokojona udałam się u kierunku cienia w kształcie człowieka. - Halo. Wszystko w porządku?

Dalej nic. Stałam prawie za "cieniem". Był zgarbiony i tyłem do mnie. Miał ubrania koloru czerwony, granatowy.
*Spider-man??

-Wszystko w porządku? - dotknęłam go w ramie. Gwałtownie się odwrócił.
* Zombie!! Pobladłam. Napiełam się.

Zabrałam szybko rękę i odsunęłam się dwa kroki do tyłu. Byłam przerażona. Cała drżałam. Naoglądałam się wystarczająco dużo horrorów o Zombie. I one mnie przerażały najbardziej. Te ich rozkładające się ciała. Zaczęłam dyszeć że strachu. Uciekłam jak najszybciej umiałam. Wtedy zdałam sobie sprawę, że jestem w kostiumie. Szybko aktywowałam sieciwody i odleciałam na pajęczynie na dach jakiegoś wieżowca. Tu nie raczej nie złapie. Usłyszałam jakiś hałas. Zestresowana odwróciłam się gotowa do ataku.

-No chyba żarty - powiedziałam do siebie. Kolejny zombie. Złapał mnie za ramię i próbował przewrócić. Szybko odsunęłam się od niego i zalepiłam siecią. Uciekłam na kolejny dach. Leciałam nad miastem. Trudno było znaleźć budynek bez zombie. Ogarnęły całe miasto. Gdy znalazłam miejsce bez potworów sprawdziłam czy nikogo, a raczej niczego nie ma. Czysto. Usiadłam na brzegu budynku by odsapnąć trochę. Strasznie ręce mnie bolały.

-Aaaaa. - usłyszałam krzyk. Od razu poleciałam w jego kierunku. Jakąś kobietę na ulicy otoczyły zombie.

-Spokojnie! - powiedziałam lądując przed kobietą. Nastawiłam sieciowody i zaczęłam do nich strzelać. - Już w porządku. Nic pani nie jest?? - przylepiłam im nogi by się wywalały.

Przerażona kobieta pokazała tylko palcem za mnie. Nadchodziły kolejne.
-Muszę panią stad zabrać. Proszę się trzymać. - Złapałam kobietę w tali, wystrzeliłam sieć, która zaczepiła o budynek i poleciałyśmy za jakiś dach. - Jest już pani bezpieczna.

-Dziękuje.. - powiedział roztrzęsiona.

-Jestem Spider-Girl.

-Dziękuje Ci najmocniej. - powiedziała dalej dochodząc do siebie.

-Co się stało z miastem?? - zapytałam

-Środek radioaktywny dostał się do miejskiej wody. W ten sposób miasto się ocaliło. Razem z grupką ocalałych siedzimy w tamtym sklepie i czekamy na wojsko z poza miasta. - wskazała palcem na sklep spożywczy na dole. - Właśnie szłam na zwiady kiedy mnie zauważyli i zaczęli do mnie podchodzić.

-Najważniejsze jest to,że nic pani nie jest. - powiedziałam - Teraz trzeba Pani...

-Nazywam się Clementine. Możesz mówić mi Clem. - przerwała mi. Skinęłam.

-Dobrze Clem, musimy się dostać do tego sklepu. - powiedziałam patrząc na ulice pełną zombie.

-Chyba wiem jak... - powiedziała- Widzisz tamta uliczkę??

-Tak - powiedziałam

-Mogła byś ich tam ociągnąć. Gdy większość była by tam zamknęła bym ich tamtą kratą, a ty byś na spokojnie wyleciała z tamtad za pomocą tego czegoś - pokazała na sieciowód. Skinęła.

-Dobra. To dwaj. - powiedziałam i się naszykowałam.

-Najpierw musisz mnie spuścić tam na dół. - powiedziałam.

-A no tak. - podrapałam się po głowie. Złapałam kobietę w pasie i za pomocy pajęczyny postawiłam ją tam gdzie chciała. Sama udałam się w ustalone wcześniej miejsce.

-Juhu!! Tu jestem!! Chodźcie, chodźcie! - Zaczęłam krzyczeć, machać rękoma i skakać. Zombie skierowały się w moim kierunku tak jak planowałyśmy. Kiedy zombie prawie mnie złapały Clem zapięła bramkę według planu. Szybko uciekłam bo jeden z zombie mnie już atakował. Jednak okazało się, że nie ma kłódki by się nie otworzyła. Szybko podleciałam do niej i zaczęłam zalepiać siecią jeden z boków siatki. Kiedy zombi były zablokowane miałyśmy półgodziny zanim rozerwą sieć. *Tak mi się wydaje. Coś Spider-man mówił, że sieć po godzinie chyba się rozpuszcza sama. Pobiegłyśmy w kierunku sklepu, w którym czekała reszta. Po drodze okazało się, że kilka zombi jednak znajduje się w zaułku.

-Biegnij! - Zaczęłam je oblepiać siecią żeby ich spowolnić. Odwróciłam się i pobiegłam jak najszybciej mogłam w kierunku Cler. Dobiegła do drzwi, czekała tylko na mnie. Spojrzałam jeszcze tylko na Zombie za siatka, które z nią zamknęłyśmy. - O nie!

-Co jest?- zapytała przerażona

-Zombie się wydostały. Jednak moja cieć nie jest tak mocna. - spojrzałam na sieciowód - Użyłam złej sieci!!- Spojrzałam w jej kierunku. Ktoś stał za nią. Nie mogę ryzykować. - Uciekaj!

-A co z tobą?! - zapytała

-Poradzę sobie. - powiedziałam biegnąc w kierunku uliczki zombie. Zombie rozwaliły całkowicie siatkę i się wydostały. Oblepiałam ich różnymi rodzajami sieci. Elektryczna, wzmocniona, siatką z sieci.
*Nie tylko nie teraz! Siec się skończyła. Zombie podeszły do mnie i zaczęły mnie lekko szarpać. Zasłoniłam twarz rękoma i zamknęłam oczy. Kiedy je otworzyłam byłam z powrotem w moim pokoju. Dyszałam i cała drżałam. Byłam zaspana, spojrzałam na zegarek. 2:36. Poczułam pieczenie na ręce.
*Co jest?
Spojrzałam na bolącą kończynę. Zadrapanie.
*??? Jak??
Wstałam i poszłam do łazienki. Rzeczywiście zadrapanie.
*Ale skąd?? Może się zadrapałam przy pompowaniu basenu.
Przemyłam ranę i wróciłam do łóżka. Byłam zmieszana. W tym samym miejscu zadrapał mnie jeden z zombie. Myślałam tak chwilę nad tym jak znowu zasnęłam.

Pierwsze co zobaczyłam to fajną animacje. Była to taka jakby gigantyczny świat w formie mapy z kolorowymi obrazkami. Wtedy zdałam sobie sprawę też z tego, że jestem w powietrzu. Spojrzałam w dół i zaczęłam spadać.

-Aaaaaa!!! - zaczęłam krzyczeć. Kiedy byłam na wysokości czegokolwiek czego mogłam się złapać strzeliłam siecią w jeden z budynków. Zaczęłam latać po mieście. Odetchnęłam z ulgą. Rozejrzałam się.
*Jak słodko i kolorowo. Taka fajna kreska animacji. <3 So cute. Leciałam tak kiedy usłyszałam ten wkurzający głos.
*Jameson. Rozpoznał go wszędzie. Szukałam ekranu na którym nadaje. *Pewnie śmiesznie wygląda w tej animacji. Nie spodziewałam się tego. Jay JonahJameson Wilkiem.
*W sumie to nie jest aż takie dziwne. Wielokrotnie rysowałam różne postacie z Marvela jako zwierzęta. Na przykład Iron-man był chomikiem,a Spider-man kotem. Albo Kapitan Ameryka. On był psem.

*Ale mniejsza ciekawe czy reszta jest zwierzakami?? Poszukam ich.
Latałam po mieście i ich szukałam. Jednak nic nie znalazłam. Poszłam wiec do tamtejszej Avengers Towern. Zadzwoniłam dzwonkiem obok drzwi i czekałam. Drzwi otworzył mi Stark. Zdziwił się gdy mnie zobaczył. Był myszą. Jakie to słodkie. Oczka mi zabłysły z rozczulania.
*boże jaki ty przesłodki!

-Cześć. - powiedziałam do małej myszki.

-Kim jesteś?? - zapytał z powagą.

-Ja jestem Spider-G... Kurde jak powiem, że girl to nie skuma. Hmm... Do jakiego zwierzęcia jestem podobna... Wiem ... Małpa. Tak Spider-Małpa.

-Aha. Mieliśmy już jednego pająka, wiec chyba podziękujemy. - powiedział zamykając drzwi.

-A gdzie znajdę tego pająka?? - zapytałam

-Nie wiem od dawna go nie widziałem. - powiedział

-Aha. Dzięki. Do widzenia. - powiedziałam odchodząc.
*Ciekawe co się stało z tym Pająkiem. Poleciałam na obrzeża miasta. Zamiast mojej okolicy znajdowała się tam farma. Dziwne. Ciekawe kto tu mieszka. Weszłam na dach stodoły, która się tam znajdywała. Na ogródku było jak na typowej wsi. Jakieś bajorko, kurnik, zborze, a tam strach na wróble.
*Zaraz, zaraz. Przyjrzałam się temu strachowi na wróble.
*Kolejne odzwierciedlenie Spider-man'a. Podeszłam bliżej.
*To żyje??

-Szukasz czegoś?? - podskoczyłam wystraszona.

-A to żyje!!- zlękłam się

-Halo. tu jestem. - powiedział głos. Odwróciłam się. Stała za mną świnka w bieliźnie z brązowymi włosami.

-O cześć. Nie zauważyłam cie. - powiedziałam drapiąc się po karku zapeszona.

-Szukasz czegoś?? - zapytał

-Skąd taka myśl?? - zapytałam

-Bo rzadko kiedy ktoś przychodzi i rozmawia ze strachem na wróble. - powiedział prosiak.

-Aha. Cześć. Jestem Spider-.. Małpa... - powiedziałam nie pewnie przy "swojej nazwie" jeśli można to tak nazwać.
*Jak to źle brzmi. Podałam mu rękę.

-Hej. Jestem Peter Porker. - zaśmiałam się i się dość zdziwiłam. Nie rozpoznałam go - co cię śmieszy?

-Nie nic. - uścisnął ją. - Miło poznać. Wiesz gdzie mogę spotkać tutejszego Pająka?? Myślałam, że ten strach na wróble to on, ale chyba nie.

-Niestety. Spider-Hrum już nie istnieje. - powiedział

-Co?? Czemu?? - zapytałam zmartwiona.

-Nie wiem!! - zrobił się nerwowy.- Skąd mam to wiedzieć?? Wiem tylko to co mówią w mediach.

-Aha.... To ja nie przeszkadzam. Jak byś jednak o znalazł to powiedz mu,że go szukam. - powiedziałam zaczepiłam pajęczynę na stodole i poleciałam do miasta. Usiadłam na jednym z budynków.

-No nie mam już nic tu do roboty. Idziemy. - uszczypnęłam się. - No wstawaj. Zamknęłam oczy i poklepałam się policzkach.
I z powrotem w swoim pokoju. Tradycyjnie zegarek, i która godzina. 4:57. Resztę czasu przesiedziałam w łóżku. Czekałam do 6 żeby wstać i ubrać się do szkoły. Bo Przecież poniedziałek. Jednak powstrzymywałam się po części od snu. Niby spałam, ale byłam zmęczona nadal. Ostatecznie wybiła 6 i mój budzik zaczął dzwonić. Pobudziłam się i otworzyłam szerzej oczka.

Continue Reading

You'll Also Like

34.7K 2.5K 119
Lavena i Lando od samego początku byli tylko przyjaciółmi. Ale i to się zawsze zmienia, prawda?
59.2K 2.4K 57
Zmieniony przez śmierć ojca Nicola postanawia zadebiutować w Reprezentacji Polski, co było marzeniem pana Krzysztofa. Zbuntowany młody dorosły w prze...
16.7K 620 46
Theodora Harrington to postać głęboko związana z dzieciństwem Płotek z Outer Banks, która opuściła grono swoich przyjaciół bardzo dawno temu w pogoni...
71.1K 1.6K 44
Co by było gdyby Hailie zgodziła się wyjść za Adrien podczas tej pamiętnej kolacji?