First love //n.h ZAWIESZONE

By kingrogers

750 67 4

Jade Sparkle była przeciętną uczennicą, która czasami wpadała w kłopoty. Miała rodziców którzy nie za bardzo... More

1.
2.
⬇NOTKA ⬇
3.
4.
5.
6.
OBSADA
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
ważne!

7.

36 3 0
By kingrogers

- Jade? Jade Amelio Sparkle co ty tutaj robisz? - zapytała matka.

- przyszłam napić się kawy? - odpowiedziałam na to jakby to było najzwyklejsze pytanie na świecie.

- w czasie szkoły? Chyba nie chcesz wyrosnąć na jakiegoś przygłupa. Czemu nie wzorujesz się na Jacku? - woop, no to jedziemy - on nigdy nie poszedł na jakieś wagary i teraz widzisz kim został - tak dla wyjaśnienia to nie został nikim ale matka i tak postrzega go jako ósmy cud świata - czemu nie możesz być taka jak on?

- ponieważ ja jestem sobą a nie nim. - odpowiedziałam dając większy nacisk na 'sobą'.

Jesteśmy teraz chyba największą atrakcją całej kawiarni, ponieważ uwaga wszystkich klientów jest skierowana na nas.

- właśnie, jesteś tą głupią, nieutalentowaną i bezużyteczną Jade! - krzyknęła moja matka i nie będę kłamać, zrobiło mi się cholernie przykro - wiesz, czasem żałuję, że cię urodziłam! - dodała.

Uroniłam jedną samotną łzę i w końcu powiedziałam - nienawidzę cię - szepnęłam - nienawidzę cię!

Po tych słowach wybiegłam ze Starbucks'a w stronę parku. Niekontrolowane łzy zaczęły mi spływać po policzkach, a ja nie mogłam w żaden sposób ich powstrzymać. Jak ona mogła mi to powiedzieć i to jeszcze przy tylu ludziach. Czemu nie mogę mieć normalnej mamy takiej, której mogłabym powierzać moje sekrety, plotkować i inne rzeczy. Miałam już tak zamazany obraz przed oczami, że nie wiedziałam gdzie biegnę. Nagle upadłam na coś mokrego, kałuża - kurwa - powiedziałam sama do siebie.

- ej ej ej co to za słownictwo - już poznałam ten głos. Tego idiotę nawet tu przywiało?

- oh zamknij się Horan, nie mam nastroju na żarty, w sumie na nic nie mam nastroju - odpowiedziałam. Nie wiem czemu, ale po tym zaczął gapić się na moją twarz - no co - powiedziałam zirytowana - mam coś na twarzy? Parsknął ale potem jego twarz momentalnie spoważniała - nie po prostu - zawahał się - ty, płakałaś?

O nie. Nienienie. Teraz sobie przypomniałam, że przez płacz mam cały rozmazany tusz. Próbuję jakoś go zetrzeć lub zakryć lecz bezskutecznie - co? pf nie, ja tylko.. - nie dane mi było skończyć bo Niall podał mi rękę i kazał wstać. Zignorowałam ją i wstałam sama - ja-ja tylko..to przez ten deszcz - odpowiedziałam i pokazałam na niebo lecz nie padało. Cudownie, teraz ma mnie jeszcze za idiotkę - Jade, tu nie pada, a teraz masz, ubierz to - podał mi swoją kurtkę.

- dzięki, ale nie trzeba - odpowiedziałam chociaż cała trzęsłam się z zimna - po prostu ją weź, dobra - powiedział zirytowany Niall - dzięki - wymamrotałam.

- chodź - powiedział i kiwnął głową w stronę najbliższej ławki - nie jesteś przypadkiem trochę za miły jak dla mnie? - powiedziałam trochę niepewnie - Nikt nas nie szpieguje lub nie ma ukrytych kamer? - zapytałam - Jade - westchnął - nie, nie ma tu nic z tych rzeczy. Nie mogę chociaż raz być miły? - odpowiedział i jakoś mu uwierzyłam bo mówił to z taką prawdą w głosie? Nie wiem czy tak można to określić, w każdym razie. Raz bycie miłym nikomu nie zaszkodzi.

- więc, czemu płakałaś? - zapytał Niall.

- dobra więc, poszłam do kawiarni kupic sobie kawę bo zerwałam się z lekcji i tam zastałam moja matkę. Następnie ona zapytała się czemu nie jestem w szkole i zaczęła mi mówić dlaczego nie mogę być taka jak mój brat.

- czyli jaka? - wtrącił się Niall - no wiesz, idealna. Na koniec powiedziała, że jestem bezużyteczna i żałuje, że mnie urodziła. Potem wybiegłam z kawiarni i zaczęłam biec w stronę parku i tak oto jestem - skończyłam swoją historię i spojrzałam się na chłopaka. Nie patrzył na mnie z pogarda jak zwykle ale z troską? Chyba tak mogę to nazwać - wiesz, przykro mi - w końcu się odezwał.

- a ty, czemu tu jesteś? - zapytałam go - uznałem, że już wystarczająco szkoły na dziś - odpowiedział na co ja si lekko uśmiechnęłam - możesz powiedzieć, która godzina? - zapytałam bo ja wolę nie włączać swojego telefonu - nie masz telefonu? - zapytał.

- mam, ale wolę go nie włączać bo zostanę zawalona wiadomościami od Soph - odpowiedziałam - dokładnie 1:00p.m.

- dobra muszę już wracać do mojego kochanego domu - powiedziałam sarkastycznie - to, pa?

-pa - odpowiedział - a, i Niall?

- tak? - zapytał - dzięki za wysłuchanie mnie - uśmiechnął się a ja to odwzajemniłam. Szczerze mówiąc to dziwnie mi się gadało tak 'normalnie' z nim, ale nie powiem. Było miło. Kiedy byłam już pod drzwiami przypomniałam sobie, że mam na sobie jego kurtkę. Trudno będę musiała mu ją jakoś oddać.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ta damm. Kolejny rozdział dzisiaj ale były 2 gwiazdki więc oto on. Dostałam jakiegoś natchnienia XD. Ten jest chyba jedem z moich ulubionych. Albo mi się wydaję, albo jest on jakiś krótki. Ostrzegam, że coś się wydarzy jak Jade wejdzie do domu, a teraz. Standardowo co 2 gwiazdki nowy rozdział.

Lots of love xx

Continue Reading

You'll Also Like

53.2K 5.8K 50
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zacis...
80.3K 6.1K 68
Severus i Elizabeth zostali rozdzieleni po tragedii, a w Świecie Magii zapanowały mroczne i niepewne czasy.
70.4K 1.6K 44
Co by było gdyby Hailie zgodziła się wyjść za Adrien podczas tej pamiętnej kolacji?
4.8K 554 31
"Nie jestem już dzieckiem do cholery zrozum to wreszcie jestem prawie pełnoletni i mam prawo umawiać się z kim chce, to jest moje życie więc się odpi...