Lawyer 3||n.h. ✔

By justasweetdreams

39.3K 2.1K 487

trzecia częśc opowieści Lawyer More

Prolog.
01.
02.
03.
05.
06.
07.
08.
zapraszam
09.
WYBACZCIE!!!
10.
11.
12.
13.
14.
Epilog.
...
PILNE!
My criminal

04.

2.2K 139 27
By justasweetdreams

Na górze macie James'a ;) 

- Musisz mu powiedzieć. 

- Nie, nie ma mowy, James - powiedziałam. - On mnie zostawi - dodałam. 

- Nie zostawi, bo cię kocha - powiedział. 

- On nie może się dowiedzieć, rozumiesz? 

- Mercy...

- Nie - przerwałam mu. - Cześć - pożegnałam się i wyszłam. Zeszłam po schodach i wyszłam z budynku. Odszukałam mój samochód, po czym otworzyłam go i wsiadłam do środka. Odjechałam spod budynku i ruszyłam w kierunku mojego domu. Ja naprawdę nie mogłam powiedzieć Niall'owi prawdy. Wjechałam na posesję i zgasiłam silnik. Wyjęłam kluczyki ze stacyjki, po czym zabrałam swoje rzeczy i wysiadłam z auta. Zamknęłam je i podeszłam do drzwi wejściowych. Niall na pewno jest już w domu, więc nie zawracałam sobie głowy kluczami, tylko nacisnęłam klamkę i weszłam do środka. Ściągnęłam swoje buty i weszłam do salonu, gdzie nikogo nie było. Weszłam do kuchni i zastałam tam talerz z naszykowanym obiadem i kartkę od Pani Caroline informującą mnie, że musiała wyjść wcześniej, a Niall jest u siebie w gabinecie. Westchnęłam i usiadłam na krześle od razu biorąc do ręki widelec. Szybko zjadłam obiad i wsadziłam talerz do zmywarki. Zabrałam swoje rzeczy i weszłam na górę, od razu kierując się do sypialni. Zostawiłam tam torebkę oraz przebrałam się w dresy, koszulkę i bluzę z kapturem. Wyszłam z sypialni i zapukałam do gabinetu Niall'a. Po pozwoleniu weszłam o środka, a blondyn obdarzył mnie jednym, przelotnym spojrzeniem. - Długo masz zamiar się na mnie gniewać? - spytałam. - Zachowujesz się jak gówniarz. 

- Jestem zajęty - mruknął jedynie, a ja skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej. 

- Niall, co się z tobą do cholery dzieje? Odmówiłam ci raz, a ty już odstawiasz wielkie fochy. 

- Mercy, nie mam czasu na takie rozmowy, to ważna sprawa - powiedział patrząc na mnie. To było chyba pierwsze tak długie spojrzenie na mnie od paru dni. 

- Zawsze byłam ważniejsza od pracy - powiedziałam cicho i odwróciłam się na pięcie. Wyszłam z gabinetu i zeszłam schodami na dół. Usiadłam na kanapie w salonie od razu włączając telewizor. Przełączyłam kanał, ponieważ wiedziałam, że teraz poleci jeden z moich ulubionych filmów. Położyłam pilota na stoliku i usadowiłam się wygodnie na kanapie. Usłyszałam kroki i nawet nie miałam ochoty na niego spojrzeć. Zawsze powtarzał mi, że jestem ważniejsza od pracy, ale widocznie to się dla niego zmieniło. 

- Przepraszam - usłyszałam. Nawet nie obdarzyłam go spojrzeniem. Miałam go gdzieś. - Zachowywałem się jak dzieciak przez ostatnie dni, nie wiem co mną kierowało. Kocham Cię, Mers i nie miałem zamiaru sprawiać ci przykrości, przepraszam - skończył, a ja spojrzałam na niego katem oka. 

- Czekasz aż zaprzeczę?  - spytałam.

- Nie, oczywiście, że nie - powiedział szybko. - Wybaczysz mi? Obiecuję, że nie będę się tak zachowywał nigdy więcej. 

- Obiecujesz? - wolałam się upewnić.

- Tak - uśmiechnął się lekko. - Jeszcze raz przepraszam - dodał. - Kocham cię, Mers. 

- Też cię kocham - powiedziałam, po czym blondyn złączył nasze wargi. 

To akurat była prawda. 

***

- Wiesz siostrzyczko tak sobie myślałem...

- Ty myślisz? Nowość - przerwałam mu. Louis zmroził mnie wzrokiem i opadł na fotel na przeciwko mnie, a ja się zaśmiałam. 

- Myślałem, żebyś wybrała się na urlop. To ci dobrze zrobi - powiedział. 

- Louis, nic mi nie jest - powiedziałam. Wiedziałam, że chodziło mu o moje ostatnie omdlenie w pracy. - To był tylko zawrót głowy, nic wielkiego. 

- Przestraszyłem się - mruknął.

- Wiem - odparłam. - Ale żyję, nic mi nie jest - zapewniłam go. 

- Proszę, przyjdź do mnie od razu, gdyby coś się działo - powiedział.

- Obiecałam ci to, Boo - powiedziałam.

- Kocham cię - powiedział i wstał z krzesła, po czym podszedł do mnie i cmoknął mnie w czoło. 

- Też cię kocham, ale wybacz, muzę pracować, ty również - powiedziałam z uśmiechem. Brunet uśmiechnął się i zaczął kierować w stronę drzwi. W pomieszczeniu rozbrzmiał dzwonek mojego telefonu, a ja od razu wzięłam go do ręki sprawdzając kto dzwoni. 

- Czyżby mój szwagier? - zaśmiał się. Zmarszczyłam brwi i nacisnęłam zieloną słuchawkę. 

- Mercy Horan, słucham? - powiedziałam, a brunet zmarszczył brwi. 

- Mercy? 

Człowieku, jesteś głupi, czy głupi? Przed chwilą ci się przedstawiałam. 

 - Kto mówi? - spytałam.  

- Troy - odpowiedział, a ja od razu chciałam się rozłączyć. - Możemy pogadać? 

- Nie mam czasu, a po drugie nie mam na to ochoty - mruknęłam. 

- Mercy, proszę...

- Nie, nie porozmawiam z tobą, chyba za dużo ode mnie wymagasz - powiedziałam, po czym się rozłączyłam. 

- Kto to był? - spytał Louis.

- Nasz najukochańszy tatuś na świecie.

- Czuję ten sarkazm, Mers - powiedział. - Czego chciał?

- Chciał porozmawiać, ale ja nie mam na to najmniejszej ochoty - odparłam.

- I dobrze - mruknął. - Pamiętaj, gdyby co się działo, masz do mnie przyjść.

- Pamiętam - uśmiechnęłam się lekko. Brunet miał już wychodzić, a ja w tym momencie chciałam mu o wszystkim powiedzieć. 

- Louis, ja... - przerwałam. 

- Tak? - spojrzał na mnie. 

- Wiesz, to nie ważne - uśmiechnęłam się nerwowo. - Miłej pracy - dodałam szybko. 

Boże, Mers, ale jesteś tchórzem. 

XXXX

Witam w nowym rozdziale :) 

Marcelina x 

Continue Reading

You'll Also Like

110K 8.7K 28
Niall jest dobrym uczniem w szkole. Jest poniżany przez całą szkołę, a najbardziej przez szkolną elitę. Od podstawówki jest zakochany w liderce grupy...
49.8K 2.6K 20
dodatek do ''friends'' Mercy wyjechała do Nowego Jorku, a Niall ułożył sobie życie z kimś innym. Co się stanie, gdy dziewczyna postanowi wrócić? #63...
62.5K 1.3K 60
jest to opowieść o tym jak Hailie trafia do braci jak ma 3 latka.Vincent opiekuje się nią jak córką,nawet kazał Willowi zająć się pracą.jeśli chcesz...
22.6K 1.5K 39
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...