13.

1.7K 106 26
                                    

Dzisiaj był najgorszy dzień w moim życiu. Dzisiaj była rozprawa. Niall oczywiście nie odzywał się do mnie przez ostatnie dni, a ja co raz bardziej chciałam do niego pójść i powiedzieć mu wszystko. Wyglądałam co raz gorzej. Żadne z moich ubrań na mnie nie pasowały. Był po prostu za duże. Chudłam szybciej niż zazwyczaj i po prostu nie mogłam tego zatrzymać. Musiałam kupić nowe ubrania, chociaż na rozprawę. Dlatego założyłam zwykłe, czarne rurki, białą koszulę oraz marynarkę. Włosy, które teraz były lekko ponad ramiona, zostawiłam rozpuszczone. Przejrzałam się w lustrze i uśmiechnęłam się smutno. 

Żegnaj, Niall. 

Wyszłam z sypialni i od razu James na mnie spojrzał. 

- Może być? - spytałam. 

- Tak - odpowiedział i uśmiechnął się lekko. - Zawieźć cię?  - spytał. 

- Nie, Louis po mnie przyjeżdża - odpowiedziałam. 

- Zadzwoń jak będzie po wszystkim - powiedział, a ja przytaknęłam głową. Usłyszałam dzwonek telefonu, więc zgarnęłam go ze stolika i odczytałam wiadomość od Louis'a, że czeka już na dole. 

- Louis już jest - powiedziałam. 

- Będzie okej, Mers - powiedział i przytulił mnie. - Do zobaczenia później - uśmiechnął się. 

- Pa - powiedziałam i wyszłam z mieszkania. Zjechałam windą na dół i po chwili siedziałam już w samochodzie mojego brata. 

- Gotowa? - spytał. 

- Chyba nigdy nie będę - powiedziałam. Mój brat odjechał spod ogromnego wieżowca, a ja wpatrywałam się na widok za oknem. 

Tak bardzo tego nie chciałam. 

Parę minut później byliśmy już pod budynkiem sądu. Louis zaparkował, a ja wysiadłam z samochodu. Porozglądałam się po parkingu i rozpoznałam auto Niall'a. Moje serce zaczęło bić szybciej. 

Za moment go zobaczę. 

Weszłam do środka i ruszyłam pod odpowiednią salę. Z daleka widziałam już sylwetkę Niall'a. Tylko coś się zmieniło. 

Już nie był blondynem. 

Mężczyzna odwrócił się w moją stronę, a ja miałam ochotę się rozpłakać i powiedzieć mu wszystko. 

- Wszystko dobrze, Niall? - usłyszałam. Obok Niall'a pojawiła się Jasmine. 

- Ta - mruknął, nie spuszczając ze mnie wzroku. 

- Witam pani Horan - usłyszałam. Odwróciłam głowę i zobaczyłam pana Miller'a, mojego prawnika. - Jest pani gotowa? - spytał. 

- Chyba nigdy nie będę - powiedziałam cicho. 

- Za dziesięć minut zaczynamy - powiedział i odszedł ode mnie. Usiadłam na ławce i kątem oka widziałam jak Niall zrobił to samo. 

Mercy, zrób to, masz mało czasu. 

Mój adwokat jak i prawnik Niall'a weszli na sale, co oznaczało, że zaraz zaczynamy. 

Chcę stąd zniknąć.

- Sprawa rozwodowa pomiędzy Niall'em Horan'em a Mercy Horan - na korytarzu pojawił się ochroniarz. Spojrzałam na mojego, jeszcze męża i podniosłam się z ławki. Weszłam na salę, a blondyn zaraz po mnie. Usiadłam obok adwokata, a Niall usiadł na przeciw mnie ze smutkiem wymalowanym na twarzy. Podniósł głowę i bezgłośnie powiedział ''kocham cię''. Odwróciłam głowę i patrzyłam wszędzie tylko nie na niego.

Czas to zakończyć. 

Jako pierwszy zeznawał Niall. Czułam na sobie jego wzrok, a ja nie potrafiłam na niego spojrzeć. Prędzej bym się popłakała. Później zeznawałam ja. Robiłam wszystko, żeby sąd uznał mnie za winną rozpadu naszego małżeństwa. Niall na to nie zasługiwał. Kiedy usiadłam do barierki podszedł mój brat. Mówił wszystko co wiedział. 

Oprócz tego

Zerkał na mnie co chwilę, bym w końcu wyrwała się i powiedziała prawdę. 

Ale ja nie potrafiłam. 

Później zeznawała Jasmine. Nie wiem, po co ona tu w ogóle przyszłą. Przecież to logiczne, że zaznawała na moją niekorzyść. Kiedy skończyła, usiadła na ławce dla świadków z uśmiechem zwycięstwa. 

- Jeżeli to wszyscy-

Nie dane było mu dokończyć, bo drzwi gwałtownie się otworzyły.  Na sale wszedł zdyszany Ryan, a ja wiedziałam co on kombinuje. 

- Kim pan jest? - spytał sędzia. 

- Nazywam się Ryan Cavanaugh i jestem przyjacielem Mercy - odparł, próbując złapać oddech. Zaraz za nim na salę wszedł James i wiedziałam, że to już koniec. 

- Ma pan coś do powiedzenia w tej sprawie? 

- Tak i to dużo - powiedział, patrząc na mnie. 

- W takim razie poproszę pana dowód osobisty - Ryan wyciągnął portfel, a z niego dowód i podał sędzi. Spojrzałam na James'a, a on powiedział bezgłośnie ''przepraszam''. Ryan stanął przy barierce  i czekał na pytania. Chciałam płakać, chciałam go powstrzymać, ale wiedziałam, że jest już za późno. Niall patrzył zszokowany to na mnie to na Ryan'a. - W takim razie, proszę powiedzieć co wie pan w tej sprawie. 

- Mercy nie zdradziła Niall'a - powiedział i spojrzał na mojego męża- Doskonale wiesz, że tego by nie zrobiła - skierował się do bruneta. 

- Sama mi to powiedziała - odparł Niall. 

- Proszę kierować się bezpośrednio do sądu - powiedział mężczyzna. - Jeżeli pani Horan nie miała romansu z innym mężczyzną, to co takiego zrobiła? - zapytał. Ryan spojrzał na mnie, a ja przytaknęłam głową. 

- Mercy ma raka - powiedział, a po moim policzku spłynęła łza. - Konkretnie białaczkę - dodał. - Ona umiera - załamał mu się głos. 

- To prawda pani Horan? - spytał mężczyzna, a ja spojrzałam na Niall'a, który również miał łzy w oczach. 

- Tak - szepnęłam. - To prawda. 

***

Po całej sprawie od razu wybiegłam z sali. Niall nadal był moim mężem, ale ja po prostu nie chciałam spojrzeć mu teraz w oczy. 

Byłam takim tchórzem! 

- Mercy czekaj! - usłyszałam jego głos. Nie chciałam się zatrzymać. Wyszłam z budynku i pobiegłam w stronę samochodu, ale nigdzie nie było Louis'a, więc nie miałam szansy stąd uciec. Dlatego się zatrzymałam i zaczęłam płakać. Odwróciłam się w jego stronę, a po jego policzkach spływały łzy - Dlaczego mi nie powiedziałaś? - spytał. 

- Nie chciałam, żebyś patrzył jak umieram - powiedziałam i pociągnęłam nosem. - Wolałam, żebyś mnie nienawidził - dodałam. 

- Nie potrafiłbym tego zrobić, choćbyś zdradziła mnie z piętnastoma innymi facetami - powiedział i złapał mnie za rękę. - Kocham cię, Mercy - dodał i zbliżył się do mnie. - Przejdziemy przez to razem - oparł czoło o moje. 

- A co z Jasmine? - spytałam. 

- A co ma z nią być? - zmarszczył brwi.

- Mówiła mi, że spędziliście razem noc - odparłam. 

- Nic takiego nie miało miejsca, musisz mi zaufać - powiedział. 

- Ufam. 

XXXX

Witam, co u was słychać? Ja kupiłam swój pierwszy samochód! 

Mam nadzieje, że wam się podoba :) 

Marcelina x 




Lawyer 3||n.h. ✔Where stories live. Discover now