Strażnicy cienia II

بواسطة Fanriel

25.9K 3K 1K

Imperium to kraj stworzony przez Sigmara - człowieka, który potem stał się bogiem. Żyją w nim ludzie, a obok... المزيد

część 1
część 2
część 3
część 4
część 5
część 6
część 7
część 8
część 9
część 10
część 11
część 12
część 13
część 14
część 15
część 16
część 17
część 18
część 20
część 21
część 22
część 23
część 24
część 25
część 26
część 27
część 28
część 29
część 30
część 31
część 32
część 33
część 34
część 35
część 36
część 37
część 38
część 39
część 40
część 41
część 42
część 43
część 44
część 45
część 46
część 47
część 48
część 49
część 50
część 51
część 52
część 53
część 54
część 55
część 56
część 57
część 58
część 59
część 60
część 61
część 62
część 63
część 64
część 65
część 66
część 67
część 68
część 69
część 70
część 71
część 72
część 73
część 74
część 75
część 76
część 77
część 78
część 79
część 80
część 81
część 82
część 83
część 84
część 85
część 86
część 87
część 88

część 19

351 38 8
بواسطة Fanriel

          – Gdyby był mądry, schowałby się w lesie – powiedziała czarodziejka, pochylając się w stronę Jose.

          – Tego się właśnie obawiam – przyznał, przeczesując okolicę wzrokiem.

          – Będziemy mieli cały dzień, by go znaleźć – zauważyła.

          – Jeśli do tego czasu nie zrobi jej krzywdy... To znaczy, będziemy go szukać tak czy inaczej, ale... Wiesz... – mówił bez składu, wyraźnie przejęty sytuacją.

          – A czego on od niej chce? – zapytała.

          – Któż to może wiedzieć?

          – Ona na pewno. – Veronika była o tym przekonana.

          – Mnie nie powiedziała. Porwali jej narzeczonego i ściągnęli tutaj...

          Kobieta pokręciła głową na te słowa.

          – Chyba nic z tych ślubów w najbliższym czasie nie będzie – wtrącił Edi, rozglądając się. – Wy nie możecie dojść do porozumienia, jej porwali faceta... Proponuję, żebyśmy wrócili do domu. Wampir to wampir i nie ma co z nim zaczynać.

          – Ja nie zamierzam bez niej wracać – oświadczył stanowczym tonem Jose.

          – A wampir? – upomniała go towarzyszka. – Czy na pewno to ona jest tu najważniejsza?

          – Oczywiście, że nie. Najważniejsze, żebyśmy cali wrócili do domu. – Stanowisko Edgara było jednoznaczne.


          Do świtu pozostały mniej więcej dwie godziny. Czarodziejka skupiała się na wiatrach magii, ale nie wyczuwała żadnych zawirowań w eterze.

          – Po prostu musimy ich znaleźć – Jose przerwał ciszę.

          – Mów za siebie. Ja zamierzam tu odpocząć. Konie zresztą też powinny bez względu na to, dokąd się potem udajecie – stwierdził Edi.

          – Musimy coś wymyślić. Nie możemy tak jeździć w tę i z powrotem – zasugerowała Veronika, zupełnie ignorując przyjaciela Gerta.

          – Może powinniśmy się rozdzielić? – zaproponował Estalijczyk.

          – To kiepski pomysł. – Gert po raz pierwszy zabrał głos w tej dyskusji. – W jednej kwestii Edi ma rację, wampir to wampir.

          – Jest cholernie silny. – Kobieta przypomniała sobie jego cios.

          Twarz nadal ją bolała.

          – Skoczył z wieży i nic mu się nie stało. Nie wiem, czy w ogóle mamy z nim szanse. – Gert miał co do tego poważne wątpliwości.

          – Mamy, ale nie powinniśmy się rozdzielać – stwierdziła.

          – O ile się orientuję, on już jest martwy, więc nie wiem, co wy możecie mu zrobić... – burknął Edgar.

          – Dobić go – powiedziała Veronika, posyłając rozmówcy promienny uśmiech.

          – A ma ktoś chociaż kołek? – drążył niezadowolony.

          – Nie będzie konieczny – zapewniła go.

          – Bo ty oczywiście jesteś specjalistką w uśmiercaniu wampirów? Setki już zabiłaś – ironizował.

          – Powiem ci, że to pierwszy, którego spotkałam, ale znam trochę teorii i wiem, że wystarczy wyciągnąć go na słońce, by się spalił.

          – Teoria? Super. Ktoś jeszcze słyszał jakieś plotki? Ja słyszałem o kołku. A, i czosnek je podobno odstrasza, ale w tej sytuacji chyba by nam się nie przydał. W końcu my nie chcemy go przestraszyć.

          Veronika wymownie popatrzyła na Gerta.

          – Ja w zasadzie, to... – zaczął.

          – O nic nie pytam – powiedziała do niego.

          – Aha.

          – I tak to właśnie wygląda... prędzej czy później – skwitował Edgar, zwracając się do przyjaciela.

          – Przestań, nie zastraszysz mnie. Podjąłem decyzję, co do ślubu – oświadczył Gert.

          – Wampira można uśmiercić na wiele sposobów. Po prostu są niezwykle wytrzymałe i potrafią się regenerować. Większość z tego, co powszechnie się mówi, to bzdury – wyłożył czarodziej.

          – Tracimy czas. Musimy zdecydować, co robimy dalej – powiedziała Veronika. – Jeśli mamy postój, zejdźmy na chwilę z tych koni, dajmy im zjeść i odpocząć.


          – Wyczuwasz coś? – zapytała Jose, który właśnie ciężko usiadł na trawie.

          Wyglądał na obrażonego.

          – Nic. – Pokręcił głową.

          – Nie martwcie się. Na pewno go znajdziemy – odezwał się Gert.

          – Nie martwcie się? Na pewno go znajdziemy? – powtórzył zdumiony Edgar. – A ty co? Łowca wampirów? Łowcy wampirów tak nie mówią. W zasadzie oni chyba w ogóle nic nie mówią. Patrzą tylko swoimi dzikimi oczkami, nieznoszącymi światła...

          – Edi, czy jest na tym świecie coś, co ci się podoba albo chociaż odpowiada? – Veronika przerwała jego wywód.

          – Mój dom – odparł. – Spotkałem też w życiu kilka kobiet, które mi się podobały, przynajmniej powierzchownie.

          – Ale tak w ogóle nie były do zaakceptowania, co? – ciągnęła. – Nawet twój przyjaciel, jak widać, nie jest taki, jak powinien.

          – Wszystko jest w porządku, dopóki sprawy nie zaczną się komplikować przez małżeństwo, wspólne mieszkanie, podział majątku i tym podobne sprawy. Mam prawo wyrazić swoją opinię.

          – Raz, dwa, może nawet trzy, ale to już chyba przesada – stwierdziła.

          – A ile wy możecie rozmawiać o przygotowaniach do ślubu, co? Chyba pół drogi przegadaliście na ten temat. Jak ta ceremonia ma wyglądać, a jak nie ma wyglądać. Jasne, najlepiej stawiać warunki. Wyjdę za ciebie, ale tylko pod warunkiem, że... ślubu nie będzie. To jest...

          – Co? Mówisz bez sensu, Edi – przerwała mu. – Dajmy temu spokój. Teraz jest dużo ważniejszych spraw od ślubu.

          – Tak? A niby jakich?

          – Wampir.

          – Pewnie. – Parsknął. – Teraz wampiry są najważniejsze.


واصل القراءة

ستعجبك أيضاً

59.1K 5.6K 40
Kosmiczna ekspedycja dociera na orbitę odległej planety, by ustalić przyczynę zniknięcia poprzedniej misji. Wkrótce jednak przebudzone zostaje coś, c...
Łuski pokryte siarką بواسطة Julia Care

الخيال (فانتازيا)

17.2K 1.9K 24
Gotowi na legendę o smoku wawelskim w nieco innym wydaniu? Jako książę, Shirumi ma na głowie mnóstwo obowiązków - nauka szermierki, jazdy konnej, prz...
Na Sprzedaż بواسطة Azriaxx

غموض / الإثارة

268K 6.5K 26
Miałam być jedną z tych dziewczyn, które zostaną wystawione na sprzedaż. Krótko mówiąc miałam zarabiać własnym ciałem. Jednak nawet w tamtym czasie d...
1.3M 13.1K 5
„Bo to my byliśmy gotowi na wszechświat, lecz to wszechświat nie był gotów na nas." 2 część trylogii „Secret" ~17.08.2021r. - 14.02.2024r.~ Dziękuje...