Yukio i Rin Okumura prowadzą spokojne życie, ucząc się i dorastając pod okiem przybranego ojca, będącego równocześnie kapłanem. Rin to chłopak żywiołowy, wesoły i bardzo sprawny fizycznie, przy czym niezbyt rozgarnięty, zaś Yukio - jego zupełne przeciwieństwo. Chłopcy nie znają swoich prawdziwych rodziców, jednak nie stanowi to dla nich większego problemu - przynajmniej do dnia, w którym Rin dowiaduje się, że ich biologicznym ojcem jest sam władca Piekła, w anime zwanego Gehenną. Łatwo się domyślić, że ten fakt wprowadzi do życia bliźniaków ogromne zmiany i przysporzy nie lada kłopotów.
Prawdziwa, genialna i warta czekania fabuła zaczyna się dopiero od 14 odcinka. Anime na początku mega mnie nudziło, i to do takiego stopnia, że porzuciłam je na jakieś pół roku. W każdym razie, po tym długim czasie zdecydowałam się dokończyć oglądnie i cieszę się z tej decyzji.
Ogromnym atutem tej serii jest muzyka, z naciskiem na ending. I pierwszy i drugi. Z openingów bardziej podobał mi się drugi, ale za to oba endingi podbiły moje serce!
No i oczywiście, wraz z muzyką, w moim sercu goszczą cudowne postacie, szczególnie: Rin, Bon, Shiemi, Mephisto oraz Yukio.
Kreska jest bardzo ładna, i umila tylko oglądnie. A fabuła.. Sama w sobie jest bardzo ciekawa. Pierwszy raz miałam styczność z takim motywem przewodnim. Chociaż wykonanie niektórych scen mogło być bardziej dopracowane, może wtedy na początku by mnie nie odrzuciło i skończyłabym to anime w dwa dni. Jednak szacunek za pomysł. I za teksty bohaterów, które przywoływały uśmiech na mej twarzy XD
*głównie mówię o tym niżej*
Ulubiona postać: Kirigakure Shura
Nielubiana postać:-
Ocena:
Postacie: 10/10
Muzyka: 10/10
Kreska: 9/10
Fabuła: 8/10