DEEP BREATH // KIAN & JC FF

De Su_Pottorff

2.1K 170 111

Bailey wyjeżdża do Stanów ze względu na chorobę. W jej kraju nie potrafią dotrzeć do tego co nastolatce doleg... Mais

Prolog
1
2
3
4
5
6
7
Libster Awards
Nominacja do... tapety?
9
10
11

8

110 10 4
De Su_Pottorff

Przepraszam za to, że nie było długo rozdziału. Nie miałam weny, a potem wylądowałam w szpitalu i nie miałam jak napisać rozdziału. Mam nadzieję, że ten rozdział wam się spodoba :D Miłego czytania!


Noc była nasza. Osoby, które mogły to piły, a reszta bawiła się bez alkoholu. Kian strasznie się przejmował wszystkim. Bał się, że osoby, które nie ukończyły 21 roku życia a piją, zostaną przyłapane. Dlatego też nie pił i dotrzymał mi towarzystwa. Spędziliśmy sporo czasu ze sobą. Jako, że domek był przy plaży, zrobiliśmy sobie tam ognisko i pokąpaliśmy się w oceanie. Puściliśmy muzykę, która jeszcze bardziej rozluźniła atmosferę. Momentalnie przypomniałam sobie pierwszą randkę z Kianem i pocałunek na plaży.

Wpatrywałam się w oczy Kiana i widziałam coś w nich. Nie były puste. Chłopak chwycił mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę tańczących znajomych. Kiedy zrobiło się chłodniej, udaliśmy się do domu. Tam chłopcy nagrali kilka filmików. Potem wszyscy poszliśmy spać.

Kolejnego dnia wstaliśmy w większości pełni energii. Mieliśmy jechać do Las Vegas, ale popsułam wszystkim plany. Jak na złość choroba dała mi się we znaki. Od rana wymiotowałam. Początkowo były to normalne wymioty, jednak potem zaczęłam wymiotować krwią. Po około 20 razie chłopcy powiedzieli, że jedziemy do szpitala.

- Bailey! Jedziemy do szpitala. Wyglądasz jak trup! - Kian spojrzał na mnie surowym wzrokiem i pocałował w czoło.
- Kian. To przejdzie. Zawsze tak było.
- B. Nie kłóć się, tylko zbieraj graty i jedziemy do szpitala. - Justin wręcz warknął.
Przewróciłam oczami i poszłam lekko chwiejnym krokiem po swoje rzeczy. Byłam mocno odwodniona i było to po mnie widać.
Zadecydowaliśmy, że Kian i ja pojedziemy do szpitala, a reszta do Las Vegas. Nie chciałam, żeby odbierali sobie tą przyjemność przez moją chorobę.

Po dotarciu do szpitala w San Francisco, lekarz przeprowadził ze mną wywiad. Pytał o objawy, ostatnio przebyte choroby i tym podobne. Po podaniu informacji o raku, lekarze podjęli natychmiastowe działania. W momencie dostałam odpowiednie leki i kroplówkę. Specjalista, który mnie przyjął, poprosił o dane mojego lekarza, który się mną opiekuję w Los Angeles. Po podaniu odpowiednich informacji zawiadomił Doktora Mitchella o zaistniałej sytuacji.

Leżałam w sali numer 5. Sala była duża. Znajdowało się tam 6 łóżek, telewizor, oraz kilka foteli dla rodzin pacjentów. Pozwolono mi wybrać łóżko, w którym miałam spędzić kilka dni. Wybrałam to które było oddalone od pozostałych. Byłam na sali sama, więc panowała cisza, dzięki której usłyszałam rozmowę Kiana i Justina z lekarzem.

- Słuchajcie... Dla Bailey każdy taki odchył jest zagrożeniem życia. Jeśli widzicie, że ona się jakkolwiek gorzej czuje, to od razu musicie się udać szpitala. Nawet gdyby się sprzeczała, że nic jej nie jest.
- No właśnie dziś tak było. Wymiotowała krwią i twierdziła, że to przejdzie. - Kian westchnął.
- Jeszcze twierdziła, że zawsze przechodziło. - Jc dodał lekko zdenerwowany.
- Pewnego razu może to nie minąć i skończyć się bardzo źle. Musicie jej teraz o wiele bardziej pilnować. Jest coraz bliżej jej operacji, z tego co mi przekazał Doktor Mitchell i ona musi uważać.
- Dobrze, przypilnujemy jej odpowiednio. - Chłopcy skinęli głowami, a doktor ich opuścił.

Zlecono mi standardowe badania aby upewnić się, że mój stan się nie pogorszył. Starałam się dużo spać. Jednak ciężko śpi się z kroplówką. Tego dnia dostałam 2 kroplówki i musiałam dużo pić. Oczywiście posiłek lekki, żeby nie nadwyrężać żołądka. Cały dzień chłopcy spędzili ze mną.

Kolejnego dnia znów dostałam 2 kroplówki. Czułam się o wiele lepiej, jednak według lekarzy wciąż zbyt mało piłam. Kian i Jc bardzo umilali mi czas. Dbali o mnie jak tylko mogli. Byłam im za to bardzo wdzięczna. Wieczorem, gdy pielęgniarka przyszła do mnie z lekami, powiedziała, że mam wspaniałego chłopaka. Stwierdziła, że nigdy nie widziała żeby facet aż tak troszczył się o dziewczynę. Na te słowa zareagowałam uśmiechem, ponieważ nie miałam bladego pojęcia co mam powiedzieć. Nie wiedziałam w ogóle co myśleć. Kian był zbyt wielkim szczęściem w moim życiu. Zastanawiałam się, czym sobie na niego zasłużyłam.

Podczas drugiej nocy zaczęłam się o wiele gorzej czuć. Dopadł mnie ogromny ból żołądka. Następnie ból ten przepromieniował na całe plecy. To było nie do zniesienia. Czułam się jakby ktoś nożem w środku mnie kaleczył i rozdzierał. Okropne uczucie. Dostawałam mnóstwo leków lecz nie pomagały. Cały trzeci dzień pobytu w szpitalu, wykręcałam się na łóżku, wierciłam i usiłowałam znaleźć odpowiednią pozycję. Nie potrafiłam. Tego dnia dostałam 3 kroplówki. Zlecono mi również na kolejny dzień gastroskopię aby sprawdzić, czy stan żołądka się nie pogorszył. Nie przespałam kolejnej nocy.

Godzina 10:00 - gastroskopia. Weszłam do gabinetu, w którym odbywało się to badanie. Przywitała mnie uśmiechnięta pani pielęgniarka i starszy, bardzo miły lekarz. Kazano mi się położyć na kozetce medycznej. Wcześniejszą gastroskopię miałam robioną na całkowitym znieczuleniu. Tym razem tak nie było. Miałam tylko popsikane gardło. Co nie zmieniło faktu, że było to jedno z najgorszych przeżyć w moim życiu. Doktor trzymał w rękach rurkę ze światełkiem i zainstalowaną kamerką. Była ona dosyć pokaźnych rozmiarów i zaraz miała się znaleźć w moim ciele. Zaczęliśmy badanie. Mężczyzna zaczął wkładać endoskop do mojego gardła. Dostałam plastikowy ustnik. Musiałam go trzymać w zębach i uważnie słuchać co mówi do mnie lekarz. Przy wkładaniu endoskopu do gardła, musiałam go tak jakby połknąć. Pani pielęgniarka kazała mi się skupić na oddychaniu. To chyba było najgorsze. Czułam jak ta rurka "idzie" moim przełykiem do żołądka. Mało przyjemna sprawa. Wydaje mi się, że z trzy razy miałam odruch wymiotny. Potem czułam jak endoskop jest w moim żołądku. Całe badanie trwało około 5 minut, a po wyciągnięciu urządzenia - masa śliny do wyplucia.

Poczekałam na wyniki, wzięłam je i ruszyłam na swój oddział. Dokumenty oddałam lekarzowi, a sama udałam się do swojej sali. Ból nadal nie przeszedł. Po zabiegu czekała mnie kroplówka, a nawet dwie. Około godziny 17:00 przyszedł do mnie Kian. Przyniósł mi kilka gazet do czytania. Pokazał mi również, że na twitterze szaleje akcja, mająca na celu pokazać mi, że mam wsparcie u fanów mojego chłopaka. Zrobiło mi się cieplutko na serduszku jak przeczytałam wiele miłych słów skierowanych do mnie. Blondyn dziękował wszystkim w moim imieniu i mówił, że wiele dla mnie to znaczy.

Piątego dnia w szpitalu czułam się już lepiej, jednak nie na tyle aby mnie z niego wypuścili. Podczas obchodu, pani ordynator powiedziała, że wypuszczą mnie następnego dnia, jeśli będę się już całkiem dobrze czuła. W ciągu dnia sporo spałam mimo towarzyszącego mi bólu. Mój chłopak był przy mnie cały ten czas. Okazywał mi wsparcie. Justin zaś odpowiadał na liczne telefony znajomych będących już w Los Angeles i martwiących się o mnie i chłopaków.

Nastał szósty dzień. Dzień w którym miałam opuścić 4 ściany sali w której przebywałam. Poranny obchód potwierdził, że wyjdę tego dnia ze szpitala. Cieszyłam się niezmiernie. Czułam się o niebo lepiej, a gdy pomyślałam, że będę mogła wziąć gorącą kąpiel w wannie, humor jeszcze bardziej mi się poprawił. Po wizycie lekarzy dostałam swoje leki. Wypis miał być gotowy około 11:00. Spakowałam swoje rzeczy, przebrałam się z koszuli szpitalnej w swoje ubrania, a następnie udałam się do pokoju zabiegowego pielęgniarek na wyciągnięcie wenflonu. Przez te 6 dni Kian regularnie informował moją mamę o stanie mojego zdrowia. Jako, że tego dnia wychodziłam już, to postanowiłam do niej zadzwonić. Kobieta się bardzo o mnie martwiła zwłaszcza, że nie mogła być przy mnie.

Zbliżała się godzina jedenasta, kiedy moi opiekunowie zostali wezwani do Pani Ordynator po wypis. Kobieta przedstawiła im wszelkie zalecenia dotyczące mojego zdrowia i przekazała, że po dotarciu do LA mamy niezwłocznie udać się na wizytę do Doktora Mitchella. Około godziny 11:40 wyruszyliśmy w drogę powrotną. Większą część podróży przespałam. Siedzenia w samochodzie Kiana były o wiele wygodniejsze niż łóżko szpitalne, na którym spałam. Korki na drogach nie sprzyjały szybkiemu powrotowi do domu. Nam to nie przeszkadzało. Ja mogłam się wyspać, chłopcy obgadać różne sprawy. Kiedy nie spałam, przyjaciele rozśmieszali mnie do łez. Sprawiali, że nie chciałam wracać do Polski. Owszem tęskniłam za rodziną i znajomymi, ale życie w Ameryce jest inne. Przynajmniej z perspektywy spędzania czasu wśród youtuberów. Można powiedzieć, że życie idealne. Mają problemy jak każdy inny - mniejsze lub większe. Nie muszą jednak wstawać codziennie do pracy, bo ich pracą są filmy na youtube i zwiedzanie świata podczas tras, spotkania z fanami, których kochają. Wiele razy słyszałam z ich ust jak bardzo lubią spotykać swoich widzów. Każde słowa wsparcia motywują ich do dalszej i lepszej pracy. Uwielbiają słyszeć, że kogoś inspirują i poprawiają komuś humor. Często się jednak zdarza, że mają gorszy dzień i wychodząc na miasto, spotykają fanów i nie jest im to na rękę. Byłam przy dwóch takich sytuacjach. Raz po wyjściu z restauracji podbiegło do nas kilkanaście dziewczyn. Wszystkie poza jedną były bardzo kulturalne i spytały czy mogą z nami zdjęcie i czy mamy na to ochotę, bo jeżeli nie to nie ma sprawy. Pamiętam, że Kian wtedy był im wdzięczny za tą grzeczność i szybciutko zrobił z nimi zdjęcie, ale jedna dziewczyna była niemiła. Usiłowała wszystkie dziewczyny odepchnąć, była wulgarna. Postanowiłam jej wtedy zwrócić uwagę, żeby się tak nie zachowywała. Nastolatka się oburzyła i mnie zwyzywała. W tym momencie Kian również się zdenerwował i musiał przeprosić fanki, że nie zrobi z nimi więcej zdjęć. Wszystkie zrozumiały oprócz tamtej. Zaczęła się wydzierać, że on MUSI sobie z nią zrobić zdjęcie i, że co on sobie wyobraża. Miałam ochotę ją uderzyć. Jednakże nie zmieniło to stosunku Kiana, Jc, Sama czy innych youtuberów do swoich widzów. Kochają ich. Niektórzy traktują swoją widownię wręcz jak drugą rodzinę.

Po wejściu do apartamentu czekali już na nas znajomi. Zostałam wytulona za wszystkie czasy. Postanowiłam wziąć długą relaksującą kąpiel. Następnie zjeść pyszną kolację autorstwa jednego z lepszych kucharzy, czyli Pana Caylena i spędzić czas ze znajomymi. W spokoju obejrzeliśmy film. Nadal odczuwałam ten okropny ból ale nie w tak dużym stopniu. Wtulona w Kiana z kubkiem herbaty w ręku i w domu, czułam się znacznie lepiej. Około północy położyliśmy się spać, by móc z rana pojechać na wizytę u lekarza. Wyczerpujący tydzień sprawił, że zasnęliśmy w mgnieniu oka.

Continue lendo

Você também vai gostar

23.4K 1.9K 20
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...
22.5K 3.8K 23
Czarodzieje z Wielkiej Brytanii rzadko nawiązywali kontakt z innymi krajami. Nie interesowało ich zbytnio, co działo się za ich granicami, ale to się...
69.7K 2.2K 130
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...
8K 709 23
Popuparny i przebojowy chlopak aspirujący na zostanie aktorem grajacym w filmach akcji. Przecież może wszystko z pieniędzmi i wpływowych rodzicami. Ż...