Hooligans || Z.M.

By 324Pikachu

100K 5.3K 489

Czy jedno zadanie może zmienić wszystko? Część II - "Hooligans: Life is Hard" Część III - "Hooligans: Bonus" ... More

0
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
20
21
22
23
Przeprosiny..
24
25
Nowe Fanfiction
2.1
2.2
2.3
2.4
2.5
2.6
2.7
2.8
2.9
2.10
2.11
2.12
2.13
2.14
2.15
2.16
2.17
2.18
2.19
2.20
3.1
3.2
3.3
3.4
3.5
3.6
3.7
3.8
3.9
3.10
3.11
3.12
3.13
3.14
3.15
3.16
3.17
3.18
3.19
3.20
3.21
3.22
3.23
3.24
3.25
3.26
3.27
3.28
3.29
3.30
3.31
3.32
3.33
3.34
Epilog 1: Life is Hard *
Epilog 2: Life is Brutal *
Informacja :)
KONTYNUACJA!!
Podziękowania na 10 000 wyświetleń!
Podziękowania na 30.000 wyświetleń!
3 Część!!

19

1.2K 76 9
By 324Pikachu


Od razu ruszyłam za Liamem. Oczywiście starałam się żeby mnie niezauważył. Chłopak zapukał do drzwi i wszedł od razu zamykając za sobą drzwi. Szybko podeszłam do drzwi i przywarłam do drewnianej powłoki. Słyszałam tylko krzyki. 

- Co ty odpierdalasz?!- warknął Payne. 

- Nic.- odpowiedział mu Zayn. 

- Jesteś naćpany i chciałeś zgwałcić Rose. To według ciebie jest nic?! 

- Weź spierdalaj. To co jest to tylko moja i jej sprawa. Czekaj... Poskarżyła ci się?- prychnął. 

- To jest kobieta, a nie twoja osobista dziwka.- ryknął Liam. 

- Każda kobieta do nic nie warta szmata. 

- Widzę, że się z tobą nie dogadam. Pogadamy jak zejdą z ciebie całkiem narkotyki. 

- Dobra, wypad.- warknął i w tym momencie otworzyły się drzwi, a ja wpadłam do środka. 

- Po chuj podsłuchiwałaś?- Malik złapał mnie jedną ręką za gardło i delikatnie uniósł mnie do góry. 

Jego oczy nie wyrażały nic. Mi zaczęło brakować powietrza, więc zaczęłam próbować się wyrwać. 

- Zostaw ją!- wrzasnął Payne, a brunet uwolnił mnie. 

Od razu upadłam na ziemię i zaczęłam łapczywie łapać powietrze.

- Nic ci nie jest?- zapytał kucając przy mnie. 

- Nie.Wszystko.Okey.- powiedziałam między oddechami. 

- Jeszcze raz uniesiesz na nią rękę, a przekaże to Lucasowi. On już będzie wiedział co z tobą zrobić.- syknął- Idziesz ze mną?- zwrócił się do mnie. 

- Nie.- powiedziałam podnosząc się. 

- Dobrze.- powiedział- Jak coś by się działo, krzycz.- powiedział i wyszedł z pokoju zostawiając drzwi otwarte. 

- Pierdolona skarży pyta.- syknął. 

Postanowiłam się nie odzywać. Spojrzałam tylko na niego. On posłał mi spojrzenie pełne pogardy i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami. Ja usiadłam na łóżku, a po chwili sięgnęłam po laptopa. Posiedziałam chwile w internecie, a potem postanowiłam się położyć i przespać. 

*Kilka godzin później*

 Obudziłam się w nocy. Od razu zauważyłam Zayna, który patrzył w okno. Usiadłam na łóżku i wpatrywałam się w niego z uwagą. Ten od razu spojrzał w moim kierunku, a po chwili spuścił głowę. 

- Przepraszam.- powiedział zaciskając pięści. 

- Nie masz za co.- wstałam i podeszłam do niego.- Byłeś pod wpływem narkotyków.- westchnęłam. 

- To mnie nie usprawiedliwia.- warknął.- Wziąłem je świadomie. 

- To jest już nie ważne.- odwróciłam chłopaka w swoim kierunku.- Co się stało to, się nie odstanie.- wzięłam jego twarz w swoje dłonie i uniosłam na tyle by na mnie spojrzał. 

- Mogłem cię skrzywdzić.- powiedział patrząc mi w oczy.

- Ale tego nie zrobiłeś.- powiedziałam wpatrując się w jego twarz, którą oświetlał tylko księżyc. 

- Przestań.- warknął. 

- Nie obwiniaj się już.- powiedziałam wpatrując się uważnie w jego oczy. 

- Nie mogę. 

- Zayn... - powiedziałam i musnęłam jego usta swoimi. 

Chłopak od razu delikatnie mnie pocałował i spojrzał na mnie wyczekująco. Odwzajemniłam jego pocałunek i zarazem pogłębiłam go. Całowaliśmy się przez chwile. Po tym czasie odsunęliśmy się od siebie. Malik spojrzał głęboko w moje oczy, a ja poczułam przyjemne ciepło w środku. 

- Nie ćpaj więcej.- przytuliłam się do niego. 

- Nic nie obiecuje.- objął mnie. 

- To chociaż się postaraj.- odsunęłam się od niego. 

- Okey.- wywrócił oczami. 

- Masz jakieś narkotyki przy sobie?- spojrzałam na niego uważnie. 

Nastała cisza. 

- Masz czy nie? 

- Nie.- powiedział szybko. 

Westchnęłam. 

- Wierzę ci. Mam nadzieję, że mnie nie okłamałeś.- przeczuwałam, że kłamie, ale wolałam usłyszeć to od niego. 

- Możesz być spokojna. Nie okłamałem cię.- powiedział w miarę przekonująco. 

- Powiedziałam, że ci wierzę. 

 - To dobrze.- powiedział i wyraźnie było widać, że się powstrzymuje. 

Od razu zauważyłam ze jest na tak zwanym "głodzie". Oznaczało to, że się uzależnił od narkotyków i teraz odczuwał potrzebę wzięcia ich. 

- Zayn.. Ja idę na chwile na dół się czegoś napić. Zaraz wrócę.- powiedziałam odwracając się w kierunku drzwi. 

- Okey.- powiedział z ulga. 

Wyszłam z pokoju zostawiając delikatnie otwarte drzwi. Zaczęłam patrzeć na chłopaka przez szparę. Uważnie przyglądałam się jego ruchom. Były nie pewne. Walczył sam ze sobą. Wyciągnął z kieszeni spodni samarkę( plastikową torebeczka z zamknięciem) z białym proszkiem. Otworzył ją i rozsypał na biurku jej zawartość. 

Po chwili zaczął szukać czegoś po kieszeniach. Postanowiłam już teraz go powstrzymać. Podeszłam do niego po cichu. Chociaż to się nie udało, bo od razu odwrócił się w moim kierunku. Szybko zasłonił biurko i z przerażeniem patrzył na mnie. 

- Wiedziałam- westchnęłam. 

- Co ty pieprzysz?- mówił poważnie na mnie patrząc. 

- Zgarnij wszystko na coś i wysyp to ścierwo do kibla.- skrzyżowałam ręce na piersiach. 

- Nie wiem o czym ty mówisz... Może się położysz? 

- Nie rób ze mnie idiotki. Zrób o ci cię proszę, bo sama to zrobię.- powiedziałam ze spokojem. 

- Ja nadal nie wiem o czym ty pierdolisz.-warknął. 

- Dobrze wiesz o czym mówię. Więc, zróbmy tak. Ty teraz grzecznie sprzątniesz te prochy z biurka i wpuścisz wszystkie jakie masz, nie tylko te z biurka w kiblu, a ja wtedy będę cicho i nie powiem o twoim uzależnieniu Lucasowi. Co ty na taki układ? 

- Nie ma nawet takiej opcji. 

- Okey.. Jeśli ty nie chcesz tego zrobić to ja to zrobię.- mruknęłam podchodząc bliżej chłopaka i odepchnęłam go od biurka. Zgarnęłam cały biały proszek na rękę i ruszyłam do łazienki.

Wrzuciłam wszystko do muszli klozetowej i spuściłam wodę. Umyłam ręce i wróciłam do pokoju. 

- A teraz dasz mi resztę.- wyciągnęłam w jego kierunku rękę, a on dziwnie na nią spojrzał.- Na co czekasz?- zmarszczyłam brwi. 

- To zbyt dużo kosztuje żebyś mogła sobie to tak po prostu spuścić w kiblu.- warknął. 

- Czyli masz jeszcze kilka gramów przy sobie?- prychnęłam- Rozbieraj się.- powiedziałam stanowczo. 

- Chyba cię pojebało. 

- Nie. Rozbieraj się. 

- Nie. 

- To oddaj cały towar jaki masz. 

- Ja pierdole.- warknął i wyjął z kieszeni kurtki kolejna działkę białego proszku.- To wszystko. Więcej nie mam.- podał mi do ręki. 

- Mam nadzieje ze tym razem nie kłamiesz.- powiedziałam i ruszyłam do łazienki. Wsypałam do muszli klozetowej zawartość plastikowego woreczka i wrzuciłam woreczek. Spuściłam wodę i ponownie wróciłam do pokoju.

 - Zadowolona?- warknął zły Zayn zdejmując koszulkę. 

- Tak, bo nie brałeś. Wolę mieć cię wkurwionego niż agresywnego. 

- A co ja jestem twoja własnością?- powiedział podchodząc do mnie z zadziornym uśmieszkiem na ustach. 

- Yyy..- zarumieniłam się. 

Zaśmiał się i podszedł do mnie najbliżej jak to możliwe. Położył ręce na moich biodrach i zaczął mnie namiętnie całować. Zarzuciłam mu ręce na szyje, a w moim brzuchu motyle poderwały się do lotu. Odwzajemniłam jego pocałunki. Po chwili zaczął zdejmować ze mnie moja górną część garderoby. Rzucił ja gdzieś w głąb pokoju i położył mnie na łóżku. Zaczął zjeżdżać niżej z pocałunkami...

---

Witam ^^ Nie zbijcie mnie za rozdział xD Nie wiem czemu, ale mi on się podoba ;) Dobra.. Nie będę już przedłużać xD Pozdrawiam i zapraszam do kolejnego, który pojawi się już we wtorek !!  

Jeśli ktoś nie wiem to mówię(a raczej piszę) to ponownie... Rozdziały pojawiają się we wtorki, czwartki, soboty i niedziele :)

Continue Reading

You'll Also Like

43.4K 1.7K 40
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
33.6K 2K 51
"hej, przyjdziesz do mnie i zrobisz mi loda?" "eww, kim jesteś?!" ××××× Autorką jest @fallouthood Pozwolenie na tłumaczenie jest ✔ All rights rese...
85.5K 4.4K 23
"Czasami kogoś kochać, to znaczy mieć odwagę pozwolić mu odejść"
34.3K 2.3K 15
"...Panie i Panowie, oto Natalia Newton, dziewczyna, która już dawno wywróciła mi w głowie..." 1. Niewinna; 2. Niezaplanowane; 3. Nicolas; 4. Natalia...