Shadow World // Alec Lightwoo...

Lociak által

139K 6.3K 423

Skyler jest zwyczajną Nefilim przyjaźniącą się z Przyziemną i Wilkołakiem. Co w tym niezwykłego? Od małego by... Több

#1
#2
#3
#4
#5
#6
#7
#8
#9
#10
#11
#12
#13
#14
#15
#16
#17
Druga Część!

#18

6.2K 300 19
Lociak által

SKYLER POV:

Strach przed bólem głowy powstrzymywał mnie przed otworzeniem oczu. Sznur którym byłam do czegoś przywiązana ocierał moje nadgarstki. W końcu rozejrzałam się. Znajdowałam się nadal w tym samym pomieszczeniu co przedtem. Chwilę myślałam, że jestem tu sama jednak niedaleko mnie na podłodze leżał mój tata. Poczułam ściśnięcie w żołądku. Uspokoiłam się dopiero wtedy gdy zobaczyłam, że jego klatka piersiowa porusza się w górę i w dół. Żył.

Podniosłam się na łokciach do pozycji siedzącej.

– Witaj Skyler – po pokoju rozległ się głos z wizji. Kręciłam nerwowo głową w poszukiwaniu jego właściciela jednak nikogo nie zobaczyłam. Nagle tuż obok mnie ze ściany wyłoniła się wysoka postać mężczyzny. Wyglądałby zupełnie zwyczajnie gdyby nie nietoperze skrzydła wystające z pleców. – Świetnie spisałaś się przynosząc mi kamień. Nocni Łowcy powinni być dumni, że mają taką bohaterkę w swoich szeregach. – powiedział z kpiną w głosie, a w ręce trzymał zielony kryształ.

– Czego chcesz? Masz już kamień! Wypuść nas!-zażądałam szarpiąc się z więzów.

– To nie takie proste moja droga – mówił powoli i spokojnie jakby miał nadmiar czasu do rozpoczęcia show. – Nie mogę was wypuścić bo moglibyście donieść o wszystkim Clave i zaczęliby mnie ścigać.

– Clave i tak się o wszystkim dowie. Moi przyjaciele mnie znajdą, a wtedy twój misterny plan pójdzie na marne! – mówiłam przez zęby.

– Hymm... Nie wydaje mi się. Moje małe demony powinny dobrze zająć się twoimi przyjaciółmi. Poza tym do rytuału potrzebuję krwi Nefilim, a skoro już tu jesteś...-zaczął zbliżając się do mnie z nożem, a mnie ogarnęło przerażenie. Był coraz bliżej miał dosłownie kilka kroków żeby poderżnąć mi krtań. Wtedy usłyszał hałas na korytarzu. – A co to? Zaraz wracam – powiedział po czym tym razem przez drzwi wyszedł z pokoju. Miałam chwilę czasu na zastanowienie. Szarpałam się, ale więzy ani trochę nie ustępowały. Słyszałam zbliżające się kroki. Już wracał. Cholera, myśl, myśl. Serce przyśpieszyło mi bicie i aż przymknęłam oczy z przerażenia. Drzwi się otworzyły, a ja myślałam, że popłacze się za szczęścia kiedy zobaczyłam w nich mojego bruneta. Alec wpadł do pokoju w stroju bojowym Nocnego Łowcy.

– Alec...-szepnęłam z nadzieją.

– Sky – chłopak momentalnie się do mnie rzucił.

– Przepraszam, wiem że nie powinnam. Działałam impulsywnie. Nie chciałam żeby tak to wyszło – tłumaczyłam się kiedy rozwiązywał moje ręce.

– Och, zamknij się. – powiedział w końcu mnie obejmując, a ja odwzajemniłam uścisk wtulajac się w jego klatkę piersiową.

– Kocham Cie, wiesz? – spytałam nie chcąc go puszczać.

– Wiem, ale musimy stąd uciekać zanim ten psychopata tu wróci. – wstał po czym pomógł to samo zrobić mi. Spojrzałam na mojego nadal nie przytomnego ojca.

– Musisz pomóc mi go wynieść – rzuciłam, choć nie musiałam bo on już szedł w jego kierunku. Miałam do niego dołączyć, ale jeszcze szybkim ruchem sięgnęłam po kamień i białą księgę leżącą na stole. Widać czarownik był tak pewny, że nic mu nie przeszkodzi, że nawet nie pomyślał o zabezpieczeniu ich. Kucnęłam przy Alecu i moim tacie by pomóc mu go rozwiązać. Wtedy drzwi z hukiem otworzyły się ponownie.

– Jak się wydostałaś ty... – zaczął zbliżając się z nożem.

– Ani kroku dalej bo roztrzaskam kamień o podłogę – zagroziłam unosząc go. Twarz czarownika najpierw zbladła a później poczerwieniała ze złości.

– Nie rób tego, nie wiesz jaki to cenny przedmiot. – mówił przez zaciśnięte zęby.

– Doskonale wiem, ale jeśli się nie cofniesz to nim rzucę. – ponowiłam groźbę. Aron cofną się kilka kroków po czym uniósł ręce w górę.

– Demony! Atakować ich! – wykrzyknął. Podłoga zaczęła się pod nami trząść. Ja i Alec popatrzyliśmy po sobie. Zza drzwi wyleciało hurtem wiele demonów i pędziły prosto na nas. Nie wiele dało się zrobić w tak krótkim czasie. Prócz łuku Aleca nie mieliśmy broni. To był koniec. Alec chciał pociągnąć mnie na bok i próbować osłonić własnym ciałem przed rozszarpaniem, ale ja poczułam, że muszę zrobić coś innego. Pomyślałam o Razjelu. Jak wyłonił się z wody by dać Nocnym Łowcą dary. O tym kogo mamy po swojej stronie. Przecież to nie mogło się tak skończyć jeśli mamy anioła w swojej opiece. Wszystko działo się tak szybko, że nawet nie widziałam co robię. Zdążyłam jedynie wystawić dłoń wprost do nich i spojrzeć prosto w oczy jednemu z nich. Momentalnie w całym pokoju zapanował chłód. Demony zamarzły z ruchu, obrósł je szron, apotem lód. Ze zdziwieniem patrzyłam na to co się dzieje. Czarownik zamarzł z przerażeniem na twarzy. Ja to zrobiłam? Spojrzałam na Aleca, na jego błyszczące niebieskie oczy i wokół zapanowała ciemność.

***

Czułam pod sobą miękkość materaca łóżkowego z Instytutu. Byłam w stanie odrętwienia. Mimo kołdry czułam chłód wpadający przez prawdopodobnie uchylone okno. Nie mogłam się ruszyć, ani otworzyć oczu, a jednak byłam przytomna.

– Co jej jest? – usłyszałam nad sobą głos Aleca.

– Cisi bracia mówią, że ubyło jej sporo energii, przez to całe zamrożenie – powiedziała szorstkim tonem Maryse.

– Skąd wzięła taką moc?

– Nie wiemy. Być może to jakiś ubytek genowy. Jej matka powiedziała, że ani ona ani jej mąż nie mają takich mocy. Być może to jakiś niepowtarzalny dar.

– Lepiej nie mówić o tym Clave.

– Masz rację. Próbowali by dociekać co sprawiło, że ma taką moc. Mogliby uważać, że ma ważne informacje i ją torturować.

– Dokładnie, dlatego błagam Cie, nic im nie mów. – nalegał syn.

– Nie powiem, kochanie. – powiedziała, a w miarę jak jej to złagodniał ja poczułam, że znów zapadam w ciepły, twardy sen.

***

Za oknami kropił deszcz kiedy szłam korytarzem prowadzącym do wyjścia z Instytutu. Ciągnąc za sobą walizkę nie sądziłam, że będzie mi kiedykolwiek tak smutno, że opuszczam to miejsce. Na dworze rodzice pakowali walizki do auta. W końcu uśmiechnięta mama i cały i zdrowy tata. Tak tęskniłam za tym widokiem. Wszyscy mieszkańcy wyszli na zewnątrz. Clary, Jace, Izzy i nawet Simon, chłopak Isabelle którego zbytnio nawet nie zdążyłam poznać. Podałam walizki rodzicom.

– Jedziemy, kochanie? – spytała mama.

– Daj mi się jeszcze z nimi pożegnać. – powiedziałam mimo że żegnałam się z nimi już wstępnie chciałam zrobić to jeszcze raz ponieważ miałam nadzieję, że Alec jednak przyjdzie. Nie widziałam go odkąd powiedziałam mu, że wracam do Miami dokończyć szkołę. Najpierw objęła mnie rudowłosa.

– Obiecaj, że jeszcze się spotkamy – powiedziała przez śmiech powstrzymując łzy przez co mi znowu zachciało się płakać.

– Obiecuję – odrzekłam puszczając ją i przechodząc do Simona i potem do Izzy. – Przyjaciółki? – spytała patrząc na mnie zaszklonymi oczami.

– Na zawsze. – zmusiłam się do uśmiechu po czym przytuliłyśmy się i przeszłam do blondyna z zadziornym uśmiechem.

– Wiesz kiedy zobaczyłem Cię po raz pierwszy w bibliotece nie sądziłem, że będą z tobą takie jaja Skyler Grinwos. – zaśmiał się.

– No popatrz... Co z Aleciem?

– Nie odzywa się. Nie widziałem go odkąd...

– Wiem.

– Na pewno nie chcesz zacząć szkolenia od razu. Zostać z nami.

– Muszę skończyć szkołę. Został mi rok, naprawdę chcę dokończyć to co zaczęłam, a szkolenie na Nocnego Łowcę nie ucieknie. – objęłam go myśląc, że będę za nim tęsknić. Za nimi wszystkimi.

– Jesteś dla mnie jak młodsza siostra wiesz? – spytał

– A ty dla mnie jak starszy brat. – powiedziałam puszczając go i przygryzając wargę spojrzałam na Instytut.

– Skarbie musimy jechać – powiedział mój tata, a ja ze łzami w oczach ruszyłam w stronę samochodu. A tak bardzo chciałam się z nim pożegnać.

– Sky... – usłyszałam za sobą znajomy głos i odwróciłam się. Na schodach stał Alce. Ciemne włosy miał zmierzwione jakby dopiero co wstał, ale oczy niezmiennie zawsze tak samo piękne. Podszedł do mnie, a ja nie mogąc dłużej wytrzymać rzuciłam mu się w ramiona, lecz on zamiast odwdzięczyć uścisk jedną ręką złapał mnie w talii, drugą odgarną włosy i pocałował mnie. Pocałował mnie! Wprawdzie o nas wiedzieli już wszyscy... Prócz rodziców. Nie dbając o ich obecność ułożyłam ręce na jego karku i odwzajemniłam pocałunek. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie, ale to co dobre szybko się kończy. Nasze usta się od siebie oderwały, ale twarze zostały w małej odległości.

– Na pewno nie możesz zostać? – spytał z nadzieją w głosie.

– Wiesz, że nie. Odwiedzę cie.

– Masz pisać. – rzucił przyciągając mnie jeszcze bliżej siebie choć nie jestem pewna czy tak się w ogóle dało. Już słysze te wszystkie pytania od rodziców na temat mojego chłopaka w samochodzie ...

– Codziennie. – przyznałam.

– Dwa razy dziennie. – zaśmiał się i objął mnie jak wtedy gdy zaczęłam się topić. Z wyraźną ulgą w jego ruchach. – Nie puszczę Cię. – powiedział, a jednak musiał to zrobić.

– Dlatego nienawidzę pożegnań – powiedział Simon za łzami patrząc na nas i rozśmieszając całe towarzystwo. Teraz się puściliśmy i staliśmy naprzeciwko siebie.

– Do zobaczenia, Alec – powiedziałam z uśmiechem starając się nie wybuchnąć płaczem.

– Do zobaczenia, Sky – powiedział i rzucił mi ostanie tęskne spojrzenie sprawiające, że już chciałam by miną rok i by móc tu wrócić. Razem z Leo wsiedliśmy do auta na tylne siedzenia.

– Gotowi? Czeka nas długa droga do Miami – spytała mama.

– Gotowi – powiedziałam spoglądając ostatni raz przez oko na Instytut.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dziękuję wszystkim czytelnikom, za wytrwanie do końca tego opowiadania. Mam nadzieję, że wszystkim się podobało i nikogo nie zawiodłam. Zakończyłam to tak, anie inaczej ponieważ mam pomysł na drugą część. Zainteresowanych drugą częścią, proszę o napisanie w komentarzy "Jestem za Shadow World 2" dzięki temu będę wiedzieć, że chcielibyście wiedzieć jak potoczą się dalsze losy Aleca i Sky.

Więc jeszcze raz dziękuję za wszystkie miłe słowa, gwiazdki! :) W końcu czuję, że może potrafię coś robić dobrze! To na tyle mojego smęcenia, do następnego

Lociak <3

Olvasás folytatása

You'll Also Like

368K 15.6K 138
- Wiesz co? - zapytał, więc spojrzałam na niego. Przeniósł swój wzrok na mnie, a ja zatopiłam się w jego spojrzeniu. - Zastanawiałem się ostatnio jak...
656K 2K 31
Oneshots 18+!! Nic, co tu zawarte, nie jest prawdziwe Pojawiają się lesbian, ale gay raczej nie. Czytasz na własną odpowiedzialność. Zapraszam.
1.7K 160 10
KONTYNUACJA NOCY BEZ ŚWIATEŁ Czego można się spodziewać? Powrotu do Sanktuarium i jego rodzinnej atmosfery. Wielu rześkich poranków przy kawie i nocy...
83.8K 2.9K 47
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...