Hooligans || Z.M.

Par 324Pikachu

100K 5.3K 489

Czy jedno zadanie może zmienić wszystko? Część II - "Hooligans: Life is Hard" Część III - "Hooligans: Bonus" ... Plus

0
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
Przeprosiny..
24
25
Nowe Fanfiction
2.1
2.2
2.3
2.4
2.5
2.6
2.7
2.8
2.9
2.10
2.11
2.12
2.13
2.14
2.15
2.16
2.17
2.18
2.19
2.20
3.1
3.2
3.3
3.4
3.5
3.6
3.7
3.8
3.9
3.10
3.11
3.12
3.13
3.14
3.15
3.16
3.17
3.18
3.19
3.20
3.21
3.22
3.23
3.24
3.25
3.26
3.27
3.28
3.29
3.30
3.31
3.32
3.33
3.34
Epilog 1: Life is Hard *
Epilog 2: Life is Brutal *
Informacja :)
KONTYNUACJA!!
Podziękowania na 10 000 wyświetleń!
Podziękowania na 30.000 wyświetleń!
3 Część!!

1

3K 115 5
Par 324Pikachu

Stałam przy oknie i paliłam papierosa. Gdy usłyszałam dźwięk klaksonu, na który czekałam, od razu go ugasiłam i zamknęłam w pospiechu okno. Szybko wbiegłam do przedpokoju i złapałam klucze z komody. Zaczęłam zakładać buty wychodząc z domu. Zamknęłam drzwi na klucz, jak uporałam się z butami i szybko ruszyłam w kierunku samochodu, gdzie za chwilę siedziałam na miejscu pasażera.

- Cześć Nick.- powiedziałam, kiedy zaczęliśmy jechać.- Co tak długo?

- Hej. Miałem coś do załatwienia.

- Czyli?- zmarszczyłam brwi.

- Czyli nie mogłem być na czas.- warknął.

- Mam nadzieję że to ostatni raz.

- Tsa...- mruknął.- Dzwonił Michael.

- Czego chciał?

- Niczego istotnego. Zaraz będziemy na miejscu. Gotowa?- spojrzał na mnie kątem oka.

- Hm..- zaczęłam sprawdzać czy na pewno mam broń.- Tak.

- To dobrze. Działamy według planu?

- Tak. Ja wchodzę, a ty jesteś w asekuracji.- powiedziałam sprawdzając zawartość magazynka, który swoją drogą był pełny.

- Jesteśmy. Uważaj na siebie mała.- powiedział kiedy łapałam już za klamkę.

- Nie martw się.

Prychnął tylko pod nosem, a ja wysiadłam z auta chowając broń w spodnie. Podeszłam do drzwi domku jednorodzinnego. Zadzwoniłam dzwonkiem i czekałam, aż ktoś otworzy. Po chwili doczekałam się i otworzył mi drzwi facet w garniaku. Kiedy mnie zauważył od razu zbladł.

- Witaj Clark.- uśmiechnęłam się cynicznie.

- C-co.. Co ty tutaj robisz?- wydukał wpuszczając mnie do środka.

- Chyba wiesz po co tu jestem.- powiedziałam chowając ręce do kieszeni spodni.

- Nie mam.- powiedział ze szkiełkami w oczach.

- Słucham? Jak to nie masz? Przecież umawialiśmy się na dziś.- spojrzałam na niego gniewnie.

- Ja... Ja wiem... Ale daj mi jeszcze godzinę, a oddam wszystko co do pensa.

- Niestety.- wyjęłam broń że spodni.

- Błagam, nie.- powiedział rzucając się na kolana i łkając.

- Nie mam czasu Clark.

- Daj mi chociaż pojechać do banku, a oddam wszystko.

- Zakładaj buty.- ryknęłam- Ale płacisz dodatkowe dwa tysiące za moją dobroć.

Mężczyzna szybko założył buty. Nie potrafiłam zabijać. Udawałam podłą sukę bez uczuć, która zabija ludzi z zimną krwią i bez zastanowienia, a tak naprawdę za każdym razem gdy musiałam kogoś zabić, to jeśli mogłam, to starałam się tego nie robić, bo za każdym razem miałam potworne wyrzuty sumienia. Nie zawsze udawało mi się wejść w rolę suki. 

Wyprowadziłam go i wpakowałam na tylne siedzenie.

- Ale bez numerów.- warknęłam- Jedź do najbliższego banku.

Mój towarzysz posłusznie wykonał moje polecenie. 

Po chwili byliśmy już przy banku. Wyciągnęłam mężczyznę z tylnego siedzenia i pchnęłam w stronę budynku. On przełknął nerwowo ślinę i ruszył we wskazane miejsce, a ja za nim. Po chwili mężczyzna zaczął wypłacać z banku należne mi pieniądze. 

Za chwilę podszedł do mnie i podał mi je.

- Interesy z panem to czysta przyjemność.- zaśmiałam się przeliczając pieniądze.- Wsiadaj.

Clark od razu wykonał moje polecenie. Wsiadłam za nim, na swoje miejsce.

- Mam nadzieję że się rozumiemy. Nikomu ani mru mru o naszym spotkaniu.

- Dobrze.- powiedział nadal przestraszony.

- Spokojnie. Rozliczyliśmy się więc nic ci nie zrobię.- zaśmiałam się.

Mężczyznę odstawiliśmy niedaleko jego domu.

- Czemu go nie zabiłaś?- mruknął Nick. Mówiłam już że on uwielbia zabijać?

- Michaelowi zależy na hajsie, tak? To go mu załatwiam. Jedź do bazy.- wyszłam polecenie.

- Do czego to doszło, że kobieta mi rozkazuję?- mruknął sam sobie pod nosem.

- I tak mnie uwielbiasz.- uśmiechnęłam się.

- Tak to sobie tłumacz.- zaśmiał się. 

Po około półgodzinie byliśmy już w bazie. Wzięłam pieniądze i wysiadłam z samochodu. Znajdowaliśmy się na obrzeżach miasta w opuszczonych podziemnych garażach, których nie można było już nazwać garażami. Były one raczej przerobione na zwykle pomieszczenia. Doskonale znałam te obskurną miejscówkę. Wychowywałam się tu, bawiłam, uczyłam. To były czasy. Wychowywałam się tu bo mój ojciec jeszcze niedawno zarządzał tym gangiem i chciał mnie chronić.

Po chwili znalazłam się przy odpowiednich drzwiach. Pchnęłam wielkie obdarte z farby drzwi i weszłam do pomieszczenia. Przy biurku siedział szef, wcześniej prawa ręka i najlepszy przyjaciel mojego ojca. Był to facet po czterdziestce. Był łysy i miał mocno zielone oczy.

- Kogo moje oczy widzą.- powiedział nawet radośnie.- Jak tam sprawa z Clarkiem?- spojrzał na mnie to na Nicka.

- Masz tu pieniądze.- położyłam kopertę na biurku i posunęłam w jego kierunku.

- Za to cię uwielbiam Rose.- zaśmiał się.

- Wiem.- mruknęłam.

- Nick możesz już wyjść. Ja mam do pogadania z Rose.- zwrócił się do chłopaka.

- Już. Narka Rose.- powiedział podchodząc do drzwi.

- Do zobaczenia Nick.- uśmiechnęłam się.

- Usiądź.- głos Michaela zrobił się bardziej ostry.

- O czym chcesz gadać?- spojrzałam na niego.

- Na naszym terenie wczoraj widziano jednego z Hooligans.

- No i co z tego?- zmarszczyłam brwi.- Mogłeś wysłać ludzi żeby go unicestwili.

- Masz mnie za głupka, Smith?- warknął groźnie.

- Uu.. Po nazwisku? Czuje, że robi się grubo.- zaśmiałam się pod nosem.- Skądże nie mam cię za głupka, Michael.

- Powinnaś wiedzieć. Poza tym mam pewne podejrzenia że mogą polować właśnie na ciebie.

- Na mnie? Po chuj?

- Smith, oni wiedza że wiesz tyle ile wiem ja. Jesteś dla nich skarbnicą wiedzy i masz duże zdolności. Jeśli dostali by cię w swoje ręce mogli by nas zniszczyć.

- Szczerze? Wyjebane mam w to co wiem, w nich i w te wszystkie gangi.

- Zapominasz się.

- Z czym?

- Należysz do MOJEGO gangu!- ryknął- I to ja decyduje o wszystkim.

- Hah.. Błagam cię, zamknij się w końcu.

- Masz być bardzo ostrożna. Wszędzie gdzie idziesz, masz mieć broń.

- Żartujesz? Od kiedy się o mnie martwisz?

- Nie martwię się o ciebie, tylko o informacje w twojej małej główce.

- Poradzę sobie, więc nie przesadzaj.

- Wiem.

- Idę, bo nie mogę słuchać twojej gadaniny.

- Idź. Tylko jeśli cię złapią, a ty wyjawisz cokolwiek co wiesz. To osobiście pozbawię cię głowy.

- Jasne.- mruknęłam wstając i bez słowa wyszłam z pomieszczenia. 

Za drzwiami stał Nick.

- Podwieziesz mnie?- zapytałam.

- Jasne.

Wyszliśmy z kryjówki. Wsiedliśmy do auta i już po chwili byliśmy w drodze do mojego domu. Kiedy zatrzymaliśmy się u celu, pożegnałam się z chłopakiem i ruszyłam do domu. Chłopak odjechał, a ja poczułam dziwny niepokój. Bez zastanowienia odwróciłam się do tylu. Mój wzrok natrafił na czarne Ferrari. Siedział w nim mężczyzna z okularami na nosie. Nic więcej nie wywnioskowałam o jego wyglądzie, bo było już dość ciemno. Postanowiłam go zignorować. Weszłam do domu. Rzuciłam klucze na komodę. Weszłam na górę. Wzięłam długa kąpiel i położyłam się spać.
---
Witam ^^ Pierwszy rozdział za nami :) Z góry przepraszam za błędy..
Czekam na wasze opinie na temat rozdziału :)
Kolejny już niedługo.

Continuer la Lecture

Vous Aimerez Aussi

55K 1.9K 118
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...
22.8K 1.2K 43
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...
7.4K 223 27
Ania ma 16 lat I chodzi do 1 liceum. Mieszka w małej miejscowości . Po zakończeniu roku szkolnego dowiaduje się czegoś czego nie chciałaby usłyszeć.
34.3K 2.3K 15
"...Panie i Panowie, oto Natalia Newton, dziewczyna, która już dawno wywróciła mi w głowie..." 1. Niewinna; 2. Niezaplanowane; 3. Nicolas; 4. Natalia...