Internetowa znajomość

By C-larrie

2.2M 133K 6.3K

Angelica często przesiaduje na Omegle. Pewnego razu trafia na Liama, który pragnie bliżej ją poznać. #1 w Rom... More

0
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
Podziękowania
Dodatek

55

26.3K 1.7K 143
By C-larrie

Liam

- Jesteśmy na miejscu? - pyta, widząc że parkuję.

- Tak - odpowiadam tylko.

- Powiesz już gdzie idziemy? - robi maślane oczka, a ja z trudem odmawiam.

- Mamy trochę do przejścia, więc po drodze ci wytłumaczę.

Jestem ciekawy jak zareaguje na to, co wymyśliłem. Niby to męskie rozrywki, ale po Angelice mogę się spodziewać wszystkiego. Mam nadzieję, że spodoba się jej pomysł, albo chociaż jeden z dwóch.

Gdy wychodzimy z samochodu, szybko podbiegam, by otworzyć jej drzwi. Nigdy nie byłem typem dżentelmena, ale to co ta dziewczyna ze mną robi, to, jaki ma na mnie wpływ, przeraża nawet mnie samego.

- Będziesz mogła wybrać jedną z dwóch opcji - zaczynam, a ona wydaje się bardzo zainteresowana. Gdy chwilę milczę, specjalnie się z nią drocząc, szturcha mnie w ramię, zachęcając do kontynuowania.

- Lubisz się strzelać?

To pytanie ją zamurowuje i zatrzymuje się na chwilę.

- Wiesz, że te nasze rozmowy o napadzie na bank nie były na serio, prawda? - mówi niepewnie, a ja zaczynam się śmiać. - Co cię tak bawi? - jej poważny wyraz twarzy zastępuje lekki uśmiech, na który jak zwykle czuję ciepło w brzuchu.

- Przecież nie chcę z tobą napadać na bank! Znaczy, jasne że chciałbym, ale nie to mam w planach.

- A więc...? - domaga się wyjaśnień.

- Zanim ci dokładnie wytłumaczę... Lubisz wyścigi?

- Co ty knujesz, Liam? - przygląda mi się badawczo.

- Lubisz, czy nie?

- Hmm... Oglądanie wyścigów jest nudne, ale w życiu nie brałam udziału w żadnych na żywo. Fajnie by było spróbować się kiedyś pościgać.

- Okej. To teraz w drodze na miejsce, możesz zgadywać nad tym, gdzie idziemy - puszczam jej oczko, a ona robi naburmuszoną minę.

- Liaam, nie męcz mnie juuż. Nie chce mi się zgadywaać - specjalnie przedłuża samogłoski, jak małe, urocze dziecko.

- A co z tego będę miał? - podnoszę brwi.

- Moje uwielbienie - uśmiecha się szeroko, a ja zrezygnowany kiwam głową.

- Niech ci będzie... Wolisz iść na gokarty, czy się postrzelać na lasery? - widzę jak jej wyraz twarzy się zmienia, ale nie potrafię określić jej emocji.

- Woow, Liam! Zawsze chciałam spróbować się pościgać tymi wyścigówkami! - woła podekscytowana, rzucając mi się na szyję, a ja przybijam sobie w myślach piątkę, za pomysł, dzięki któremu mogę ją uszczęśliwić.

- Nie wyścigówkami, tylko gokartami - poprawiam ją ze śmiechem, gdy już się ode mnie odrywa. - Czyli się cieszysz?

- Nie, no skądże. Ten pomysł jest tak beznadziejny, że już chyba wolę iść się zamknąć w pokoju i iść spać - odpowiada, ale widząc mój zmieszany wyraz twarzy, dodaje. - Hej, no przecież żartuję. Wiadomo że się cieszę! Nie zaczęłam się przecież ekscytować od tak!

Po jakimś czasie, jesteśmy już w specjalnych strojach wyścigowych.

- Wiesz, że wyglądasz w tym super seksownie, prawda? - szepczę jej na ucho, gdy jakiś mężczyzna nam coś tłumaczy, a na jej policzkach automatycznie pojawiają się rumieńce, lecz nic nie odpowiada.

Gdy mamy wsiąść do gokartów, wykłócamy się o ich kolor. Oboje chcemy wsiąść do czarnego, bo został tylko czarny i różowy.

- Ale różowy jest dla kobiet! A ty chyba nią jesteś, prawda?

- Jestem, ale czarny również może być - upiera się.

- Angelica! Nie będę jeździć w różowym gokarcie! - oznajmiam, aż w końcu się poddaje.

Gdy znajdujemy się w pojazdach, tłumaczę jej wszystko co powinna wiedzieć. Gdy ostrożnie robimy parę okrążeń (bo ciągle na nią czekam), Angelica uznaje, że idzie jej już wystarczająco dobrze, żeby się pościgać. Nie jestem pewien, czy to dobry pomysł, ale zgadzam się.

- Tylko ostrożnie, dobrze? - proszę ją, a ona zbywa mnie machnięciem ręki. - Serio, nie chcę, żeby ci się coś stało.

- Liam, co mogłoby się zdarzyć? Wszystko będzie dobrze. Zaczynajmy wyścig.

Dlaczego Angelica jest taka uparta?! Chociaż szczerze mówiąc... Lubię to w niej.

Ustalamy, że musimy przejechać jak najszybciej 5 okrążeń - kto pierwszy, ten lepszy. Postanawiam jednak, że nie dam z siebie wszystkiego. Ja jeździłem na gokartach już wiele razy, a Angie jest na nich pierwszy raz.

Pierwsze okrążenie wygrywam z dużym prowadzeniem, przy drugim specjalnie staram się trochę mniej. Muszę przyznać, że dziewczyna dobrze sobie radzi, choć na ostrych zakrętach jedzie tak szybko, że boję się, że może w coś uderzyć.

Przy trzecim okrążeniu pozwalam jej się wyprzedzić. Nie będzie jednak miała tak łatwo.

Podczas czwartego okrążenia wyprzedzam ją, lecz nie wiele. Odwracam się szybko i widzę na jej twarzy determinację.

- Wygram to! - krzyczę za siebie, lekko się śmiejąc.

- Nie ma mowy! - woła i na prostej mocno przyspiesza, próbując mnie wyprzedzić. Za mocno.

Gdy dojeżdżamy do zakrętu, Angelice nie udaje się wyhamować i mocno uderza w bandę. Przerażony, szybko zatrzymuję się i biegnę w jej stronę.

- Angelica, kochanie. Wszystko w porządku?! - pochylam się nad nią spanikowany, a na jej twarzy pojawia się lekki uśmiech.

- Oh, Liam, wszystko w porządku. Lekko boli mnie głowa, ale jest okej - odpowiada niezbyt przekonującym tonem.

- Choć, wysiadamy i jedziemy do domu - chcę pomóc jej wysiąść, ale ona się zapiera.

- Nie, wszystko jest okej. Ból ustaje, możemy dalej jeździć. Nie chcę nam psuć zabawy, a przecież musimy wyłonić zwycięzcę, co nie? - uśmiecha się do mnie, ale ja jestem zbyt zaniepokojony tym wydarzeniem, żeby się zgodzić.

- Nie, zbyt się o ciebie boję. Jeszcze zemdlejesz, czy coś. Jedźmy do domu, okej? - mówię, a ona po krótkim zamyśleniu przystaje na moją prośbę. - A co do roztrzygnięcia wyścigu, jak dla mnie możesz mieć wygraną.

Gdy jesteśmy już w samochodzie, wspólnie uznajemy, że jesteśmy głodni, co oznacza, że trzeba coś zjeść.

- Może dziś sami coś zrobimy? - proponuję.

- Wiesz, sama chciałam to zaproponować! - śmieje się. - Czy ty przypadkiem nie czytasz w myślach? - pyta podejrzliwie.

- Oh nie, wydało się! Teraz wszyscy poznają mój wielki sekret!

Gdy gawędzimy na rożne tematy, zdaję sobie z czegoś sprawę.

- Wiesz, że niedługo muszę jechać? - pytam smutno.

- Jak bardzo niedługo? - pyta, a po jej wyrazie twarzy uznaję, że rownież nie jest tym faktem zbyt zadowolona.

- Po obiedzie? Jakoś tak.

- Zostań do wieczora! - proponuje. - Nie masz przecież aż tak daleko.

- Mam za to do zrobienia parę rzeczy. Niestety nie będę mógł zostać na dłużej.

Od razu pochmurnieję. Angelica też. Chociaż mamy jeszcze parę godzin, już wyobrażam sobie, jakie nasze pożegnanie będzie trudne.

Continue Reading

You'll Also Like

22.4K 1.2K 4
Cienka jest granica pomiędzy nienawiścią i miłością... Historia Louise i Lucasa, którzy wiedzieli o tym najlepiej. Zakończone. Jest to krótkie opo...
260K 13.3K 64
"Nasza miłość jest szalona, jesteśmy popaprani, ale odmawiam leczenia. Ten dom jest zbyt wielki, jeżeli się wyniesiesz to spalę te dwa tysiące stóp...
152K 10.7K 41
Willow to 21- letnia studentka sztuki, która na co dzień prowadzi spokojne życie i póki co, nie zamierzała tego zmieniać. Wszystko jednak obraca się...
255K 10.1K 7
"Kłamca na zawsze pozostanie kłamcą". Wydawać by się mogło, że historia Vivian i Venoma już dawno dostała swoje zakończenie. Chłopak wyjechał z miast...