My baby shot me down - ZAKOŃC...

By MABRANDON52

405K 16.8K 1.7K

A co jeśli to kobieta uratuje wielkiego szefa mafii? Powinno być chyba na odwrót, prawda? Czasy kobiet w opał... More

NOWA HISTORIA
Część 1
Część 2
Część 3
Część 4
Część 5
Część 6
Część 7
Część 8
Część 9
Część 10
Część 11
Część 12
Część 13
Część 14
Część 15
Część 16
Część 17
Część 18
Część 19
Część 20
Część 21
Część 22
Część 23
Część 24
Część 25
Część 26
Część 27
Część 28
Część 29
Część 30
Część 31
Część 32
Część 34
Część 35
Część 36
Część 37
Część 38
Część 39
Część 40
Część 41
Część 42
Część 43
Część 44
Część 45
Część 46
Część 47
Część 48
Część 49
Część 50
Część 51
Część 52
Epilog

Część 33

4.8K 262 35
By MABRANDON52

Eda

Wcześniej

Obudziło mnie pukanie do drzwi. Jęknęłam.

– Hank, głowa mi pęka! Zajmij się tym pukaniem – powiedziałam, zakopując twarz w poduszkę. Czułam się dziwnie. Bolały mnie wszystkie mięśnie, jakbym była chora. Czułam się ciężka i mnie mdliło. W dodatku ta głowa! Dosłownie nie mogłam się ruszyć z łóżka.

Gdy nikt się nie ruszył, a pukanie się powtórzyło. Warknęłam w poduszkę, a potem otworzyłam oczy.

Zauważyłam starą, odymioną i łuszczącą się farbę na suficie. Dopiero teraz doszło do mnie, że cała pościel śmierdziała papierosami, a nie świeżym praniem i perfumami Hanka. Co jest?

Rozejrzałam się po otoczeniu. Stare, odrapane meble, dodatki jak z lat osiemdziesiątych. To wnętrze zdecydowanie nie przypominało przestrzeni należącej do Hanka.

Podskoczyłam, gdy ktoś znowu walnął w drzwi. Tym razem dwa razy mocniej.

– Kurwa, wstawaj. To pokój na godziny. Był opłacony tylko do ósmej. Nie pracuję tu za darmo. Albo dopłać, albo wypierdalaj – krzyknął jakiś wściekły mężczyzna zza drzwi.

Pokój na godziny? Jak ja się tu znalazłam? Poszukałam wzrokiem swojej torebki, ale nic nie znalazłam.

A facet dobijał się dalej.

Chwiejnie wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je powoli, a facet popchał je mocniej.

Wyglądał jak menel. I to dosłownie. Miał nieprzystrzyżony zarost, za duże, poszarpane i poplamione ubrania, a na twarzy grymas, który chyba był permanentny.

– To co? Płacisz czy wypierdalasz?

Westchnęłam. Chyba wypierdalałam. Bez torebki, bez portfela nie miałam czego tu szukać. Nie, że chciałabym tu zostać.

Jak w ogóle się tu znalazłam? Cholera, co tu jest grane?

– Nie mam kasy – powiedziałam, jakby to coś tłumaczyło.

Facet obejrzał mnie z góry do dołu i gwizdnął przeciągle.

– Nic nie zarobiłaś? Kobieto, słabo dbasz o własne interesy. Tym ciałem mogłabyś zarobić niezłe sumki. Facet, który stąd wyszedł, nie wyglądał na niezadowolonego – stwierdził.

Zrobiłam wielkie oczy.

Czy ten facet tak po prostu zasugerował, że jestem dziwką?

Czekaj, wróć. Zanim zdążyłam go kopnąć za ten komentarz w jaja, doszły do mnie jego słowa. Facet? Jaki facet?

– Ktoś był ze mną? – zapytałam, chcąc wypełnić tę lukę w pamięci, którą miałam.

Facet spojrzał na mnie, jakbym nie mówiła w jego języku.

– Nie no, sama przyszłaś do motelu, w którym wynajmuje się pokoje na godziny – powiedział z sarkazmem.

Kurwa, jak ja się tu znalazłam? W ogóle jak ja się w to wplątałam?

I gdzie jest, do cholery, Hank?

– Człowieku, ja nic nie pamiętam. Nawet nie wiem, jak się tu znalazłam.

Facet podniósł ręce do góry i pokręcił głową.

– O nie, nie, nie... w nic mnie nie wrobicie. Nie chcę mieć żadnych problemów – powiedział, a później złapał mnie za nadgarstek i siłą wyciągnął z pokoju. – Wyjdź stąd i najlepiej nie wracaj – powiedział, popychając mnie na taras. Dopiero teraz zauważyłam, że to jeden z tych moteli przy drodze, które nawet nie mają korytarzy, bo pokoje wychodzą prosto na parking. Nie wiedziałam, że one nawet dalej istnieją. Myślałam, że to już relikt ze starych filmów.

Postanowiłam się stąd oddalić. Nie chciałam tu stać i bezowocnie się z nim kłócić. Ten gość miał mnie za jakąś ladacznicę. I nie sądzę, że w takich miejscach prosi się ludzi o dowód lub podanie choć imienia. Skoro nie uzyskam od niego żadnych informacji, pozostanie tu, choć minutę dłużej, nie miało sensu.

Facet stał tam przez chwilę i zaczął mówić do siebie, o dziwkach, które same proszą się o rżnięcie, a później płaczą.

Nie wytrzymałam. Gdy zeszłam po schodach – co wcale nie było łatwym zadaniem, gdy czułam się tak źle – spojrzałam do góry.

– Hej, dupku – zawołałam. Facet wychylił się zza barierki, a ja wyciągnęłam ręce i pokazałam mu dwa środkowe palce. Czy było to dziecinne? Tak. Ale co innego mogłam zrobić? Przecież nie będę bezczynnie słuchać, jak obraża mnie i inne kobiety.

– Szmata – krzyknął.

– Fiut!

Słyszałam, jak wykrzykuje coś jeszcze, ale miałam to gdzieś. Skręciłam przy budynku i z bolącą głową weszłam na chodnik. Rozejrzałam się wokoło i nie rozpoznałam otoczenia. Mając świadomość, że nie mogę stać w takiej dzielnicy w miejscu, zaczęłam iść przed siebie.

Byłam zdezorientowana.

Co się, do cholery, wczoraj stało? I dlaczego nic nie pamiętam?

Ostatnie, co mi miga przed oczami, to kula lecąca kilka centymetrów od mojej głowy, a potem nic. Kurwa, czy nie skończyło się to dobrze. Czy mnie porwali? Tylko po co mieliby mnie zostawać w motelu? Co się stało z opuszczonymi domami lub jakimiś ruinami w lesie? W książkach i filmach przecież to właśnie tam umieszczali porwanych. Prawda?

Jezu, a co jeśli Hankowi coś się stało? Jeśli został ranny, a moja głowa to usunęła ze wspomnień? Ja pierdole!

Moje nogi pomyliły aż kroki i mało nie wyrżnęłam nosem o chodnik na samą myśl o tym.

Nie.

Skoro mi nic – względnie – nie było, to postanowiłam nie zakładać najgorszego.

Nie mogłam się też teraz rozlecieć. To nie był na to czas.

Rozejrzałam się jeszcze raz po otoczeniu. Zaczęłam rozpoznawać okolice. Kompletnie inna część Seattle niż ta, gdzie leżał dom Hanka. Do Hadesu miałam zdecydowanie bliżej. Może nie blisko, ale bliżej. Kurwa, gdybym miała telefon albo trochę gotówki to byłoby to prostsze.

Musiałam jednak jakoś dostać się do klubu i sprawdzić, co jest grane. Tam na pewno znajdę choć część odpowiedzi na moje pytania.

Rozejrzałam się jeszcze raz po otoczeniu, czy idę na pewno w dobrą stronę i gdy byłam pewna, że tak, obróciłam się z powrotem. Nagle ni stąd, ni zowąd pojawił się przede mną jakiś facet. Wpadłam na niego z całym impetem. Nosem zaryłam w jego splot słoneczny i odrzuciło mnie na do tyłu.

Jęknęłam, a moja boląca głowa zaprotestowała na ten wstrząs.

Facet chrząknął, a jego teczka upadła na ziemię.

Kurwa, ja to miałam szczęście.

– Jezu, przepraszam. To moja wina – rzuciłam i schyliłam się po teczkę.

Otrzepałam ją szybko i podałam mu ją.

Facet przyjął ją chętnie.

– Dzięki – powiedział. – Dzisiaj mam zwariowany dzień. To ja przepraszam.

Złapałam się za głowę.

– Wierz mi, nie chcesz się zamienić ze mną.

– Aż tak źle? – zapytał, odwracając wzrok od teczki i popatrzył mi w oczy.

– Nie masz pojęcia – mruknęłam.

Facet spojrzał na mnie i ocenił moją postać.

Cholera, wiedziałam, co widział. Pomiętą sukienkę, za dużą marynarkę i pewnie roztrzepane włosy. On natomiast wyglądał dobrze. Normalnie. Schludnie ubrany, wysoki, może trochę przystojny, ale jednak nie w moim typie. Wolałam chyba tych niegrzecznych. A ten, choć miał tatuaże, które zerkały gdzieniegdzie spod ubrań, to jakoś do mnie nie przemawiał. Nie miał tej całej aury.

Mężczyzna zmarszczył brwi.

– Blado wyglądasz. Dobrze się czujesz? Może chcesz usiąść?

Pokręciłam głową. Byłam bez ochrony. Nie wiedziałam, co z Hankiem. Nie mogłam tu usiąść i czekać z nadzieją, że wszystko się samo wyjaśni i będzie dobrze. Nie byłam też głupia. Mój facet należał do mafii, nie mogłam ufać obcym. Nawet tym miłym. To może być tylko poza. Wolałam więc dmuchać na zimne.

I w dodatku cała ta sytuacja... Wiedziałam, że jeśli usiądę, to się rozpłaczę. Nie mogłam teraz myśleć o niczym innym. O tym, co mogło stać się w tym pieprzonym motelu. Nie mogłam rozkleić się przy jakimś nieznajomym. Potrzebowałam Hanka. Teraz. Nie jakiegoś nieznajomego. Wiedziałam jednak, że facet próbował być tylko miły.

Uśmiechnęłam się więc do niego z wdzięcznością, by go uspokoić i by nie pytał o więcej, bo nie znałam odpowiedzi.

Czy czułam się dobrze? W zasadzie jak gówno, ale nie mogłam mu tego powiedzieć. Skłamałam.

– Nie, wszystko jest okej, ale muszę się zbierać. Dziękuję jednak za chęć pomocy – powiedziałam z małym uśmiechem, by go uspokoić i zaczęłam się wycofywać.

Facet skinął głową i się nie narzucał.

Stał tam jeszcze przez chwilę, a ja czując na sobie jego spojrzenie, obróciłam się, pomachałam mu i zaczęłam iść dalej.

Po dwudziestych minutach drogi wiedziałam, że szpilki nie nadają się do szaleńczego chodu po mieście. Moje zdarte pięty wołały o chwile wytchnienia.

Szłam jednak dalej, choć z każdym krokiem trochę wolniej.

Nie wiem, ile zajęła mi droga, ale byłam totalnie wymęczona. Już wcześniej czułam się źle, ale teraz? Jezu! Cały ten marsz... Ostatni raz zmęczyłam się tak bardzo, gdy biegałam z Alison po parku, a przecież na końcu we dwie wylądowaliśmy na plecach na trawie, bo miałyśmy dość. Może czas na serio przeprosić się z siłownią i pokłócić z lodami karmelowymi.

Byłam szczęśliwa, gdy w oddali zobaczyłam klub. Mało się nie rozpłakałam. Włócząc nogami, weszłam na parking, a tam wszystko działo się już szybko.

Podbiegł do mnie Nico i przytrzymał mnie za ramię. Zachwiałam się w szpilkach, gdy chciałam skrócić sobie drogę i przejść po kamyczkach do drzwi.

– Jezu, lalka. Gdzieś ty była? Co się stało? Hank cię szuka. Wszyscy się szukali – powiedział.

Hank mnie szukał? Czyli nic mu nie było? Odetchnąłem z ulgą. Choć powiedziałam sobie, by niczego z góry nie zakładać, gdzieś tam wkradły się wątpliwości.

Pokręciłam głową.

– Nie wiem do końca. Boli mnie głowa. Od strzelaniny mam pustkę w głowie – powiedziałam, a jakaś tama zaczęła puszczać. Broda zaczęła mi trząść i wiedziałam, że mogę zaraz się rozpłakać. Teraz, gdy już nie byłam tak skupiona na zadaniu, na dotarciu do klubu, wszystko zaczęło dochodzić do mnie wyraźniej.

Ktoś do nas strzelał.

Nic nie pamiętałam.

Obudziłam się w jakimś obskurnym motelu.

Zaprowadził mnie tam jakiś facet.

Nie wiem, co on ze mną tam zrobił.

Czułam się wyprana z sił. Jakbym miała najgorszego kaca w życiu, a przecież nie wypiłam, aż tyle. Czy ktoś mnie naćpał?

Dlaczego wszystko mnie bolało?

Nie wiedziałam, co myśleć.

Nie wiedziałam, co czuć.

Musiałam zobaczyć Hanka.

– Jezu, lalka oddychaj. Bo mi tu zemdlejesz – powiedział, łapiąc mnie sztywniej i prowadząc do klubu.

Nawet nie zauważyłam, że hiperwentyluję.

– Zabierz mnie do Hanka – wydukałam.

Ścisnął moje ramię.

– Już, lalka. Idziemy.

Jedną ręką otworzył drzwi i wprowadził mnie do środka. Nie wiem, jak musiałam wyglądać, ale w środku było kilka osób i, gdy tylko mnie zobaczyli, zamilkli.

Nico podprowadził mnie pod biuro w milczeniu, a ja pchnęłam drzwi.

Weszłam do środka i kiedy zobaczyłam Hanka, chciałam do niego podbiec i zakopać się w jego ramionach. Chciałam przepłakać przy nim następne godziny. Chciałam poczuć jego wsparcie tak, jak ja do tej pory wspierałam jego.

Ale kiedy moje nogi zaczęły się poruszać, zauważyłam, że Hank wcale nie cieszy się na mój widok.

Wyglądał wręcz na wściekłego i zawiedzionego w jednym.

Skoro mnie szukał, to czemu patrzył na mnie jak na wroga.

Nie rozumiałam, dlaczego taki był. Co, do cholery, się stało?

Zatrzymałam się w połowie pokoju, zastygając w bezruchu, nie wiedząc jeszcze, jak kolejne minuty zmienią moje życie.

Continue Reading

You'll Also Like

93.5K 6.4K 25
Mason Crawford myślał, że po ostatnim, ciężkim sezonie, w którym jego drużyna przegrała finał Pucharu Stanleya nic gorszego nie może się stać. W końc...
862K 27K 58
April jest utalentowaną kobietą, która musi porzucić swoje marzenia, by móc utrzymać swoją schorowaną babcię i młodszą siostrę. Podejmuje się ona ka...
293K 11.2K 35
William Edevane, świeżo upieczony młody miliarder z wpływowej rodziny próbuje utrzymać swoją pozycję. Jednak jego burzliwa dotychczas reputacja go wy...
273K 7.3K 46
Aurora Freeman, obiecująca lekkoatletka, za sprawą stypendium zyskuje możliwość wkroczenia w mury nowego liceum. Z pozoru całkiem normalna sprawa, je...