My baby shot me down - ZAKOŃC...

By MABRANDON52

397K 16.5K 1.6K

A co jeśli to kobieta uratuje wielkiego szefa mafii? Powinno być chyba na odwrót, prawda? Czasy kobiet w opał... More

NOWA HISTORIA
Część 1
Część 2
Część 3
Część 4
Część 5
Część 6
Część 7
Część 8
Część 9
Część 10
Część 11
Część 12
Część 13
Część 14
Część 15
Część 16
Część 17
Część 18
Część 19
Część 21
Część 22
Część 23
Część 24
Część 25
Część 26
Część 27
Część 28
Część 29
Część 30
Część 31
Część 32
Część 33
Część 34
Część 35
Część 36
Część 37
Część 38
Część 39
Część 40
Część 41
Część 42
Część 43
Część 44
Część 45
Część 46
Część 47
Część 48
Część 49
Część 50
Część 51
Część 52
Epilog

Część 20

7.7K 320 41
By MABRANDON52

Eda

Ogarnęłam trochę mieszkanie, zrobiłam pranie i przygotowałam się do jutrzejszego spotkania. A potem wzięłam długą kąpiel. Przez cały czas jednak tak naprawdę myślałam o Hanku.

Cholera, facet nie był tym, czego się spodziewałam.

Myśląc o członku mafii, w głowie często pojawia się nam wyobrażenie bezwzględnego mężczyzny, który ma w dupie wszystko i wszystkich. Który dla przyjemności niszczy innych i nie przejmuje się, kogo skrzywdzi, pnąc się na szczyt.

Hank jednak to po prostu przede wszystkim dobry facet. I szczerze? Nie mam pojęcia, w jaki sposób to właśnie on prowadzi mafię w tym mieście.

Jego złą stronę znałam tylko z opowieści innych.

Do tej pory Hank okazał mi jednak więcej wsparcia, uczucia i czułości niż mój poprzedni facet. A to przecież Hank z definicji powinien mnie skrzywdzić.

I do tego to, co przy nim czułam. Mogłam być sobą, a on to uwielbiał. To było cudowne uczucie po tym gównie, które zrzucił na moje barki Tomas. Przy swoim byłym czułam się, jakbym nigdy nie była wystarczająca. Hank natomiast włożył do mojej głowy myśl, że jestem dobra taka, jaka jestem. Że nie muszę być perfekcyjna, bo jeśli ktoś będzie chciał być w moim życiu, to zrobi to, akceptując mnie całą. Hank myśli, że miał szczęście, że mnie poznał, ale chyba obydwoje je mieliśmy.

Odłożyłam szczotkę do włosów na szafkę nocną i złapałam za telefon, gdy zabrzmiało powiadomienie.

H: Czy to możliwe, że już za tobą tęsknie.

Zaśmiałam się pod nosem.

E: Ja też za tobą tęsknie. Właśnie o tobie myślałam.

Odpowiedział natychmiast.

H: Wieczór bez ciebie jest do dupy 😞 A jak twój? Co robisz?

E: Przykro mi, że masz zły wieczór. Ja właśnie idę spać.

H: Jesteś w łóżku i myślisz o mnie? 😈

Przewróciłam oczami.

Hank może być najlepszym facetem, jakiego spotkałam, ale był też tylko facetem.

E: Dobranoc, Hank...

H: Śnij o mnie, gwiazdeczko⭐

Nie jestem dokładnie pewna, co mnie obudziło.

Może byłam jakaś nadwrażliwa, ale czułam, że coś jest nie tak.

Usłyszałam coś na korytarzu, a potem jakieś odgłosy przy drzwiach. Wstałam szybko z łóżka i rozejrzałam się wokół, szukając czegoś do obrony lub miejsca, by się schować. Wbiegłam szybko do łazienki. Szybko złapałam za kij od mopa i spróbowałam unormować swoje galopujące serce. Kurwa! Ktoś włamywał się do mojego mieszkania.

Ja pierdole... ja pierdole...

Chciałam nastukać Hankowi po głowie. Mam się nie przejmować, co? Ta, jasne. Jeśli to przeżyję, to go zabiję.

Usłyszałam, że ktoś wszedł do środka. W dodatku wjebał się wprost na moją szafkę z butami. Była zbudowana z plastikowych rurek i kawałka materiału, dlatego wiedziałam, że pewnie ktoś roztrzaskał ją w mak.

A dopiero ją kupiłam.

Poklepałam się po udzie i po pośladku w poszukiwaniu telefonu, orientując się w tej samej chwili, że wciąż jestem w piżamie. Kurwa. Gdzieś w głowie pojawił mi się obraz komórki, którą odłożyłam na nocną półkę przed snem.

Okej...Okej... Oddychaj, Eda.

Jesteś dużą dziewczynką. Dasz radę.

Wystarczy wyjść z łazienki i podbiec do łóżka. A jeśli ktoś będzie w sypialni, to wystarczy go znokautować. Zdzielić go od tyłu i ogłuszyć na tyle mocno, by złapać za telefon i wrócić do łazienki. Za drzwi, które mają zamek. Lichy, ale zawsze. Może wystarczy mi czasu na to, by zadzwonić po jakąś pomoc.

Odliczyłam do trzech, by opanować galopujące serce. Uchyliłam powoli drzwi i jęknęłam, gdy one też jęknęły.

Ja pierdole. Gdy coś się pierdoli, to wszystko się pierdoli.

Szybko podbiegłam do szafki, nie pierwszy raz ciesząc się, że zainwestowałam w dywan z grubego włosia. Skubany tłumił każdy mój krok.

Złapałam za telefon i już miałam się obrócić, gdy ktoś położył rękę na moim ramieniu.

Z dzikim okrzykiem ruszyłam na napastnika. Uniosłam kij i zaczęłam uderzać na oślep. W pokoju było kompletnie ciemno. Na noc zaciągnęłam żaluzje, a w korytarzu nie było okna. Tylko po jękach zorientowałam się, że trafiłam kogoś trzy razy. Aż ktoś wyrwał mi mop.

Nie dałam jednak łatwo za wygraną.

Ścisnęłam pięść i uderzyłam mniej więcej w miejsce, skąd dochodziły wcześniej jęki.

– Jezu, kurwa! Co jest? – powiedział jakiś mężczyzna. Jego głos był dziwnie przytłumiony, jakby ktoś zakrywał nos lub usta.

Kurwa, znałam ten głos.

Wyprostowałam się i szybko rzuciłam się do lampki nocnej, a później spojrzałam na mojego napastnika.

– Hank?

Stał tam po środku z na wpół rozpiętą białą koszulą. Miał roztrzepane włosy. Jedną ręką zasłaniał sobie usta, a w drugiej trzymał mop, który mi odebrał.

Świetnie.

Wyglądał na nieogarniętego i jakby do końca nie wiedział, co się przed chwilą stało.

– Jezu, gwiazdeczko, za co? – powiedział, ocierając mała struszkę krwi.

Z niedowierzaniem przeczesałam włosy.

– Nienormalny jesteś? Dlaczego się włamujesz? Szczególnie po naszej dzisiejszej rozmowie. Mogłam zrobić ci krzywdę! – facet się tylko uśmiechnął. Czyżbym uderzyła go za mocno? – Jesteś pijany czy jebnięty? – krzyczałam dalej.

Hank podszedł do mojego łóżka i usiadł na nie.

Rozejrzał się po sypialni i trafiając na moją przerażoną twarz, chyba zaczął rozumieć, co zrobił.

– Wiesz, teraz jak tak o tym pomyślę, to może trochę tego, trochę tego.

– Piłeś coś? – rzuciłam z niedowierzaniem.

Facet odłożył ten pieprzony mop, który wciąż trzymał w swojej dłoni i przybliżył do siebie dwa palce – kciuk i wskazujący – zostawiając między nimi niewielką przerwę.

– Mały koniaczek – powiedział.

Zamknęłam oczy, odchyliłam trochę głowę i policzyłam w myślach do trzech, by nie wybuchnąć.

Wystarczy już strat na dzisiaj.

Gdy już się trochę uspokoiłam, pobiegłam do kuchni i wyciągnęłam mrożony kalafior. Złapałam za ścierkę i owinęłam nią woreczek, a później wróciłam do sypialni i rzuciłam w mężczyznę pakunkiem. Chrząknął, gdy oberwał nim w brzuch.

Potem ruszyłam bez słowa do łazienki i wyniosłam z niej apteczkę.

Robiłam to wszystko tak naprawdę po to, by uspokoić się jeszcze choć trochę. Inaczej pewnie rzuciłabym się na niego z pięściami, ale tym razem w pełni świadomie.

Kto – powtarzam KTO! – normalny włamuje się do domu swojej dziewczyny?

Położyłam apteczkę obok Hanka, a potem wepchnęłam mu się między nogi i uniosłam mu brodę, by spojrzeć na jego twarz.

Jęknęłam. Krew nadal leciała z jego wargi. Cholera.

Sama przygryzłam swoją, nie wiedząc, co mam powiedzieć.

Zmiękłam, widząc z bliska jego obrażenia.

– Jezu, kotku. Przepraszam, przestraszyłam się. Zareagowałam odruchowo. Nie chciałam, zrobić ci krzywdy – powiedziałam, kładąc dłoń na jego policzku.

– Jezu, Rocky. Kto nauczył cię takiego prawego sierpowego? – powiedział i skrzywił się, gdy przejechałam kciukiem obok jego rany.

Jęknęłam

– Na studiach mieliśmy wychowanie fizyczne. Nie było już miejsca na rowerki stacjonarne i wylądowałam na boksie. Chyba coś mi zostało z zajęć. Albo pod wpływem stresu się odblokowało – powiedziałam, łapiąc za apteczkę w poszukiwaniu czegoś, co mogłoby mu pomóc. Tylko czego? Nic nie ukoi siniaków lepiej niż lód.

Wygrzebałam z dna jakąś maść na szybsze gojenie się ran, ale gdzieś w głębi wiedziałam, że ma ona bardziej za zadanie zakryć moje wyrzuty sumienia, niż pomóc Hankowi.

– Co cię napadło, by włamywać się do mojego mieszkania? – zapytałam cicho, smarując jego wargę.

– Tęskniłem – powiedział po prostu. – Przecież mówiłem, że tęskniłem.

– I co to ma wspólnego z twoim włamaniem się do mnie w środku nocy?

– Jest po północy – powiedział, jakby to było moją odpowiedzią na pytanie. Zmarszczyłam brwi, nie wiedząc, o co mu chodzi. – Powiedziałaś. bym przyszedł jutro, jeśli się stęsknię. Już jest jutro – powiedział, wzruszając niewinnie ramionami.

Wyraźnie pamiętałam, że powiedziałam mu, że ma przyjść „jutro wieczorem", ale, cholera...

Jak mogłam się na niego gniewać, gdy mówił mi takie rzeczy? I to jeszcze wyglądając... tak słodko.

Facet wyglądał, jakby przejechała go ciężarówka. A przecież aż tak go nie sponiewierałam. Może i brał mnie na litość, ale... działało. Zdecydowanie.

Nie mogłam się na niego gniewać.

Hank jakby wyczuwając moją słabość, wtulił się w mój brzuch, czym już do końca rozłożył mnie na łopatki.

I jak tu być złą?

Facet grał na mnie jak na dobrze nastrojonym instrumencie. Doskonale wiedział, w które ze strun uderzyć, bym zmiękła.

Która kobieta nie chciałaby usłyszeć, że facet tak się za nią stęsknił, że nie mógł się doczekać ich następnego spotkania.

Obejrzałam go jeszcze raz.

– Nic ci nie zrobiłam? – spytałam cicho, pochylając się i całując go w jego czuprynę.

Hank wyprostował się nieco i spojrzał mi w oczy.

– Daj spokój, gwiazdeczko. Nic mi nie jest.

Obejrzałam go jeszcze raz. Widziałam, że jego policzek zmieniał już nieco kolor.

– Hank, nie musisz grać przede mną silnego.

Facet jęknął.

– Jezu, to dobrze, bo szczęka mnie boli jak cholera – stęknął, łapiąc za kalafior i przykładając go sobie do wargi.

Stłumiłam uśmiech w zarodku.

– Mój biedny mężczyzna – powiedziałam współczująco, a Hank złapał przynętę. Z powrotem wtulił się w mój brzuch.

I jeśli ktoś mi powie, że faceci nie łakną uczuć, to pierwsza rzucę w niego kamieniem.

– Okej, przygotujmy cię do spania, mój włamywaczu – powiedziałam, ze śmiechem w głosie.

Hank jęknął.

– Dlaczego mam wrażenie, że jeszcze wykorzystasz tę sytuację przeciwko mnie?

– Bo pewnie tak będzie – powiedziałam, już nawet nie kryłam wesołości.

Facet przewrócił oczami i rzucił się do tyłu, lądując na miękkim łóżku.

– Chodź, kochanie – powiedziałam. – Dziś już starczy nam emocji. Chodźmy spać – rzuciłam.

Facet wstał niechętnie. Było widać, że wypił więcej niż „mały koniaczek", ale – halo! – ostatnio to ja biegałam po jego domu pijana! Nie zamierzałam robić mu więc wyrzutów. I to chyba dobrze, że przyszedł do mnie, a nie biegł gdzieś w tym stanie.

Gdy złapał za koszulę i odpiął guzik – ostatni guzik! – coś sobie uświadomiłam i postanowiłam go podręczyć.

– Kochanie, dlaczego masz już rozpiętą koszulę? – zapytałam. Wiedziałam dobrze, że nie mogła mu się rozpiąć podczas naszej małej szamotaniny, bo miała wszystkie guziki.

Facet niepewnie ruszył z nogi na nogę.

– Myślałem, że będziesz spać – powiedział. – Chciałem przyjść i przytulić się do ciebie, gdy będziesz już w łóżku.

Powstrzymałam śmiech. Tyle zdążyłam już sama ogarnąć.

Hank zdjął spodnie, a moja riposta poleciała na podłogę razem z nimi. Tak naprawdę po raz pierwszy widziałam Hanka bez ubrania. Do tej pory, gdy byliśmy w jego mieszkaniu, to spaliśmy w osobnych łóżkach. Mówił, że tylko tak się zdoła powstrzymywać. Ale, cholera, gdybym wiedziała, co kryją te koszule i spodnie od garnituru, to już wcześniej bym tam pod nie zajrzała. Czy dobrze widziałam tusz na jego klatce?

Usłyszałam w głowie jęk, którego miałam nadzieję, że nie wypuściłam.

Ciacho – to pierwsze, co pomyślałam, ale idąc tym tropem... Nie był jakimś badziewiem za kilka groszy z marketu, a deserem z wyższej półki z mojej ulubionej cukierni na rogu.

I dlaczego pomyślałam o zjedzeniu bitej śmietany z jego mięśni na brzuchu?

Jezu, czy poszłam spać głodna? Już nigdy nie pójdę spać, będąc głodną.

Hank wszedł do mojego łóżka, jakby robił to codziennie.

– Chodź, gwiazdeczko. Przytul się do mnie.

Westchnęłam.

Biorąc pod uwagę moje myśli, nie sądziłam, że to dobre rozwiązanie, ale i tak posłuchałam.

Hank osunął mi kołdrę i poklepał materac.

Zgasiłam lampkę i już po paru sekundach leżałam w jego ramionach.

Hank owinął się wokół mnie niczym wąż, a ja zasypiałam, zastanawiając się, czy istnieje lepsze uczucie od tego, gdy zasypiasz w ramionach mężczyzny, w którym zaczynasz się zakochiwać.  

Continue Reading

You'll Also Like

553K 21.9K 55
Celując każdej ofierze w głowę, patrzył prosto w jej oczy. W oczy Holly, nie potrafił. Nathan Hale jest perfekcyjny w każdym aspekcie, ale nie w jego...
87.7K 2.8K 33
Przez całe życie żyłaś jak zupełnie normalna dziewczyna... Wiedziałaś, że ojciec zajmuje się szemranymi interesami, a twój brat - Bruno ma pójść w je...
573K 71.5K 60
💙 Christina ma świetne oceny, syndrom nadopiekuńczej starszej siostry, charyzmatyczną najlepszą przyjaciółkę i... Chłopaka, który tylko dla niej nie...
1.2M 36.7K 35
Młoda dwudziestoczteroletnia Rosie Hyland, poszukuje pracy, natrafia na ciekawą ofertę. Postanawia zostać nianią pięcioletniej Lily. Dziewczynka je...