Randalyn: Więź Krwi ✓

By werwenes

156K 7.3K 1K

✔️ (Przed poprawą) * Blood 1# * Moje imię? Nazywam się Gianny Quinn i spotkała mnie najbardziej absurdalna rz... More

Prolog
1 - "Że kim jest?!"
2 - "Na litość boską"
3 - "Można się do tego przyzwyczaić"
4 - "Skoro już mowa o śmierci.."
5 - "Spróbować być jak inni"
6 - "Jak księżniczka"
7 - "Masz piękne oczy"
8 - "Ludzka wychowanka"
9 - "Wasza książęca mość"
10 - "Udawaj, że mnie tu nie ma"
11 - "Wampir i Julia"
12 - "Szach"
13 - "Ze mną się nie zadziera"
15 - "Włamał się tu"
16 - "Niby książę, a jednak prostak"
17 - "Diabeł ubiera się w srebro"
18 - "Spojler"
19 - "Aberian Horton"
20 - "Daleko jeszcze?"
21 - "Achilles"
22 - "Wampiry Nowego Orleanu"
23 - "Czerwony śnieg"
24 - "Yule"
25 - "Nie taki diabeł straszny"
26 - "Stupid cupid"
27 - "Uczymy się na błędach"
28 - "Szkoła artystyczna"
29 - "Kruche ciasto"
30 - "Ale mele cale"
31 - "Szatany"
32 - "Żelki fasolki"
33 - "Kraina lodu"
34 - "Głupia śmiertelniczka"
35 - "Randalyn"
36 - "Nowe życie"
37 - "Łowcy"
38 - "Born To Die"
Epilog 2.0
kilka słów i.. coś jeszcze?

14 - "Mona Lisa"

3.4K 183 23
By werwenes

Na schodach szkoły wyrosło całe pole czarnych, przeciwsłonecznych parasoli, kiedy czekaliśmy na naszą profesorkę by udać się spacerem do pobliskiego muzeum. Oparłam się plecami o murek i poprawiłam ciemne okulary przed dzisiejszym słońcem. Też nie lubię słońca.

Obok mnie Verina opowiadała o czymś w muzeum, kiedy ja się rozglądałam. Moje oczy zatrzymały się na wyższych schodkach, gdzie w otoczeniu kolorowych oczu stał książę śmiejąc się z czegoś.

- W porządku, moi drodzy! - Dzięki nauczycielce wyrwałam się z obserwowania księcia. - Idziemy!

Nauczycielka nas zebrała i całą grupą powoli udaliśmy się w kierunku muzeum. To była właśnie ta lekcja zastępująca wf. Nieświadomi niczego ludzie patrzyli się w naszą stronę gdzie wszyscy trzymali parasole, bo pogoda była naprawdę słoneczna. I kiedy inni się nią cieszyli, wampiry się przed nią skrywały. Także ja, gdzie pod moim parasolem skrywała się także Verina.

Dotarliśmy do muzeum i nauczycielka powiedziała nam, że możemy się rozejść po budynku i oglądać co nam się podoba. Ciekawe, bo po tym na następną lekcję będziemy musieli napisać wypracowanie o tym, co widzieliśmy i jak to odbieramy. Czyli brak luźniej lekcji. Niestety.

Byłam tu pierwszy raz. I o rany. Jak tu było pięknie. Te wszystkie dzieła sztuki okryte historią. Przeszłam obok jednej rzeźby i spojrzałam w bok. Melberwood wspinał się właśnie na podest i wetknął papierosa w usta rzeźby.

- Wiesz, że niszczysz bezcenne dzieło sztuki? - spytałam podchodząc bliżej i podnosząc głowę.

- A wiesz, panno mądralińska..

No tak. Panna mądralińska jak lubi mnie nazywać, kiedy uda mi się poprawnie odpowiedzieć na pytanie nauczyciela. Zanim zrobi to on. Kolejny powód, żeby go nienawidzić.

- ..Że nie ma ono płuc, jest z kamienia i się nie niszczy? - również spytał, opierając się bokiem o rzeźbę i na mnie spojrzał.

- Wiesz, że twoja inteligencja mnie zadziwia?

- Wiesz, że wiem? I wiem, że moja inteligencja to nie jedyne co podziwiasz.

- Zdzisiwsz się, ale cię nie podziwiam.

- No to się zdziwisz, bo potrafisz bardzo słabo kłamać. - Zeskoczył z podestu i stanął na przeciwko mnie. - Wszyscy mnie podziwiają.

- To cieszę się, że mam na imię Gianny, a nie wszyscy, bo twoje ego chyba za bardzo wybuchło, jeśli myślisz, że jak jest. - Odwróciłam się na pięcie idąc w drugi koniec pomieszczenia.

- Powinnaś tu zostać, Quinn. - Zatrzymał mnie jego głos.

- Och z pewnością, zapewne chciałbyś się mnie pozbyć..

- Jesteś wystarczającym dziełem sztuki, żeby zagościć między nimi. - przerwał mi.

Zatkało mnie. Przecież.. z jakiego powodu by miał to mówić?

- Wiesz co? - zaczęłam. - Też powinieneś tu zostać. Jesteś tak samo zimny i z kamienia.

- Czyli zostajemy razem? - spytał cwanie. Prychnęłam i odeszłam od niego szybkim krokiem.

Przyglądałam się obrazom i co jakiś czas zapisywałam swoje spostrzeżenie w notatkach telefonu, żeby o niczym nie zapomnieć i mieć to "na świeżo". Mój wzrok badał płótna, kiedy trafił na obraz, którego się nie spodziewałam.

- No nie, jest tu nawet kopia Mona Lisy? - spytałam zaskoczona Verine obok mnie, przyglądając się obrazowi.

- To oryginał. - Zachichotała.

- Żartujesz? - Spojrzałam na nią.

- Nie. - Pokręciła głową. - To w Luwrze mają kopię. Orginał znajduje się własne tu. - Spojrzała na malunek.

- Ciekawe co kryje się za tym obrazem i czy ta osoba naprawdę żyła.

- Oj Mona Lisa żyje. Nazywa się Greta LeVarne i jest wampirem.

- Nieee - Otworzyłam szeroko oczy.

- A jednak. - Zachichotała i razem zaczęliśmy kierować się do wyjścia po tym jak zawołała nas profesorka.

Wyszliśmy z muzeum. Słońce przykryły czarne chmury. Zawiał wiatr i wyrwał mój, tak, tylko mój, parasol. Chwilę później z nieba lunął deszcz.

A wiecie co najciekawsze? Że tylko mi zaszkodzi! Bo im nie będzie przeszkadzać, że będą mokrzy. Tylko na mnie zadziała.

- No tak. - mruknęłam do siebie odsuwając mokre kosmyki z twarzy. - Ktoś nauczył się manipulować pogodą. - Rozejrzałam się zauważając kpiący uśmieszek Mariny rozmawiającej z grupką dziewczyn.

- Poczekaj. - mruknęła szybko Verina biegnąc za parasolem.

W tym czasie coś pojawiło się nad moją głową i spojrzałam w górę.

- Zmokniesz, Quinn. - Uśmiechnął się do mnie kpiąco książę, zasłaniając mnie swoją marynarką.

- Naprawdę? Nie zauważyłam. - powiedziałam ironicznie.

- Widzisz, co ty byś beze mnie zrobiła.

- Żyła spokojnie. - mruknęłam pod nosem.

- Spokojne życie jest nudne. - podsumował.

- A to wszystko dlatego, że ktoś nie lubi konkurencji. - mruknęłam cicho i spojrzałam na blondynkę z przodu. - Żałosna jesteś. - szepnęłam cicho.

- Nie usłyszy cię.

- Co? - Spojrzałam na jego twarz i podnosłam brew.

- Nie usłyszy cię. - powtórzył.

- Przecież macie ten cały.. - machnęłam przy uchu.

- Tego trzeba się nauczyć, Quinn. Tak bardzo wrażliwego słuchu to nie mamy. Musimy się dobrze skupić.

- Huh. A to ciekawe. - burknełam. Finegan ma mi jednak wiele do wyjaśnienia strasząc mnie tym.

- Złapałam. - Podbiegła do nas Verina podając mi parasol.

- Możesz już iść, książę. Nie chcę żeby ktoś myślał, że z tobą rozmawiam i poczuje się zazdrosny.

- Ale przecież ze mną rozmawiasz. Czemu miałabyś poczuć się zazdrosna? - spytał swobodnym tonem i podniósł jedną brew.

No debil. Idiota jeden.

- Słuchaj mnie uważnie. Nic, nikt, nawet jakbyś zaczął się umawiać z Angeliną Jolie, to prędzej byłabym zazdrosna o nią, nie o ciebie. - powiedziałam i odwróciłam od niego wzrok, przyspieszając kroku.

- Ciekawy z was przypadek. - powiedziała do mnie cicho Verina i zachichotała.

- Próbuje mnie zdenerwować.

- No wiesz..

- Nawet o tym nie myśl. - przerwałam jej i spojrzałam na nią piorunujące wzrokiem.

- O niczym nie pomyślałam. - Mrugnęła do mnie na co przewróciłam oczami.

Kiedy dotarliśmy na teren Akademii było już po lekcji i skierowałam się do wyjścia.

- Gdzie uciekasz, panno mądralińska? - Doskonale wiedziałam kto zadał to pytanie i nawet nie musiałam się obracać.

- Do domu. - burknełam. - Jest po lekcjach i wracam zanim te mokre ubrania mnie wyziębią. - Obróciłam się w stronę Melberwood'a. - A na wampirze lekcje nie chodzę, jakbyś zapomniał.

Włożył dłonie do kieszeni i uśmiechnął się opierając o murek schodów.

- Leć w takim razie. - powiedział. - Inaczej sam bym poszedł do dyrektorki, żeby cię do domu wysłała.

- Och, myślałam, że się ucieszysz widząc mnie w takim stanie. - Wskazałam na siebie.

- Ucieszę się dopiero jak sam cię wrzucę do jeziora.

- Ha. - Prychnęłam. - Miło. - bąknęłam i odwróciłam się na pięcie, kiedy akurat podjechał kierowca.

- Quinn! - zawołał za mną na co się zatrzymałam.

To był mój błąd.

Bo właśnie mnie wyprzedził, wyprzedzając również kierowcę i sam otworzył mi drzwi.

- Nie ma za co. - Wyszczerzył się.

- Zrób tak jeszcze raz, a sama cię wrzucę do jeziora. - syknęłam.

- To będzie dla mnie zaszczyt. - dodał, kiedy wsiadłam i zamknął drzwi.

Pół sekundy obserwowałam jak odchodzi po czym kierowca ruszył z miejsca.

Continue Reading

You'll Also Like

267K 14.3K 28
"Istoty magiczne wróciły do świata ludzi i ukrywając się, szykują zemstę za uwięzienie ich na kilka wieków..." Podczas dziwnej, groźnej burzy, spokoj...
1.1M 12.2K 11
"Nazywam się Mistic Andrews i jako osoba wykluczona ze świata nadnaturalnego nieodwołalnie zostałam z nim związana". Nastoletnia Mistic przyjmuje sty...
806K 31.5K 31
Ona - 16 letnią dhampirka cicha, spokojna, mądra, miła no chyba że ja ktoś mocno wkurwi to potrafi być wredna suką. On - arogancki, agresywny, zaborc...
14K 921 25
Blood #2 Część druga Randalyn * Moje imię? Nazywam się Gianny Quinn i jestem księżniczką wampirów. Księżniczką wampirów na wygnaniu. I muszę znale...