25 - "Nie taki diabeł straszny"

3.5K 173 12
                                    

Zasada numer 1 - Staraj się unikać chłopaka najlepiej jak umiesz. Do tego po świętach w których miałaś dostać prezent w postaci PRAWDZIWEGO pocałunku.

Do tego jeśli jest oszustem i manipulantem.

Innego wytłumaczenia nie ma na to, jak do siebie przyciąga.

Ale czy jesteśm hipokrytką, jeśli powiem, że mi dziwnie.. smutno i jestem wkurzona, bo on najwyraźniej unika i mnie?!

Zapewne.

A minęły już ponad dwa tygodnie od świąt!

Nie wierzę, że to mówię, ale tęsknię za jego otwieraniem drzwi.

Henrego też rzadko od tamtego czasu widzę. Ale on przynajmniej się do mnie czasami uśmiechnie!

Gia jesteś idiotką. Totalną idiotką jakiej świat nie widział.

Nie mogłam się przez to skupić. Nawet na lekcjach, kiedy zazwyczaj odpowiadam na wszystkie pytania, teraz siedzę cicho i nawet nie zwracam uwagi na profesora, który zadając pytanie spogląda w moją stronę na kilka sekund po czym przechodzi dalej i kto inny odpowiada. Robiłam jednak notatki tak jak zwykle, jakbym była na autopilocie.

Wyłączyłam się na chwilę i spojrzałam w stronę księcia. Wpatrywał się w tablice. Siedząc luźno z opartą na dłoni głową. Nigdy go takiego nie widziałam. Jakoś dziwnie się zmienił od tamtego czasu. To trochę dziwne, że to zauważam.

- Pary do projektu wybierzecie sobie sami.

Zadzwonił dzwon i przestraszona poderwałam się na krześle prostując. Co? Jakiego projektu? Jaka jest lekcja?

- To tyle na dzisiaj. - powiedział nauczyciel. - Dziękuję.

Rozejrzałam się po sali w poszukiwaniu mojej przyjaciółki z którą chce zrobić ten projekt, kiedy widoczność zasłoniło mi czyjeś ciało.

- Quinn, będziesz ze mną. - powiedział książę.

- Słucham? - spytałam wściekłe i podniosłam głowę, żeby lepiej na niego spojrzeć. - Nie, nie. Ja będę z Veriną. Znajdź kogoś innego.

- Niby po co jak mam ciebie. - prychnął.

Bo nie odzywasz się do mnie od dwóch tygodni i teraz mam robić z tobą jakiś projekt?! Chyba sobie kpisz!

- Bo ja nie chcę być z tobą. - warknęłam.

- Słuchajcie! - wydarł się na całą klasę. - Quinn robi ten projekt ze mną więc niech nikt więcej się tego nie podejmuje.

PALANT. Totalny, ekstremalny palant.

Rozejrzałam się po sali i wszyscy zaczęli odwracać spojrzenia i wychodząc z sali.

- No i nie masz wyboru, Quinn. - Uśmiechnął się do mnie parszywie. Tak mocno zacisnęłam pięść, że ołówek mi się złamał w dłoni. - W sobotę, po zmroku, u mnie.

- Mam plany na sobotę. 

- To przełóż. - rozkazał i wyszedł z sali.

Rzuciłam częściami ołówka w stronę drzwi. Trzasnęłam dłonią w blat i spakowałam agresywnie książki do torby po czym szybkim krokiem wyszłam z sali.

♦️

Po zmroku w sobotę wysiadłam z auta pod pałacem. I ponownie tu jestem, tym razem prywatnie. Nadal nie mogę wyjść z podziwu do tego miejsca. Jasne ściany otulone zielenią, z wieżami, dużymi półokrągłymi oknami i wszędzie kręcącą się strażą.

Randalyn: Więź Krwi ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz